Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13096
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 04.08.2020 07:45

Wracamy do samochodu i ruszamy w drogę do Polski.

Ta trochę trwa ale młodzi byliśmy, pełni sił.

Jaki to był wyjazd?

Na pewno bardzo udany.

Przejechaliśmy w ciągu trzech tygodni 4300 km – sporo jak na stare auto bez klimatyzacji w tamtejszych upałach.

Było ciężko ale nie żałujemy żadnego chorwackiego kilometra.

Pokonaliśmy prawie całą Jadrankę – warto było!!!

Jednak przede wszystkim udowodniliśmy sobie, że doskonale dajemy sobie radę w obcym kraju.

Korzystaliśmy tylko z małego przewodnika i papierowej mapy a jednak ani razu nigdzie się nie zgubiliśmy, nie mieliśmy żadnych problemów w poruszaniu się po kraju czy po większych miastach chorwackich.

Chorwacja nas zachwyciła.

I choć do wyjazdu nie byliśmy absolutnie przygotowani – nie było Internetu, forum, nie można było posłużyć się doświadczeniami innych ludzi którzy już tam byli – jednak to nie przeszkodziło absolutnie w odnalezieniu wielu cudownych miejsc w tym kraju.

Byliśmy zafascynowani kontaktami z miejscowymi – targowanie się, rozmowy utwierdzały nas w przekonaniu że Chorwaci to niezwykle sympatyczny naród.

Koniecznie trzeba zaznaczyć, że nie było wtedy widać nigdzie żadnej komercji, zero!!!

Czyste ciepłe morze, puste plaże również sprawiły nam wiele radości.

I pogoda – tak mocno pewna choć potrafiła zaskoczyć wiatrem – upał nas nie męczył, świetnie czuliśmy się w tamtejszym klimacie.

Smakowały nam lody i miejscowy chleb oraz wino.

Bardzo ważny był też koszt tego wyjazdu – dla nas, młodych ludzi ledwo zaczynających pracę pieniądze były istotnym czynnikiem – po prostu ich nie mieliśmy – a okazało się, że bez problemu możemy spędzić trzy tygodnie w cudownych miejscach, dużo przemieszczając się - za naprawdę niewiele.

Koszt całego wyjazdu na nas dwoje zamknął się w kwocie 2100 zł. 8O

Ceny chorwackie były niezwykle przystępne.

Te wszystkie przemyślenia sprawiły, że wracając do domu wiedzieliśmy, że chcemy do Chorwacji wrócić najszybciej jak się da – czyli prawdopodobnie już w kolejne wakacje. :boss:
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 04.08.2020 07:49

Kapitańska Baba napisał(a):
Te wszystkie przemyślenia sprawiły, że wracając do domu wiedzieliśmy, że chcemy do Chorwacji wrócić najszybciej jak się da – czyli prawdopodobnie już w kolejne wakacje. :boss:


Czyli jak rozumiem wkrótce będzie kolejna retro-relacja :wink:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13096
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 04.08.2020 08:37

Magda O. napisał(a):
Czyli jak rozumiem wkrótce będzie kolejna retro-relacja :wink:


Oczywiście - już jutro w tym samym wątku :oczko_usmiech: - zaznaczyłam na początku że to będzie tasiemiec z wielu różnych wyjazdów :smo: :mrgreen:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 04.08.2020 11:57

Kapitańska Baba napisał(a):Ostatni chorwacki poranek ciepły nie był ale przynajmniej przestało padać.

Szybkie śniadanie i jedziemy pod bramy jezior.

Zero kolejek, kupujemy bilety i wchodzimy.

Mimo braku słońca jeziora nas zachwycają.

