Odkryjemy miłość nieznaną...czyli Macedonia i Lefkada 2014

mariusz_77 napisał(a):Trochę późno tu trafiłem...zdjęcia piękne, klimat niesamowity...
baardzo chętnie poczytam i popatrzę

witam w moich skromnych progach:) - fajnie że zajrzałeś i zapraszam do śledzenia

Dzień V – 12 czerwca

Noc pełna wrażeń, starszak ma bóle brzucha, młodsza już bez gorączki, spokojna. Wstajemy o 8 co jak na rodziców małych dzieci nie tak tragicznie:)
Pakowanie, krótkie plażowanie…

















Jeszcze kawa z gospodarzem, mocna oj mocna…nie da się też uniknąć rakiji…ten zestaw tak mnie postawił na nogi że aż wręcz pędziłam pod górę z bagażami na parking:)


Ruszamy w kierunku Grecji, podejmujemy decyzję że jedziemy na przejście graniczne tuż przy Trpejcy i przejedziemy te 90km przez Albanię.

Trochę mamy obawy o jakość drogi bo nie doczytaliśmy ostatecznie o tym, decyzja poranna była bardzo spontaniczna.






Na granicy pusto, spokojnie, bezproblemowa odprawa i miła obsługa:).















Trochę zgubiliśmy się w Pogradec bo remonty a objazdy jakoś nie oznakowane. W końcu wyjeżdżamy prawidłowo i kierujemy się w kierunku granicy z Grecją.
























Widokowo trasa przepiękna, dużo zieleni, góry, wiosenne kwiaty..coś pięknego…urok psuły tylko stacje benzynowe co krok i patrole policyjne, na odcinku 90 km naliczyliśmy ponad 10!.


Droga jakościowo dużo powyżej oczekiwań, bez wielkiego ruchu, głównie miejscowi a Ci to jeżdżą czym się da:)
























































Docieramy do granicy, jest tylko kilka aut, przed nami stoją Grecy, celnicy trzepią ich dokładnie, z psem, wykrywaczami, spora grupka poluje tam żeby coś znaleźć:).

Nam życzą tylko udanych wakacji więc szybko zaczynamy naszą grecką opowieść!:).

Co nas zadziwia?...mały ruch, ostrzeżenia o niedźwiedziach z którymi nie liczymy na spotkanie…








Lenka przespała cały odcinek w Albanii, starsza też gorsza nie była.

Wzmocnione i zregenerowane teraz wesoło dokazują za naszymi plecami a ja nadrabiam notatki na potrzeby relacji:)



Jedziemy płynnie, ruch praktycznie zerowy, b.dobra jakość drogi.



Następuje pierwszy kryzys naszych dzieci, w dzień podróż mimo wszystko po kilku godzinach każdemu się dłuży więc odpalamy na laptopie Krainę Lodu i dzieci nie ma:).


Pierwszy raz zabraliśmy ze sobą taki sprzęt , zwykle wakacje były czasem bez netu, bez filmów, bez informacji co w kraju itd. ale teraz ze względu na długą podróż zabezpieczyliśmy się…zresztą mundial nas czekał więc żebym się nie nudziła przypadkiem w trakcie meczu to…:)

W Ioannina spotyka nas nagle burza, chcemy ją minąć i zrobić postój bo za nami ponad 4h jazdy a przed nami jak obliczamy jeszcze ponad 2 h.
Chmury zawisły nad górami…jest 23 stopnie ale słońca brak…widać je w oddali…może nad Lefkadą??

Tunel, 3 euro…ledwie się obejrzałam i było po…nic wielkiego poza świadomością że to to:).



Kierujemy się w stronę Vasiliki, chcemy już być na miejscu…nasz apartament widać już z daleka więc trafiamy z łatwością zresztą bardzo dobrze oznakowane są drogi, nie sposób się zgubić.

Wita nas cała rodzina, przesympatyczni ludzie, baaardzo gościnni, pomocni, córka z którą pisałam maile wyściskała nas co było niezmiernie miłe.
Maria chętnie nam pomagała, udzielała informacji, gościnność chorwacka nas zaskakiwała niejednokrotnie ale tutaj jeszcze bardziej tego doświadczyliśmy.

Apartament ma 2 balkony, jeden z widokiem na morze, drugi na góry i w cieniu rano co okazuje się przydatne:)

Czytaliśmy sporo że w Vasiliki wieje, że tłumnie, imprezy…nic takiego mi się nie nasuwa w związku z tym miasteczkiem.

Spokojnie, bez większego wiatru co martwi windsurfingowców i jeszcze pusto...

Kończymy wyczerpujący dzień na tarasie z winkiem ciekawi co przyniesie nam kolejny dzień.

