Od Zawoi do Zakynthos

Buber napisał(a):Zdjęcia rewelacja ...
Robiłeś je z tego typowego, czy z jakiegoś specjalnego (tajnego ) miejsca widokowego ?

Też o to chciałem zapytać.

I pokazuj następne fotki

Buber napisał(a):Zdjęcia rewelacja ...
Robiłeś je z tego typowego, czy z jakiegoś specjalnego (tajnego ) miejsca widokowego ?

Największe wrażenie zrobiło to miejsce na mnie, gdy zobaczyłem je po raz pierwszy.
Tu przyjeżdża się po to, aby nacieszyć oczy i zrobić zdjęcia. Te z platformy widokowej są jednakowe u wszystkich, ale można pójść dalej brzegiem klifu do miejsca z flagą i tam jest dużo ciekawiej. Jak widać to miejsce miało dużo większe powodzenie niż ta platforma i wszystkie moje ujęcia są z tego miejsca oprócz trzech pierwszych. Późna popołudniowa pora jest tu chyba najlepsza, słońce wtedy pięknie na ciepło oświetla górę klifu, pod nami są jaskrawe biało-pomarańczowe jego ściany a w dole granatowo-niebieski kolor wody. I do tego jeszcze błękit nieba - miejsce niezwykłe nawet bez tego wraku, który uczynił je słynnym.

Tu jeszcze jedna zaplątana panorama z tego miejsca.


CDN.

Steftes.

steftes napisał(a):
............. można pójść dalej brzegiem klifu do miejsca z flagą i tam jest dużo ciekawiej. Jak widać to miejsce miało dużo większe powodzenie niż ta platforma .......................

Dwie moje znajome były w tym roku na Zante i opowiadały, że właśnie z tego klifu co jakiś czas ktoś spadnie.
Wiesz coś na ten temat?

Darkos napisał(a):Dwie moje znajome były w tym roku na Zante i opowiadały, że właśnie z tego klifu co jakiś czas ktoś spadnie.
Wiesz coś na ten temat?

Czerwiec 2017 - amerykańska turystka spadła z wysokości prawie 300 metrów po tym, jak właśnie tu próbowała zrobić sobie zdjęcie z wrakiem pirackiego statku. To nie pierwsza ofiara w tym miejscu w tym roku. Dwa miesiące wcześniej w podobnych okolicznościach z klifu spadł grecki student. Pod flagą było coś w rodzaju nagrobka. Ale na Keri już jest krawędź klifu ogrodzona (jak byłem wcześniej nic nie było) i nie można podejść bliżej krawędzi.
Tak się składa, że ja nie wykonuję tego typu zdjęć.

Jak zawsze piękne fotografie i super miejscówki na nich.

Niesamowite są te kolory Woda jak niebieski kisiel
Ciężko uwierzyć że tam są takie kolory! A jednak
Do tej pory z jońskich byliśmy tylko na Lefkadzie, ale pozostałe wyspy są w planach

21monika napisał(a):Jak zawsze piękne fotografie i super miejscówki na nich.

Mai napisał(a):Do tej pory z jońskich byliśmy tylko na Lefkadzie, ale pozostałe wyspy są w planach

Równie piękna jak Zakynthos i Lefkada jest Kefalonia, ale to są zamiary na przyszły rok.

A tymczasem nieubłaganie szybko upływa czas i jest już 16 lipca.
Jedziemy zobaczyć miasto Zakynthos, zrobić zakupy i później plaża.
Można bez problemu zaparkować przy nabrzeżu. Przed nami kościół św. Dionizosa.

Kościół św. Dionizosa to największa budowla w całym mieście Zakynthos, została wzniesiona w 1948 roku.
Jednym z najważniejszych elementów budowy jest imponująca dzwonnica.

Jest to jeden z niewielu budynków, które były w stanie wytrzymać trzęsienie ziemi na wyspie w 1953. Doprowadziło ono do zniszczenia większości budynków oraz zabytków. Dlatego na próżno szukać na Zante historycznych zabudowań. Ocalało kilka budowli Monastyr p.w. Matki Boskiej w Anafonitrii, kościół św. Dionizosa w stolicy, kościół św. Marka na placu Solomosa i szkoła, która również nosiła imię św. Dionizosa. Zakintyjczycy uznali to za znak i uznali św. Dionizosa swoim patronem – patronem wyspy


Wnętrze jest przebogato malowane.