Startujemy z dolnej stacji


Ja i moja rodzina Plitvice zapamiętamy podwójnie; raz z piękna przyrody oraz przygody trochę stresującej.
Odwiedzaliśmy je akurat na początku naszej eskapady.
Z niej wypłynęła nauka na inne nasze wyjazdy. Może komuś się przyda, o ile tego już nie robi.
Byliśmy z małym wtedy (4 latka)synem Aleksandrem i starszą córką. Było dla odmiany upalnie. W pewnej chwili Olek oznajmia, że chce mu się pić. Przystanek przy ławeczce, żona z czeluści swojego placaka/torebki wyciąga rożne rzeczy aby dostać się do picia. Po tankowaniu, idziemy dalej. Przychodzimy do miejsca recepcji i wyjścia( była godzina bliska zamknięcia parku). Chcemy zrobić jakieś zakupy, a tutaj,....? portfela brak 8O . Co się stało, gdzie ??? Szybko stwierdzam, że może na tej ławeczce pozostał. Ja biegiem do ławeczki i penetruję okolice ścieżki, Dorota wydzwania do banku by zablokować kartę i powiadamia służby parku o tej sytuacji, że może ktoś znalazł i pozostawi na recepcji. Dobiegam do ławeczki, ani śladu. Dzieci chciały już się rozpłakać. W portfelu było sporo gotówki i karty bankomatowe.
Za kilka minut zamknięcie parku, sytuacja wydaje się beznadziejna. Nagle Pani z recepcji woła do Doroty, że właśnie jakaś Pani przyniosła, chyba taki portfel jak w opisie. Tak, to był ON :D Z tej ulgi, to się popłakała Dorota i dzieci. Niestety Pani znalażczyni ulotniła się błyskawicznie i nie mogliśmy jej nawet podziękować.
Od tej pory żona już nie mówi, że jest najbardziej odpowiedzialną osobą w rodzinie i nie trzyma wszystkich pieniędzy przy sobie. Patent na obecne wyjazdy to: każdy dorosły ma mniej więcej tyle samo gotówki przy sobie, każdy przy sobie ma też karty bankomatowe, oraz w portfelu wizytówkę z adresem i nr telefonu. Uczciwy znalazca ma wtedy szansę na jakiś kontakt.
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 04.08.2020 18:15

Zazdraszczam Wam tych pustych Plitvic, to były jednak fajne czasy. Dzięki deficytach w dostepie do informacji mieliście szansę na element zaskoczenia, pozytywny szok i fascynację, której nie da się zapomnieć. Mogliście poczuć się odkrywcami. Teraz gdy można wszystko zobaczyć w internecie, poczytać opinie, wskazówki dotarcia to już nie to samo ;)
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13096
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 04.08.2020 19:38

pavlo napisał(a):Ja i moja rodzina Plitvice zapamiętamy podwójnie; raz z piękna przyrody oraz przygody trochę stresującej.
Odwiedzaliśmy je akurat na początku naszej eskapady.
Z niej wypłynęła nauka na inne nasze wyjazdy. Może komuś się przyda, o ile tego już nie robi.
Byliśmy z małym wtedy (4 latka)synem Aleksandrem i starszą córką. Było dla odmiany upalnie. W pewnej chwili Olek oznajmia, że chce mu się pić. Przystanek przy ławeczce, żona z czeluści swojego placaka/torebki wyciąga rożne rzeczy aby dostać się do picia. Po tankowaniu, idziemy dalej. Przychodzimy do miejsca recepcji i wyjścia( była godzina bliska zamknięcia parku). Chcemy zrobić jakieś zakupy, a tutaj,....? portfela brak 8O . Co się stało, gdzie ??? Szybko stwierdzam, że może na tej ławeczce pozostał. Ja biegiem do ławeczki i penetruję okolice ścieżki, Dorota wydzwania do banku by zablokować kartę i powiadamia służby parku o tej sytuacji, że może ktoś znalazł i pozostawi na recepcji. Dobiegam do ławeczki, ani śladu. Dzieci chciały już się rozpłakać. W portfelu było sporo gotówki i karty bankomatowe.
Za kilka minut zamknięcie parku, sytuacja wydaje się beznadziejna. Nagle Pani z recepcji woła do Doroty, że właśnie jakaś Pani przyniosła, chyba taki portfel jak w opisie. Tak, to był ON :D Z tej ulgi, to się popłakała Dorota i dzieci. Niestety Pani znalażczyni ulotniła się błyskawicznie i nie mogliśmy jej nawet podziękować.
Od tej pory żona już nie mówi, że jest najbardziej odpowiedzialną osobą w rodzinie i nie trzyma wszystkich pieniędzy przy sobie. Patent na obecne wyjazdy to: każdy dorosły ma mniej więcej tyle samo gotówki przy sobie, każdy przy sobie ma też karty bankomatowe, oraz w portfelu wizytówkę z adresem i nr telefonu. Uczciwy znalazca ma wtedy szansę na jakiś kontakt.