Bardzo ładna relacja. Nie mam teraz czasu, żeby czytać inne (zostawiam na jesienne wieczory), bo piszę własną, ale do Twojej od czasu do czasu zerkam. Pokaż Lefkadę najładniej, może się kiedyś na nią skuszę. Pozdrowienia.

ArliJ napisał(a):Ruszamy w kierunku Grecji, podejmujemy decyzję że jedziemy na przejście graniczne tuż przy Trpejcy i przejedziemy te 90km przez Albanię.

ArliJ napisał(a):Widokowo trasa przepiękna, dużo zieleni, góry, wiosenne kwiaty..coś pięknego…urok psuły tylko stacje benzynowe co krok i patrole policyjne, na odcinku 90 km naliczyliśmy ponad 10!.


Droga jakościowo dużo powyżej oczekiwań, bez wielkiego ruchu, głównie miejscowi a Ci to jeżdżą czym się da:)

Dobrych kilka lat już minęło od naszego 10-dniowego przejazdu przez Albanię i jeszcze kilka (chyba w 2006) gdy podobnie jak Wy postanowiliśmy sprawdzić czy przez Albanię daje się przejechać bezpiecznie. Trasa miała z tego co pamiętam ponad 300 km z Grecji do Czarnogóry. No i okazało się, że się dało bo powstawała autostrada słońca czyli pierwsza porządna droga w tym kraju. Najgorsza droga i najbardziej dziwne (zawalone śmieciami, zamieszkałe przez albańskich Romów) były okolice Szkodry - czyli miasta do którego Czarnogórcy proponowali "egzotyczną" wycieczkę.

Przez te 8 lat jak były wykorzystywane w transporcie osiołki i konie tak nadal są. Ale chyba zniknęły góry śmieci na poboczach dróg i myjnie samochodowe - czyli młodzi chłopcy z długim wężem i nieustannie lejąca się wodą. Powoli znikają czy raczej mniej widoczne są schrony. Jak widać z Twojego zdjęcia schronu z flagą mają Albańczycy poczucie humoru.
Albańskie kadry - wyśmienite.
Wcześniejsze z kanionu Matka i z Ochrydy również.
Ale fajnie, że już nareszcie w Grecji

Wspaniałe zdjęcia na których widać, że udaje się Wam całkiem sporo zwiedzać z wciąż małymi dziećmi.

Witaj
Ale relacja.......
Apartament w Macedonii jak Aqwarium
Kościoły przypominały mi widziane w Bułgarii w Nesebarze
Albania.....państwo bunkrów i....mercedesów jak sie okazuje także osiołków
Na Grecję czekam z niecierpliwością zakochany po uszy w tym pieknym kraju (odwiedzony 6 razy)

Szkoda, że część macedońska tak szybko minęła...
Zdjęcia jeziora przepiękne, w drodze powrotnej będziemy tamtędy przejeżdżali, więc liczę na podobne widoki Albańska droga też bardzo zachęcająca

Czkam na kuszenie plażami Lefkady

My jechaliśmy z Ochrydu na Lefkadę trochę inną trasą bo przez Bitolę a potem z autostrady pojechaliśmy do Albanii do Butrintu ...
Ładna jest Albania ale jak dla mnie ta jeszcze niezurbanizowana ta którą pokazałaś na zdjęciach ... natomiast ta druga np. w postaci Sarandy lub Ksamilu to jak dla mnie porażka ... może się mylę bo tylko przejechaliśmy przez te miejscowości w drodze do Butrintu ale niechciałbym spędzać tam wakacji ...
Czekam na cd ...

tiwa napisał(a):Bardzo ładna relacja. Nie mam teraz czasu, żeby czytać inne (zostawiam na jesienne wieczory), bo piszę własną, ale do Twojej od czasu do czasu zerkam. Pokaż Lefkadę najładniej, może się kiedyś na nią skuszę. Pozdrowienia.

a ja podglądam Twój Milos i kusi oj kusi

Stacje benzynowe i myjnie (lavazho) w Albanii co kawałek, była taka miejscowość po drodze w kierunku Strugi w Macedonii, że jechało się wzdłuż fonntan stworzonych z położonych przy drodze małych myjni. Po prostu leje sie z węża woda, tak jakby jej mieli za dużo i za darmo. Podobnie ze śmieciami przy drodze, tak jakby je kupowali za granicą i sypali specjalnie dla turystów. Przecież 3 milionowy naród nie jest w stanie sam tyle ich "naprodukować". Niestety nie jest mi śmiesznie, bo władze mojego rodzinnego miasta mają podobny stosunek do porządku jak władze albańskich wsi.

kmichal napisał(a):My jechaliśmy z Ochrydu na Lefkadę trochę inną trasą bo przez Bitolę a potem z autostrady pojechaliśmy do Albanii do Butrintu ...
Ładna jest Albania ale jak dla mnie ta jeszcze niezurbanizowana ta którą pokazałaś na zdjęciach ... natomiast ta druga np. w postaci Sarandy lub Ksamilu to jak dla mnie porażka ... może się mylę bo tylko przejechaliśmy przez te miejscowości w drodze do Butrintu ale niechciałbym spędzać tam wakacji ...
Czekam na cd ...

