Odkryjemy miłość nieznaną...czyli Macedonia i Lefkada 2014

To ja też się poprzyglądam bo kierunek mnie interesuje

kataryniarz napisał(a):

ArliJ napisał(a):zapraszam, Lefkada coraz bliżej

Czekam właśnie na Wasze spojrzenie na wyspę, byliśmy do 27 czerwca - może się gdzieś mijaliśmy

bardzo możliwe, my byliśmy do 24 czerwca:)

szpecgos napisał(a):To ja też się poprzyglądam bo kierunek mnie interesuje

to miłego przyglądania:)

Dołączam do czytelników. Twoja relacja i kilka jeszcze innych, ciekawych, są "lekiem" na obecne wakacje, niestety w tym roku z konieczności stacjonarne
Pożyjemy, zobaczymy - może uda się w przyszłym roku. Pocieszę oko chociaż Waszymi zdjęciami i wrażeniami, a że pięknie i bardzo plastycznie opisujesz Wasze wojaże, to przynajmniej będę miała taką namiastkę wakacji.
Gorąco pozdrawiam
Luiza

arabesqa74 napisał(a):Dołączam do czytelników. Twoja relacja i kilka jeszcze innych, ciekawych, są "lekiem" na obecne wakacje, niestety w tym roku z konieczności stacjonarne
Pożyjemy, zobaczymy - może uda się w przyszłym roku. Pocieszę oko chociaż Waszymi zdjęciami i wrażeniami, a że pięknie i bardzo plastycznie opisujesz Wasze wojaże, to przynajmniej będę miała taką namiastkę wakacji.
Gorąco pozdrawiam
Luiza

"ból powakacyjny" na pewno mniejszy niż ból "bez wakacji" więc trzymam kciuki żeby udało się w przyszłym roku a tymczasem obiecuję próbować nacieszyć to oko:).

Dzień IV – 11 czerwca

Poranek wita nas przepiękną pogodą ale ta noc najlepsza nie była…Spaliśmy w tak różnych konfiguracjach…ja z mężem wyjściowo, ja z dziećmi, podzieleni po 1 dziecku, mąż z dziećmi i na koniec wszyscy razem u nas…

Ciężka noc, Lenie cały czas coś się śniło i płakała, Nadia też coś sobie wynalazła do płaczu i tak to minął nam nieproduktywny czas czyli sen:) ale zapominamy o nocy, przed nami ciekawy dzień:)


Dzisiaj blisko w planie Ohrid ale wcześniej idziemy na naszą plażę, nad jezioro.
















Jesteśmy jedynymi plażowiczami, gdzieś słychać prace przygotowawcze do sezonu…wspomagane odgłosem ptaków i żab…













Spacerujemy wzdłuż plaży, obserwujemy żaby, jaszczurki, węże, ryby, ważki i inne zwierzątka.
Jezioro bardzo bogate w faunę:)











Widok z parkingu …w Trpejcy jedynym minusem obok plusów urokliwego miasteczka, ciszy i spokoju oraz pięknych widoków jest brak parkingów pod apartamentami, parkuje się na jednym, wspólnym, nieco powyżej...w sezonie wydaje się to być niewykonalne bo już teraz ledwo miejsce było, gospodarz pomagał nam znosić i wynosić potem bagaże.









Kawa macedońska z gospodarzami i ruszamy…kawa daje kopa trzeba przyznać..my tacy jedynie lekko kawosze więc reagujemy.


























Ledwo wyjechaliśmy zza gór przyszła ciemna chmura i grzmi.
Droga do Ohrid zwyczajowo upłynęło w aurze drzemki najmłodszych. Gdy zaparkowaliśmy na miejscu nagle burza przeszła, wyszło słońce i ruszyliśmy główną bramą w kierunku wcześniej zaplanowanych miejsc…

w pierwszej kolejności trafiamy na teatr antyczny, właśnie trwa budowa sceny w związku z zaczynającym się festiwalem.

Dziękuję
Zdjęcia jak z bajki, z innego świata!