Macie szczęście że portfel trafił na uczciwą osobę :wink:
Muszę powiedzieć że kiepska przygoda tak na wejście - ogrom stresu i nerwów.
Nie dziwię sie Twojej żonie że się popłakała po wszystkim - też często tak odreagowuję silny stres.
Na naszych wyjazdach to ja zawsze trzymam wspólną gotówkę, mąż ma tylko tą naszą prywatną na zakupy typu kawałek pizzy czy lody dla dzieci.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13096
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 04.08.2020 19:40

gusia-s napisał(a):Zazdraszczam Wam tych pustych Plitvic, to były jednak fajne czasy. Dzięki deficytach w dostepie do informacji mieliście szansę na element zaskoczenia, pozytywny szok i fascynację, której nie da się zapomnieć. Mogliście poczuć się odkrywcami. Teraz gdy można wszystko zobaczyć w internecie, poczytać opinie, wskazówki dotarcia to już nie to samo ;)


Dzięki temu te wyjazdy były takie fajne - wszystko nowe, nieznane. Choć powiem Ci że do tej pory wolę nie ogladać miejsc w które jadę w necie - wtedy na miejscu jest ciekawiej :smo:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 04.08.2020 20:26

Kapitańska Baba napisał(a):
pavlo napisał(a):Ja i moja rodzina Plitvice zapamiętamy podwójnie; raz z piękna przyrody oraz przygody trochę stresującej.
Odwiedzaliśmy je akurat na początku naszej eskapady.
Z niej wypłynęła nauka na inne nasze wyjazdy. Może komuś się przyda, o ile tego już nie robi.
Byliśmy z małym wtedy (4 latka)synem Aleksandrem i starszą córką. Było dla odmiany upalnie. W pewnej chwili Olek oznajmia, że chce mu się pić. Przystanek przy ławeczce, żona z czeluści swojego placaka/torebki wyciąga rożne rzeczy aby dostać się do picia. Po tankowaniu, idziemy dalej. Przychodzimy do miejsca recepcji i wyjścia( była godzina bliska zamknięcia parku). Chcemy zrobić jakieś zakupy, a tutaj,....? portfela brak 8O . Co się stało, gdzie ??? Szybko stwierdzam, że może na tej ławeczce pozostał. Ja biegiem do ławeczki i penetruję okolice ścieżki, Dorota wydzwania do banku by zablokować kartę i powiadamia służby parku o tej sytuacji, że może ktoś znalazł i pozostawi na recepcji. Dobiegam do ławeczki, ani śladu. Dzieci chciały już się rozpłakać. W portfelu było sporo gotówki i karty bankomatowe.
Za kilka minut zamknięcie parku, sytuacja wydaje się beznadziejna. Nagle Pani z recepcji woła do Doroty, że właśnie jakaś Pani przyniosła, chyba taki portfel jak w opisie. Tak, to był ON :D Z tej ulgi, to się popłakała Dorota i dzieci. Niestety Pani znalażczyni ulotniła się błyskawicznie i nie mogliśmy jej nawet podziękować.
Od tej pory żona już nie mówi, że jest najbardziej odpowiedzialną osobą w rodzinie i nie trzyma wszystkich pieniędzy przy sobie. Patent na obecne wyjazdy to: każdy dorosły ma mniej więcej tyle samo gotówki przy sobie, każdy przy sobie ma też karty bankomatowe, oraz w portfelu wizytówkę z adresem i nr telefonu. Uczciwy znalazca ma wtedy szansę na jakiś kontakt.


Macie szczęście że portfel trafił na uczciwą osobę :wink:
Muszę powiedzieć że kiepska przygoda tak na wejście - ogrom stresu i nerwów.
Nie dziwię sie Twojej żonie że się popłakała po wszystkim - też często tak odreagowuję silny stres.
Na naszych wyjazdach to ja zawsze trzymam wspólną gotówkę, mąż ma tylko tą naszą prywatną na zakupy typu kawałek pizzy czy lody dla dzieci.


Weź pod rozwagę, co napisałem na końcu. Każda sytuacja; zguba, wypadek, kradzież etc. To może być większy problem, jeśli większość kasy jest przy jednej osobie. Taki incydent zdarzył się nam tylko raz, ale nauczkę mamy :smo:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13096
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.08.2020 08:32

pavlo napisał(a):
Weź pod rozwagę, co napisałem na końcu. Każda sytuacja; zguba, wypadek, kradzież etc. To może być większy problem, jeśli większość kasy jest przy jednej osobie. Taki incydent zdarzył się nam tylko raz, ale nauczkę mamy :smo:


Powinnam o tym pomyśleć, to rozsądne. Tylko gdzie mój mąż zmieści tyle portfeli?? (bo u mnie w jednym złotówki, w drugim kuny, w trzecim euro i forinty - masakra z tymi walutami :roll: )
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13096
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.08.2020 08:35

Ponieważ u nas od myśli do czynu mija bardzo szybko – kolejnego roku wracamy do Naszej Chorwacji.

