"Chris_M"]
Zacząłem w drugiej połowie lat 60. ub.w., jeszcze na "Czerwonych Żaglach".
Przez większość czasu moczyłem tyłek na Bałtyku, najdalej byłem w Plymouth, właśnie na "Zawiasie".
Właśnie Twój rejs na Zawiasie mocno mnie ciekawi. Jesli masz jakieś fajne zdjęcia żaglowca - poproszę
Gdy urodziły się dzieci, to pożegnałem się z żeglarstwem, myślałem ze już definitywnie.
Haha, na szczęście bardzo źle myślałeś
Zawiozłem do antykwariatu swą wielką bibliotekę żeglarską (włącznie z podręcznikami astronawigacji),
Oszalałeś????? No nie, tak nie można!!!!!
ale gdy pewnego razu wziąłem swoje już kilkuletnie dzieci na pożyczoną łódkę, to tak bardzo im się to spodobało, że od tego czasu już wszystkie wakacje spędzamy na wodzie, ale cieplejszej niż Bałtyk. A od dwóch lat do załogi dokooptowały mi wnuki
Ufff, dobrze ze Twoje dzieci wykazały się odpowiednim podejsciem i nawróciły Ojca na właściwą drogę
A Ty gdzie mieszkasz? Pisałaś, że żeglujecie u siebie po jakimś zalewie. Co to za zalew?
Mieszkam na wsi pod Lublinem - i właśnie w Lublinie żeglujemy po Zalewie Zemborzyckim. Bardzo ładny akwen ale trochę szalony - takich szkwałów i odkrętek jak na nim są ciężko spotkać na normalnych jeziorach Mamy swoją małą łódeczkę do pływania więc staramy sie dość często korzystać z uroków zalewu.
Taka mała próbka z wody - dwa krótkie filmiki:
https://www.facebook.com/beata.mazurek. ... 2316223743