Oj oj oj ...
Co za dzień.
Najgorsze, że nie można tak po prostu ... wysiąść
Kapitańska Baba napisał(a):
Ten dzień nie jem nic, dużą jego część spędzam w koi w letargu.
Jest mi kiepsko – wiem że gdybym się odważyła i podzieliła żołądkiem z Neptunem po jakimś czasie byłoby mi lepiej.
"gusia-s"]Oj oj oj ...
Co za dzień.
Najgorsze, że nie można tak po prostu ... wysiąść
Chris_M napisał(a):Jest taki stary i niezawodny środek na chorobę morska: liście dębu.
Pomaga w 100%.
Kapitańska Baba napisał(a):Chris_M napisał(a):Jest taki stary i niezawodny środek na chorobę morska: liście dębu.
Pomaga w 100%.
Proszę podziel sie informacją jak je stosować, w jakich ilościach, jak przygotować??? Nie słyszałam nigdy o takim ratunku Zawsze miałam pod ręką torecan. Na ciepłych morzach już nie choruję ale wciąż mam ochotę pożeglować po Bałtyku - a tam wiadomo, różnie bywa
Morski Pas napisał(a):
Chyba wiem jak to się stosuje, ale nie będę Chrisowi psuł zabawy.
Ja kiedyś słyszałem, że przy chorobie morskiej dobrze jest jeść kisiel. Bo w obie strony smakuje tak samo.
Kapitańska Baba napisał(a):Chris_M napisał(a):Jest taki stary i niezawodny środek na chorobę morska: liście dębu.
Pomaga w 100%.
Proszę podziel sie informacją jak je stosować, w jakich ilościach, jak przygotować???
Chris_M napisał(a):Kapitańska Baba napisał(a):Chris_M napisał(a):Jest taki stary i niezawodny środek na chorobę morska: liście dębu.
Pomaga w 100%.
Proszę podziel sie informacją jak je stosować, w jakich ilościach, jak przygotować???
Sposób użycia jest bardzo prosty: należy położyć się w cieniu liści dębu.
Skutkuje błyskawicznie!
pavlo napisał(a):Sposób użycia jest bardzo prosty: należy położyć się w cieniu liści dębu.
Skutkuje błyskawicznie!
Dowcipniś
Chris_M napisał(a):Sposób użycia jest bardzo prosty: należy położyć się w cieniu liści dębu.
Skutkuje błyskawicznie!
pavlo napisał(a):
Dowcipniś Dowcip leczy jak i dow cip tudzież
Chris_M napisał(a):Dowcip pamięta chyba czasy Kolumba, ale nie mogłem się powstrzymać od powtórzenia go, gdy rozmowa zeszła na te tematy
A nie błędnikKapitańska Baba napisał(a): ... Co ciekawe – mojemu mężowi po ok. 6 gadzinach nagle zrobiło się dobrze.
Zniknął ślinotok i szczękościsk.
Żołądek zaczął normalnie działać.
gusia-s napisał(a):A fuj
Taka choroba morska musi być okropnym odczuciem .
Pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak większość dzieci z mojej klasy "karmiła ryby" w czasie rejsu statkiem po Wiśle
Chciałam wtedy jak i one ale nijak mi nie szło
Do tej pory udało mi się nie zaliczyć ani na jeziorkach ani Jadranie