Trzeba kuć żelazo póki gorące – skoro wielka CRO-miłość pojawiła się w naszych sercach – nie ma co się jej opierać.

Tym razem jedziemy tylko we dwoje.

Już naszym a nie pożyczonym samochodem.

I trochę później – wyruszamy z domu 10 września 2002r.

Oczywiście z namiotem, śpiworami, materacami i całą resztą kempingowego majdanu.

Pierwsze zdjęcie już na miejscu – z widokiem na światła Rijeki gdzieś w oddali.

600.jpg


Tę noc spędzamy na kempingu w miejscowości Medveja pod Rijeką.

Rano idziemy na plażę a potem ruszamy w dalsza drogę.

Tego roku postanowiliśmy pojechać na Istrię.

Tej części Chorwacji nie zobaczyliśmy w czasie naszego pierwszego wyjazdu – więc trzeba nadrobić.

W czasie drogi rozpadało się.

My – w samochodzie gdzie włączony był tylko tylny napęd – nie mieliśmy świadomości jak bardzo śliskie są mokre chorwackie drogi.

Na jednej z serpentyn po wyjściu z zakrętu i dodaniu gazu – obróciło nas!!!!

Dobrze, że zostaliśmy na drodze bo po jednej stronie była skarpa a po drugiej ściana skalna.

Taka lekcja fizyki na szybko.

Uffff......

Dobrze że poza strachem nic się nie stało.....

Rozbijamy swoje obozowisko 12 września 2002r na wielkim kempingu w okolicach Puli.

Nie jest to kameralne miejsce do jakich przyzwyczaiłam się rok temu w Dalmacji – nie podoba mi się.

Ale jak się nie ma co się lubi......trudno.

Nie będziemy wybrzydzać.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108269
Dołączył(a): 10.09.2004
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 05.08.2020 08:52

Melduję się w cz.II tasiemca. :lol:
krutom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3405
Dołączył(a): 16.06.2006
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) krutom » 05.08.2020 09:12

Kapitańska Baba napisał(a):...
Tę noc spędzamy na kempingu w miejscowości Medveja pod Rijeką.
...

Camping w Medveji pamiętam do dziś choć minęło sporo lat.
Spedziłem tam jako dzieciak kilka dni w lecie 74 roku.
Do dziś go pamiętam. Tam nauczyłem się pływać, tam zawierałem pierwsze międzynarodowe znajomości z rowieśnikami.
Znajomość jakiegokolwiek obcego języka nie była konieczna. :lol: Dogadywaliśmy się bez problemu.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13096
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.08.2020 10:40

Janusz Bajcer napisał(a):Melduję się w cz.II tasiemca. :lol:


Cieszę się że jesteś :smo:
Mam nadzieję że pierwsza część przypadła do gustu :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13096
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.08.2020 10:45

"krutom"]
Camping w Medveji pamiętam do dziś choć minęło sporo lat.
Spedziłem tam jako dzieciak kilka dni w lecie 74 roku.
Do dziś go pamiętam. Tam nauczyłem się pływać, tam zawierałem pierwsze międzynarodowe znajomości z rowieśnikami.


8O 8O Rzeczywiście dawno 8O 8O Pozazdrościć tylko takich wspomnień - wtedy to dopiero musiała być inna Chorwacja...tfu...Jugosławia :smo:

Znajomość jakiegokolwiek obcego języka nie była konieczna. :lol: Dogadywaliśmy się bez problemu.


Ależ oczywiście - po co dzieciom języki obce??? :roll: :mrgreen: Migowy jest zdecydowanie najlepszy :mrgreen: Pamietam jak moja młodsza córka podczas swojego drugiego w życiu pobytu za granicą (miała wtedy 3,5 roku) przybiega do mnie taka zdziwiona i z daleka krzyczy: mama, mama, to dziecko mówi do mnie po polsku!!! 8O 8O 8O Żebyś widział jej zaskoczoną minę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 05.08.2020 19:13

Zasiadam :)
Na Istrii byłem na Lanternie.
Wolę Dalmację :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji - strona 30
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone