Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ogorek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1297
Dołączył(a): 14.02.2014
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) ogorek » 04.05.2021 08:36

Kapitańska Baba napisał(a):
piotrf napisał(a):Zawsze można próbować naśladować 8)
Pozdrawiam
Piotr


Masz całkowitą rację Piotrze :hearts:
Tylko widzisz - tak sobie myślę że zrobienie czegoś nowego, czego się wcześniej nie robiło wymaga zaryzykowania, wyjścia ze strefy własnego komfortu a to jest dla większości bariera nie do pokonania :wink:


dla mnie czymś takim było zrobienie uprawnień motorowodnych 7 lat temu (czyli na starość)
wcześniej niczym w życiu nie pływając.

zmotywowała mnie dziatwa, która (na południu Krety) jak były dni bez zwiedzania to 2 godz na plaży/morzu a 3 przed komputerem.

nie wiem jak na jachcie ale na otwartej motorówce płynącej te 40/50 km/h w najgorszy upał nawet w kamizelkach nie czuje się gorąca.

Na żaglówkę już brak mi siły aby się uczyć. zresztą ja odludek jestem a tu trzeba się asymilować ;)
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13075
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 04.05.2021 08:54

"ogorek"]
dla mnie czymś takim było zrobienie uprawnień motorowodnych 7 lat temu (czyli na starość)
wcześniej niczym w życiu nie pływając.


I wielkie brawa dla Ciebie!!! Nie ważny wiek, ważne że Ci się chciało ruszyć przysłowiowe cztery litery i odkryć coś nowego :smo:
zmotywowała mnie dziatwa, która (na południu Krety) jak były dni bez zwiedzania to 2 godz na plaży/morzu a 3 przed komputerem.


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Widzisz? Masz teraz za co dziękować komputerowi :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Jak czasem czytam tutaj jak ludzie poszukują kwater z wifi i telewizorem to zawsze mi oczy rosną 8O Toż to szkoda czasu na te klamoty :roll: Nie powiem, internet też zawsze mamy bo jest nam niezbędny.....do sprawdzania prognozy pogody :mrgreen:

nie wiem jak na jachcie ale na otwartej motorówce płynącej te 40/50 km/h w najgorszy upał nawet w kamizelkach nie czuje się gorąca.


Na jachcie wszystko zależy od kierunku wiatru - gdy płyniesz z wiatrem chłodzenia nie ma, gdy ostro na wiatr - klima działa :mrgreen:

Na żaglówkę już brak mi siły aby się uczyć. zresztą ja odludek jestem a tu trzeba się asymilować ;)


Nic nie trzeba, pływamy rodzinnie i jest super :idea:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13075
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 04.05.2021 09:08

Zbliżamy się do miasta, po raz ostatni zwijamy żagle.

Smutny moment.

Ale nie ma czasu na nostalgię, trzeba zebrać się w sobie i wykonać ostatnie manewry.

Najpierw przepływamy przed dziobem wielkiego wycieczkowca, który właśnie podnosi swoją kotwicę i ma zamiar ruszyć.

Zdążymy???

Mam nadzieje ze tak.

Udało się.

To teraz kolejna atrakcja.

Stacja benzynowa i tradycyjna kolejka – o ile ten spęd jachtów można tak nazwać.

Są dwa dystrybutory – na początku w miarę idzie.

Niestety w pewnej chwili do jednego z nich podpłynęła jednostka Kapetanji i........ zabrała całe paliwo.

Zamknęli dystrybutor.

Słabo – będzie jeszcze dłużej.

Czekamy w sumie z godzinę – a nie jest to proste bo cały czas trzeba manewrować uważając na to co dzieje się dookoła.

Nareszcie nasza kolej.

Tankujemy, płacimy i po raz ostatni oddajemy cumy na Zlahtinie.

Przed nami ostatnia prosta do mariny w Splicie.

I ostatnie podejście.

