Jestem, jestem
... Najeść się musiałam
...
Na samym krańcu wyspy czyli tym przylądku Asprokavos w zasadzie nic takiego przewodnikowego nie ma, ale chciałam po prostu przejechać wyspę wzdłuż i wszerz ... No może oprócz widoków ... Jakieś tam powinny być ...
Brum, brum ...
Świadoma byłam, że końcowy odcinek drogi może być nieco trudny, ale pomimo to zdecydowałam się zaryzykować. Już za Kavos droga zrobiła się mało ciekawa, mianowicie skończył się asfalcik, potem również betonowe płyty i zaczęła się taka dzika nieutwardzona droga lasem, a raczej krzunami prowadząca.... Czyli krótko mówiąc skończyło mi się ubezpieczenie, bo nawet wykupiona przeze mnie opcja
super cover nie obejmowała podróżowania po tego typu drogach ... Miałam tylko nadzieję, że daleko nie będzie ...
Jak to w szczęśliwej Grecyji bywa
znaków nijakich nie było, nawigacja dawno już strzeliła focha i przestała mówić :
Jeśli to możliwe - zawróć". Na dodatek wcale nie miałam pewności czy jadę w dobrym kierunku....
Początkowo droga nie była taka zła ...
... z czasem jednak zrobiła się dużo bardziej nierówna, pełna wystających kamieni i tak niesamowicie wąska, że rzuciłam aparat na siedzenie pasażera i skupiłam się na jeździe ... Przejechałam już dobre 2 km, gałęzie po obu stronach samochodu szurały coraz głośniej i oczami wyobraźni już widziałam te malownicze rysy na nowiutkim smarciku ... Pomyślałam sobie, że jeśli nawet zaraz dojadę do jakiegoś brzegu, a droga znacząco się nie poszerzy, to chyba przyjdzie mi zamienić się w pana Samochodzika i zrobić ze smarcika ponton pływający, bo w żaden sposób nie wyobrażałam sobie jazdy tyłem po tych wertepach drogą o szerokości =<szerokości smarta przez ponad 2 km
...
Nie widząc na nawigacji nawet zarysu czegoś niebieskiego (wody) postanowiłam przy najbliższej okazji zawrócić i darować sobie Asprokavos
... Okazji jednak żadnej widać nie było .... Co więcej, za najbliższym zakrętem czekała na mnie niespodzianka
....
...
Dosłownie w ostatniej chwili stanęłam na hamulcu i zatrzymałam się przed cofającym się z niemałym trudem samochodzikiem ładnym całkiem, gdyż lexusem będącym
...
SUUUPER ! REWELACJA !
No to leżymy i kwiczymy ! Skoro on wraca ... I to wraca tyłem tzn. że dalej jechać się nie da, a co gorsze zawrócić też nie .... PIĘKNIE ! Toś se kobieto wycieczkę wymyśliła
...