Niestety właśnie mam obawy że zaskoczenie Albanią wynika z faktu że widzieliśmy tylko kawałek i to właśnie taki niezabudowany, na razie nie palę się do tych wybrzeży zbyt komercyjnych bo to nas nie kręci ale na pewno kiedyś przejazdem będę chciała sama ocenić jaka ta Albania jest:)

JoannaG napisał(a):Szkoda, że część macedońska tak szybko minęła...
Zdjęcia jeziora przepiękne, w drodze powrotnej będziemy tamtędy przejeżdżali, więc liczę na podobne widoki Albańska droga też bardzo zachęcająca

Czkam na kuszenie plażami Lefkady

jak to wakacje, szybko mijają a relacjonowanie ich jeszcze szybciej...niestety...

GOLDEN napisał(a):Witaj
Ale relacja.......
Apartament w Macedonii jak Aqwarium
Kościoły przypominały mi widziane w Bułgarii w Nesebarze
Albania.....państwo bunkrów i....mercedesów jak sie okazuje także osiołków
Na Grecję czekam z niecierpliwością zakochany po uszy w tym pieknym kraju (odwiedzony 6 razy)

dzięki za miłe słowa

tak osiołków tam pełno ale w sumie mam wybiórczy obraz kraju, tylko skrawek przejechaliśmy:)
Grecja wkrótce, dzisiaj może dam radę ale obiecuję, że jutro na pewno!

Lidia K napisał(a):Przez te 8 lat jak były wykorzystywane w transporcie osiołki i konie tak nadal są. Ale chyba zniknęły góry śmieci na poboczach dróg i myjnie samochodowe - czyli młodzi chłopcy z długim wężem i nieustannie lejąca się wodą. Powoli znikają czy raczej mniej widoczne są schrony. Jak widać z Twojego zdjęcia schronu z flagą mają Albańczycy poczucie humoru.

Wspaniałe zdjęcia na których widać, że udaje się Wam całkiem sporo zwiedzać z wciąż małymi dziećmi.

na tym krótkim odcinku troszkę byłam zaskoczona pozytywnie że nie ma specjalnie za bardzo śmieci, chociaż odczuliśmy różnicę w poziomie czystości nad samym jeziorem, część macedońska zagospodarowana, czysta w miarę a albańska jednak zaniedbana,zaśmiecona.
Macedonia też zaczyna dopiero sprzątanie i dobrze bo mówiąc szczerze każdy piękny widok potrafią zepsuć zaniedbane plaże, miasteczka, śmieci, ogólnie bałagan i rozgardiasz na podwórkach.

Nasze dzieci od maluśkiego mają wpajane podróżowanie więc chyba dlatego z roku na rok jest coraz fajniej pod tym względem.
Młodsza codziennie jak odbieramy ją z placówki przedszkolnej:) pyta: a gdzie dzisiaj jedziemy?

GOLDEN napisał(a):Albania.....państwo bunkrów i....mercedesów jak sie okazuje także osiołków

i myjni samochodowych

ArliJ napisał(a):
Kierujemy się w stronę Vasiliki, chcemy już być na miejscu…nasz apartament widać już z daleka więc trafiamy z łatwością..........

Ale apartament to raczej w Ponti jest ? czy się mylę ?

Z punktu widzenia podróżnika samochodowego:
Ponti czy Vasiliki to jedno.

Wyobraź sobie, że rok temu poszedłem pieszo z miasta A [Ponti] do miasta B [Vasiliki]
i z powrotem.
A byłem z "małymi" dziećmi [14-16 lat]

P.S.
Mieszkałem ze 100 m na lewo od autorki relacji.

Darkos napisał(a):Z punktu widzenia podróżnika samochodowego:
Ponti czy Vasiliki to jedno.

Wyobraź sobie, że rok temu poszedłem pieszo z miasta A [Ponti] do miasta B [Vasiliki]
i z powrotem.
A byłem z "małymi" dziećmi [14-16 lat]

Niby tak, ale geograficznie (topograficznie) różnica jest.
Też opowiadam, że byłem w Vasiliki, ale jeśli chodzi o ścisłość to było Ponti.
Również te spacery odbywałem i jak już po piwku ciśnienie się zrobiło w drodze powrotnej , to ta różnica kardynalna była