Najtrudniejsze bo mamy ogromny jacht a stoimy w najmniejszym basenie mariny.

Nasz załogant Tomek jak zobaczył jak wygląda wejście na nasze miejsce skomentował tylko: o żesz w mordę go i nożem.....

Minę miał niezbyt wyraźną.

Tym bardziej że szła burza.

Na łódce sąsiadującej z naszym miejscem już stoi pracownik naszej czarterowni, macha do nas.

Szybki manewr i stoimy.

Po naszym podejściu pracownicy armatora nawet nie sprawdzali nam łódki – po prostu oddali kaucję i tyle.

Nie minęło 5 minut i .....przyszedł armagedon.

Kołnierz szkwałowy powiał z taką mocą że wszystkie jachty stały idealnie pod kątem ze 40 stopni do pomostu.

A potem lunęło.....

Coś jak tropikalna burza.

Dzikie błyskawice, grzmoty i niemożliwie intensywny deszcz.

Dobrze że ostatniego wieczoru bo Zlahtina niestety miała nieszczelne okna.

Z niektórych całkiem mocno kapał deszcz.

W czasie ulewy zjedliśmy obiad, potem był czas na spakowanie się.

W końcu przestało padać – nie będziemy tak siedzieć w marinie.

Idziemy do miasta.

I tu jesteśmy wdzięczni niebu za tę zalewę co to się właśnie skończyła.

Wygoniła z centrum wielu zwiedzających.

Zapraszam na spacer po wieczornym Splicie.

DSC_3554.jpg


DSC_3555.jpg


DSC_3556.jpg


DSC_3557.jpg


DSC_3558.jpg


DSC_3559.jpg


DSC_3561.jpg


DSC_3562.jpg


DSC_3563.jpg


DSC_3564.jpg


DSC_3565.jpg


Najmłodsi sprawdzają wielkość swoich stóp.

DSC_3566.jpg


DSC_3570.jpg


DSC_3571.jpg


DSC_3572.jpg


Wstępujemy do sklepu pełnego słodkości.

DSC_3573.jpg


DSC_3574.jpg


DSC_3575.jpg


Robimy wspólne pamiątkowe zdjęcie.

DSC_3577.jpg


DSC_3578.jpg


DSC_3579.jpg


I wracamy do mariny.

DSC_3581.jpg


DSC_3583.jpg


Dziś kładziemy się wcześnie, jutro czeka nas długa droga do domu.

Rano jeszcze ostatnie spojrzenie na marinę w Splicie.

DSC_3584.jpg


DSC_3585.jpg


DSC_3586.jpg


DSC_3588.jpg


W drodze powrotnej śpimy na Węgrzech a kolejnego dnia popołudniem docieramy do domu gdzie wita nas taki widok!

DSC_3589.jpg


DSC_3591.jpg


To już koniec tej relacji – rok później pożeglowaliśmy na Scorpiusie i ten rejs jest bardzo dokładnie opisany na tym forum.

Dzięki wszystkim za obecność w tasiemcu, za przesympatyczne komentarze i Wasz czas poświęcany moim wspomnieniom i do usłyszenia i zobaczenia na kolejnych pokładach (już jutro) :idea: :hut:



Na koniec jeszcze dorzucam spis wszystkich moich relacji na forum :D

opowiesc-o-pieciu-ksiezniczkach-doktorze-i-kapitanie-t51801.html

paparapa-czyli-mazury-2017-t53901.html

zeglowanie-na-queen-najbardziej-cycata-relacja-z-cro-t53250.html

sun-odyssey-chorwacka-majowka-2018-t54621.html

na-gigancie-czerwiec-2018-t54775.html

tydzien-z-blekitna-fala-mazurski-czerwiec-2018-t54966.html

w-80-godzin-dookola-dalmacji-wakacje-2018-t55026.html

captain-america-majowka-2019-tylko-dla-doroslych-t55544.html

spokojnie-to-tylko-awaria-czyli-mazury-2019-t55613.html

czternascie-dni-na-gib-sea-a-d-2019-t55683.html

od-ladowego-szczura-do-kapitanskiej-baby-15-lat-ewolucji-t55807.html

snakes-and-alligators-czyli-mazury-2020-t56206.html
Ostatnio edytowano 05.05.2021 11:01 przez Kapitańska Baba, łącznie edytowano 3 razy
ogorek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1297
Dołączył(a): 14.02.2014
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) ogorek » 04.05.2021 09:46