Dołączam do grona zachwyconych czytelnikow tej niezwykłej relacji. Wczoraj wróciłam z Korculi, przemierzanej Twoimi ubiegłorocznymi ścieżkami. Niestety wiele z nich pozostało dla nas nieodkrytych - zabrakło czasu. Tym bardziej chylę czoła, że z małymi przecież jeszcze dziećmi, udaje Ci się odwiedzić tyle pieknych miejsc. We mnie pozostał duży niedosyt i oczywiście powyjazdowa depresja.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na ciąg dalszy.

Bez zmian fotki piękne

Pozdrawiam

Chętnie będę tu zaglądać tym bardziej, że Lefkada coraz bliżej

Bardzo piękne zdjęcia
Chyba po zakończeniu tej części relacji Macedonia zanotuje znaczny wzrost ruchu turystycznego z Polski

Miejsca znane sprzed lat, ale w takim wydaniu dobrze jest je sobie przypomnieć...

Apartament bombowy , no i też fajnie że stacjonowaliście nie w typowym Ochrydzie a trochę gdzie indziej

Pozdrawiam

arabesqa74 napisał(a):Dziękuję
Zdjęcia jak z bajki, z innego świata!

o tak...z innego świata bo świata wakacyjnego a teraz jesteśmy w świecie codziennej pracy i obowiązków ale miło powspominać cieszę się, że się podobają!.

ja.bea napisał(a):Dołączam do grona zachwyconych czytelnikow tej niezwykłej relacji. Wczoraj wróciłam z Korculi, przemierzanej Twoimi ubiegłorocznymi ścieżkami. Niestety wiele z nich pozostało dla nas nieodkrytych - zabrakło czasu. Tym bardziej chylę czoła, że z małymi przecież jeszcze dziećmi, udaje Ci się odwiedzić tyle pieknych miejsc. We mnie pozostał duży niedosyt i oczywiście powyjazdowa depresja.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na ciąg dalszy.

ale fajnie że moja relacja się przydaje, cieszę się, że była pomocna i zapraszam do śledzenia aktualnej:)

ajdadi napisał(a):Bez zmian fotki piękne

Pozdrawiam

dzięki!

poti napisał(a):Chętnie będę tu zaglądać tym bardziej, że Lefkada coraz bliżej

chętnie zapraszam i masz rację, jak skończymy dzień w Ohridzie to następnego dnia uderzamy na Lefkadę:)

kulka53 napisał(a):Bardzo piękne zdjęcia
Chyba po zakończeniu tej części relacji Macedonia zanotuje znaczny wzrost ruchu turystycznego z Polski

Miejsca znane sprzed lat, ale w takim wydaniu dobrze jest je sobie przypomnieć...

Apartament bombowy , no i też fajnie że stacjonowaliście nie w typowym Ochrydzie a trochę gdzie indziej

Pozdrawiam

Dziękuję ale jak to mówią...jak coś jest fotogeniczne to zdjęcia zawsze wychodzą a taka jest Macedonia.

Trpejcę wybrałam właśnie licząc na to, że o tej porze roku będzie tam totalna cisza, spokój i bliżej natury:). Udało się a Ohrid od razu skreśliłam bo zbyt duży dla nas na bazę wypadową.

Napiszę tyle, że kolory niesamowite ...pięknie to ujęłaś ...
A te domki na wodzie ... normalnie jak jakieś Malediwy ...

Fajna ta "wasza" Macedonia, troszkę inna od "naszej", taka spokojna.....
Kiedy doczekamy się Lefkady? za chwilę wyprzedzę Was w swojej relacji a wyjechałem później od Ciebie

Buber napisał(a):Napiszę tyle, że kolory niesamowite ...pięknie to ujęłaś ...
A te domki na wodzie ... normalnie jak jakieś Malediwy ...

dzięki!

tych domków/stanowisk do obserwacji ptaków jest tam troszkę ale żeby je bliżej zobaczyć trzeba się bardziej zagłębić w tereny nadbrzeżne, dalej od drogi...nam brakło czasu i możliwości...dzieci spały w drodze a nie zostawię je w samochodzie.