Część 5 - Droga do Wenecji
Witam ponownie.
Po dobrze przespanej nocy w nowym miejscu, wstajemy skoro świt.
Dzień wita nas czystym niebem i wschodzącym słońcem.
Szybciutko wrzucamy do plecaka napoje oraz przygotowane wcześniej kanapki i w drogę.
Przecież to już dziś, długo oczekiwana przez nas Wenecja (mam nadzieję że przez was też).
Jeszcze tylko ustawienie nawigacji i ruszamy.
Kierunek Punta Sabbioni.
Droga (ok.300 km) przebiega bez problemów.
Jedziemy głównie autostradami, nie licząc ostatnich ok.70km gdzie musimy zjechać na boczne drogi.
Ok.8:30 meldujemy się w Punta Sabbioni.
Kierujemy się do przystani, skąd odpływają statki do Wenecji.
Znalezienie parkingu nie sprawia żadnego problemu, płacimy 7 euro za dzień, ale jak się okazało kolejne parkingi bliżej przystani to już tylko 5 euro.
Już na parkingu można kupić bilety (w obie strony) na statek Marco Polo, my jednak decydujemy się na komunikacje publiczną, gdzie opłacając bilet można przemieszczać się bez ograniczeń przez 12 godzin. Bilety te można kupić dopiero na przystani.
Kasy Biletowe.
Wcześniej wspomniany bilet. Cena 16 euro.
Miejsce oczekiwania na statek.
Koniecznie należy pamiętać aby bilet aktywować w tej oto maszynie. Kto tego nie zrobi pływa na gapę.
A oto nasz środek transportu.
Ze statku wysiada masa ludzi, gdzieś pędzą z torbami jak by się spieszyli do pracy.
Wygląda to tak jak u nas rano na przystankach autobusowych.
Czekamy na odpłynięcie statku.
Moja żona przeszczęśliwa, ja zresztą też.
Kilka fotek zrobionych w czasie rejsu.
Nasz przystanek docelowy.
Podróż statkiem trwała około 40 minut, a o pierwszych krokach zrobionych w Wenecji napiszemy w następnej części.
Pozdrawiam
Jacek B
C.D.N.