Ku czci patrona wyspy na Zakynthos odbywają się dwa święta – 17 grudnia, w rocznicę jego śmierci oraz 24 sierpnia, na pamiątkę dnia przeniesienia relikwii Dionizosa ze Strofades na Zakynthos. Obchody każdego z nich są niezwykle huczne i trwają trzy dni.


W trakcie święta przeszkloną trumnę z relikwiami świętego wydobywa się ze srebrnego relikwiarza i umieszcza w pozycji wertykalnej przed ikonostasem z prawej strony sanktuarium. Lokalni wierni oraz przybywający licznie z różnych regionów Grecji pielgrzymi ustawiają się wówczas w wielogodzinnej kolejce, by móc ucałować stopy świętego.



Bardzo ważnym elementem każdego ze świąt patrona wyspy jest procesja z relikwiami świętego, która przechodzi ulicami miasta Zakynthos. Na poniższym zdjęciu zapalane są świece przed kaplicą gdzie znajduje się trumna z relikwiami.


Pomieszczenie jest bardzo małe i było otwarte tuż przed nabożeństwem. Był tylko moment na zrobienie takiego ujęcia bez obecności wiernych.





CDN.

Steftes.

Piękne wnętrze. Prawosławne świątynie mają w sobie coś niesamowitego, jakiś mistyczny klimat... I ten smak tajemnicy za ikonostasem...
Twoje zdjęcia pozwalają to poczuć.

Mikromir napisał(a):Piękne wnętrze. Prawosławne świątynie mają w sobie coś niesamowitego, jakiś mistyczny klimat... I ten smak tajemnicy za ikonostasem...
Twoje zdjęcia pozwalają to poczuć.

Podzielam Twoje zdanie. Lubię fotografować te świątynie, ale szkoda, że nie wszędzie można.

Mikromir napisał(a):Piękne wnętrze. Prawosławne świątynie mają w sobie coś niesamowitego, jakiś mistyczny klimat... I ten smak tajemnicy za ikonostasem...

Ten smak traci się po przekroczeniu Carskich Wrót . . .

Prawie wszędzie zakaz fotografowania w cerkwiach związany jest z troską o ikony , zwykle unikatowe , wiekowe i delikatne , rzadziej chodzi o to , by nie przeszkadzać wiernym skupionym na modlitwie .

Zdjęcia piękne


Pozdrawiam
Piotr

Nie chcę być niegrzeczny, ale czy w związku z opadami śniegu i obniżeniem temperatury otoczenia, poniżej zera, kolega steftes nie zapadł przypadkiem w sen zimowy ??

-
Dziś mija tydzień od ostatniego posta autora!

Jak żyć ?
Panie jak żyć? Bez tych pięknych fotek.

Czekamy i pozdrawiamy!

Stolica wyspy jest niewielkim miastem portowym. Tu po prostu nie można się zgubić. Spacerek przy głównej promenadzie. Strzelista wieża przy kościele Dionizosa, widoczna praktycznie z każdego miejsca, jest charakterystycznym punktem miasta.




Turystów jak na lekarstwo.



W bocznych uliczkach miasto jest uśpione.


Ten kosciół był zamkniety.


Tym promem pojutrze popłyniemy na Peloponez.



Wiatr i chmury zwiastują zmianę pogody.


Do ruin Weneckiej Twierdzy nie dotarliśmy tym razem, Było za gorąco a szukaliśmy skrzynki pocztowej. Kilka razy pytaliśmy - zawsze miała być tuż za rogiem i po półgodzinnym szukaniu daliśmy sobie spokój trafiając na idealne w tym momencie lody.


Dzień następny, wieje mocniej na campingowej plaży, chętnych do kapieli brak.


Za to na pobliskiej plaży Tsilivi jest jak zwykle i większa fala to większa atrakcja.







Kefalonia ma czapkę z chmur.


Niewątpliwą atrakcją na tej plaży była syrenka rodzaju męskiego.



Dzień następny rano. Dość wcześnie wypływamy z portu.

W drodze do Patry było kilka takich straganów. Chciałem kupić taką kolorową tykwę, ale byliśmy za wcześnie.




Teraz przejedziemy przez most Rio-Andirio im. Charilaosa Trikupisa.




Jedziemy wzdłuż wybrzeża.

Pogoda marzenie, żal wyjeżdżać, ale za rok też będziemy w Grecji.


CDN.


Steftes.

Fantastyczna jest ta Zatoka Wraku, niby tysiąc zdjęć się widziało, ale Twoje wymiatają!