Dzień XVI – 23 czerwcaNiestety Lenka odebrała sobie w nocy te luzy wczorajsze wieczorne…gadała przez sen, krzyczała że chce do wody, że nie chce spać i inne głupotki.
Chyba całe Vasiliki ją słyszało, za to rano jak wszyscy już prawie na plażę się ewakuowali to Lenka śpi:).
W końcu wstaje o 10.
W planie dzisiaj pożegnanie z morzem na małej plażyczce przed Agiofilio.
Wypatrzyliśmy na Google i znaleźliśmy skromne info w Internecie jak odszukać ścieżkę i że plażyczka jest nudist.
Jedziemy, szukamy, nic, zero śladów ścieżki, parkujemy już w rejonach Agiofilio chociaż aut sporo…z góry widać że plażowiczów najechało w okolice…
Chyba jednak nie chcemy w tym uczestniczyć…znaczy podoba nam się bardzo ta zatoczka ale kusi bardzo ta mini plażyczka…tylko jak tam trafić…
Ścieżka motylowa..faktycznie sporo ich tu…
Niestety mimo prób nie znaleźliśmy plaży…z naszych podejrzeń wynika że niestety dojście do niej jest już przez prywatne domy, wygooglowaliśmy potem ten wniosek, znaleźliśmy za to inną, malutką ale już zajętą, tuż za za wyjazdem z portu, w górę, taki mały budynek nad skarpą i tam jest zejście, kilka kroków i jest mała zatoczka.
Dzieci już zmęczone upartością rodziców więc ostatecznie lądujemy z nimi na głównej plaży w Vasiliki…
w sumie mogliśmy zostać na Agiofilio ale ciekawość odkrycia tej malutkiej plażyczki i chęć posiadania jej dla siebie zawiodła nas na główną plażę obok apartamentu:).
A to już mała plażyczka przy mieście, przy niej mały parking, naprzeciwko apartamentów więc zajęta głównie przez lokatorów tego budynku.
Vasiliki jest zdecydowanie najmniej atrakcyjną plażą na jaką trafiliśmy…najmniej ciekawe podłoże do zabawy, najwięcej knajp, sporo windsurfingowców wiadomo i to jest niebezpieczne w sumie dla bawiących się dzieci…nic ciekawego…na wyspie jest sporo piękniejszych miejsc.
Typowo pod uprawianie tego sportu, inaczej nie ma sensu się pchać na tą plażę.
Daleko trzeba iść żeby się zanurzyć…
Jak widać windsurferzy zewsząd się plątają nad głowami dzieci…krótki pobyt ale wystarczający…nie podeszła nam plaża ale też nie zepsuła nam dnia;).
Zmykamy więc na frappe, lody i jogurt z miodem który posmakował szczególnie naszej młodszej córce.
W knajpkach powoli gromadzą się kibice – widać że aktualnie gra Holandia
Ostatni spacer po Vasiliki…
Rzut oka na wynik:)
Nasz ostatni dzień dobiega końca…jeszcze zakupy na drogę, zakup wina,chałwy, miód i oliwę kupiliśmy wcześniej…pakowanie bo rano chcemy sprawnie i szybko wyjechać.
W planie drogi powrotnej mamy wąwóz Vikos