Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc
napisał(a) Kapitańska Baba » 14.10.2020 08:51
"agata26061"]Ale tu cudnie u Ciebie, Beatko!
Dziękuję
Agatka - jestem sporo starsza od Ciebie więc wcześniej zaczęłam podróże
Prawdę mówiąz zamieniłabym sie z Tobą
Poruszę jeszcze tutaj wątek Tatrzański. Ostatnimi czasy zaraziłam się naszymi pięknymi Tatrami. Aż wstyd się przyznać, ale dopiero w wieku 30-tu lat niespełna miesiąc temu 19.09.20 pierwszy raz spacerowałam i wspinałam się w Tatrach... (Oczywiście nie liczę Morskiego Oka, gdzie 2 razy byłam i to ostatnio w 2010 roku). Od dawna marzył mi się taki chociaż jednodniowy spacer w górach i w końcu się udało. Zawsze albo praca, albo później małe dzieci i tak zleciało. A teraz zostawiliśmy dzieciaki z dziadkami i wybraliśmy się sami z Palenicy Białczańskiej do Doliny 5-ciu Stawów, później Szpiglasowa Przełęcz z krótkim odcinkiem z łańcuchami
Dalej oczywiście spacer ceprostradą do Morskiego Oka. Zmęczeni ale szczęśliwi wróciliśmy do auta zostawionego po słowackiej stronie na Łysej Polanie, bo na Palenicy już oczywiście nie było miejsca, więc zazdroszczę Wam tych pustych gór...
Lepiej późno niz wcale
Nasze Tatry są cudne, trzeba je co jakiś czas odwiedzić
A co do Orlej Perci... Mam na "fejsie" polubioną pewną grupę tatrzańska i tam wszyscy piszą "na Orlą to tylko w kasku... tylko z uprzężą... tylko w butach za trylion dolarów... tylko po odpowiednim przeszkoleniu..." A póżniej wszyscy wrzucają zdjęcia i lansują się tymi wszystkimi "gadżetami"... Masakra. A prawie 20 lat temu wystarczyły wygodne buty i chęci... To co się teraz dzieje to chyba czysty obłęd...
Hmmm...ludzie na takich grupach dużo piszą, dużo się chwalą - ale czy to jaki sprzęt się posiada, jakiej marki jest najważniejsze w chodzeniu? Orla jest trudna - bez dwóch zdań. Ale po co popadać w paranoję? Co do kasku - tak, na pewno by się przydał, tak samo jak na rowerze - kiedyś jeździliśmy bez bo nie było, teraz - nie wsiadam nigdy na rower z gołą głową.
Uprzęż???? Tam????? Po co???? Obawiam się że idąć z uprzeżą zabrakłoby dnia i nocy na przejście - przepinanie sie na każdym kawałeczku łańcucha - no nie wiem, moze jestem ignoramtką ale zupełnie sobie tego nie wyobrażam. Szlismy bardzo szybko, większość ludzi wyprzedzaliśmy na szlaku a i tak ledwo zdażyliśmy przed zmrokiem wrócić do schroniska
A buty, kurtka, rękawiczki - mają być nie drogie a dobre, a to nie jest synonimem (choć niektórzy naiwni uważają że tak
).
Zdobywałam Orlą w starych kilkunastoletnich rękawiczkach mojej mamy - obcięłam im palce i szłam - i sprawdziły się rewelacyjnie. Czy w nowych za kilkaset złotych byłoby mi lepiej? Nie sądzę
Wielu ludzi chyba idzie w góry tylko po to żeby pochwalić się ubraniem, sprzętem - dla mnie takie coś to jedna wielka pomyłka - ale wiesz Agatko? Tacy ludzie jak Ty czy my to chyba już wymierający gatunek
Popatrz tylko na forum - wielu ludzi tutaj uważa że im więcej wyda na wakacje, im więcej je i pije w konobach tym są one lepsze, zresztą w realu mam również wielu takich znajomych dla których drogie wakacje równa sie drogie wakacje. Czy o to chodzi? Chyba nie
Bo potem na moje pytanie jak było na wakacjach słyszę: yyyyy....no dobre jedzenie było. I tyle