napisał(a) nikaaa_87 » 05.07.2023 13:32
Dzień 3. Rano wybieram się na spacer do portu po świeżą rybę. Koło stacji paliw przypłynął akurat stateczek Dispet (organizują wycieczki również wycieczki). 3 panów wyciąga rybki, tłumaczą jak je przyrządzić, kasują 13 € za kg i wracam zadowolona. Okazało się, że to były morszczuki. Z resztą bardzo smaczne
. Nigdy nie udało mi się kupić dorady albo brancila. Chyba był sezon na morszczuki. W głównym porcie też można było spotkać Pana, który sprzedawał ryby z Łodzi, ale jego połowy były dość małe i nie zawsze można było się załapać
Był też wielki kuter rybacki z sardynkami, ale wolę jeść je już przyrządzone niż sama się z nimi bawić Po śniadaniu pakujemy się do auta i ruszamy na ponoć najbardziej dziką plażę w okolicy, czyli Punticę Droga szutrowa, wąska, na 1 auto, kamyki strzelają spod kół, zjazd na parking dość stromy, więc namawiam męża, żeby zostawić auto przy drodze:) Bierzemy rzeczy i schodzimy na plażę... Widoki piękne, woda cieplutka, kamyki duże nie kłują w stopy, można pływać bez butów
Taka ciekawostka - Jeżowców nie spotkaliśmy na żadnej z plaż, ale te małe, kłujące rybki owszem. Niby uciekają jak się porusza nogą, ale bezpieczniej w butach. W zeszłym roku na Peljescu mąż taką upolował i wtedy dopiero, będąc 7 raz w Chorwacji dowiedzieliśmy się jakie są niebezpieczne... Wracając do Punticy - Na pewno warto ją odwiedzić, zrobić zdjęcie na huśtawce.