Witam ponownie wszystkich wytrwałych
...
mysza73 napisał(a):...Mam lepszy pomysł ... zawsze zabieraj mnie ...
,...
Bez komentarza
!
Brum, brum. Jedziemy w kierunku jednej z ciekawszych atrakcji Korfu (przynajmniej wg przewodników) czyli
Zamku Angelokastro.Angelokastro, czyli zamek Aniołów, zbudowany został na najwyższym wzgórzu w okolicy Peleokastritsy. To jeden z najważniejszych zamków bizantyjskich w całej Grecji. Pochodzenie jego nazwy jest niejednoznaczne. Jego zadaniem była obrona przed najeźdźcami atakującymi od Morza Adriatyckiego. Pochodzi prawdopodobnie z XIII w.Droga do zamku wiedzie przez przyjemną wioseczkę Krini ...
Nie byłabym sobą gdybym na chwilkę się tam nie zatrzymała ...
Na głównym placyku miała miejsce jakowaś awantura
. Starszawa nieco niewiasta wrzeszczała na dwóch facetów wymachując przy tym niezłą lagą ... Z pewną taką nieśmiałością zapytałam, czy mogę zrobić jej zdjęcie ...
Niewiasta wyraziła zgodę, usiadła i nawet próbowała się uśmiechnąć ... Chyba uratowałam tamtych dwóch od niezłego lania
...
Z Krini do zamku to zaledwie kilka zakrętów, ale droga jest dość wąska i kręta ... Mam nadzieję, że docenicie moje poświęcenie polegające na robieniu zdjęć podczas jazdy
Parking pod zamkiem jest niewielki bardzo ... Są też ze dwie knajpy z widokami ... Wstęp na zamek 2 euro wg karteczki, ale nikt opłaty nie pobierał.
Droga na zamek pod górę, niestety
, ale nawet takiej marudzie jak ja zajęła łącznie z robieniem zdjęć tak z 15 minut ...
Za plecami droga, którą tu przybyłam ...
Powoli pojawiają się zachwycające widoki, o których piszą przewodniki
...
Blisko, coraz bliżej ...
Malutki smarcik na malutkim parkingu ...
Pod koniec drogi pojawia się jakaś taka polanka ...
Żeby dostać się wyżej, trzeba się nieco wysilić ... Ścieżka jest dość niewygodna ...
W tym miejscu winna jestem dokonać drobnego wkrętu/wstawki.
Zapewne jak każdy z Was posiadam na swoim wyposażeniu pewne przedmioty, które zawsze zabieram ze sobą na wyjazdy.
U
Myszy są to np. czerwone adidasy Ferrari
, u mnie biała spódnica i sandały znane w rodzinie pod nazwą "zapierdalanki". Przy okazji przepraszam administratora za wulgaryzm, ale w tym przypadku jest to nazwa własna i nie da się jej zastąpić żadnym innym słowem. Skąd nazwa się wzięła nie jest trudno wydedukować ... Po prostu w nich najlepiej mi się zap.... tzn. chodzi czy to po ziemi czy to po wodzie ... Przeszły już wiele i mam nadzieję, wiele jeszcze przed nimi.
Drugim moim ulubionym gadżetem, bez którego nie ruszam się na żaden letni wyjazd jest wspomniana już wcześniej i uwidoczniona na zdjęciu z samowyzwalacza biała spódnica. Jest niesamowicie wygodna, przewiewna a dodatkowo ma jeszcze jeden niewątpliwy atut: ma zaniżony rozmiar ! Zakładając ją czuję się niesamowicie dowartościowana
.
No więc spódnica ta również wiele przeszła i w przeddzień wyjazdu zorientowawszy się, że rozporek z tyłu uległ był niezidentyfikowanemu wydłużeniu dokonałam w miarę solidnej jego naprawy czyli zszycia ...
Cóż,
daremne żale próżny trud ... ... wchodząc tą oto ścieżką na szczyt zabudowań zamkowych obróciłam wniwecz mój trud sprzed dni kilku
...
... rozporek powrócił do stanu poprzedniego, a nawet posunął się nieco dalej, a raczej wzwyż
... Całe szczęście, że pod spodem miałam strój kąpielowy .... Tylko czy oprócz mnie ktoś o tym wiedział ?
Na szczycie znajduje się całkiem sympatyczna, bo mocno skromna kapliczka ...
A widoki ?
No takie są ...
Zdjęcia niestety pod słońce ...
Tam na szczycie klasztor ... Będziemy
...
Na szczycie znajduje się też jakaś taka dziwna konstrukcja do wciągania czegoś ... Ale nie wiem co oni tam wciągają ...
Mogłabym tam siedzieć dzień cały, ale harmonogram napięty
... Z żalem schodzę. Mijam zabezpieczenia dla blondynek ...
Następny cel: Lakones i pkt widokowy Bella Vista ....
Oj bardzo był on bella
...