Kapitańska Baba napisał(a):
Na żaglówkę już brak mi siły aby się uczyć. zresztą ja odludek jestem a tu trzeba się asymilować ;)


Nic nie trzeba, pływamy rodzinnie i jest super :idea:


Jest taka grupa na FB "Locja Grecja" i tam jednoznacznie wszyscy byli zgodni, że na GR minimum 12m

A takie coś wymaga czasu i opływania.
W tym manewrów na silniku czymś tak ciężkim szczególnie przy silnym wietrze (który jest zawsze w lato przy bezchmurnym niebie).

Ja z takich ostrożnych i analizujących jestem raczej - a nie "ja nie dam rady" ??
Chris_M
Cromaniak
Posty: 1338
Dołączył(a): 12.07.2008
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Chris_M » 04.05.2021 11:44

Kapitańska Baba napisał(a):A potem lunęło.....
Coś jak tropikalna burza.
Dzikie błyskawice, grzmoty i niemożliwie intensywny deszcz.
Dobrze że ostatniego wieczoru bo Zlahtina niestety miała nieszczelne okna.
Z niektórych całkiem mocno kapał deszcz.

Też dostałem kiedyś łódkę, w które ciekły wszystkie bulaje. Zacząłem sprawdzać dlaczego, bo uszczelki nie sprawiały wrażenia by były uszkodzone.
Odkryłem, że na powierzchni uszczelek była niewidoczna na pierwszy rzut oka warstwa soli i kurzu, które przepuszczały wodę!
Po umyciu uszczelek buleje odzyskały całkowitą szczelność :mrgreen:
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4929
Dołączył(a): 03.02.2012
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 04.05.2021 15:49

Ten szkwał ,w poczekalni na tankowanie - to chyba najtrudniejszy sprawdzian, dla Kapitana jaki opisywałaś... :?: :!:
Mocny thriller 8O ale widzę ,że w Splicie można było przyjemnie odreagować... :)

Btw.
W porzednim odcinku, córeczka chodzi po wodzie... 8O :wink:
Nie tylko szczęście i zdrowie zapewnia Sv.Grgur...
Widzę, że trzeba wejść stopami , na jego stopę, :mrgreen: i...nie trzeba uczyć się pływać ,ani wykosztować na kółka i tym podobne... :lool:

Coś mi się zdaje , że to, nie pierwszy raz mocy nabierały... :lol:

DSC_3570.jpg


DSC_3524.jpg
mchrob
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 06.10.2017
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) mchrob » 04.05.2021 17:08

Wielkie dzięki za tą mega relację. Nie wiem co będę czytał teraz przy porannej kawie. Przez prawie rok już się przyzwyczaiłem do tej lektury :mrgreen:
Mam nadzieję że tematów na kolejne relacje nigdy Ci nie braknie.
To od jutra rejsy 2020?
zumila
Croentuzjasta
Posty: 121
Dołączył(a): 03.01.2017
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) zumila » 04.05.2021 22:44

Dzięki :hearts: Piękna relacja, będzie mi jej brakować :)
Pozdrawiam i czekam na więcej przygód :)
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 05.05.2021 08:37

Dziękuję za relację :papa:

Kapitańska Baba napisał(a):To już koniec tej relacji – rok później pożeglowaliśmy na Scorpiusie i ten rejs jest bardzo dokładnie opisany na tym forum.


A tutaj mogłabyś dodać linki do pozostałych relacji i wszystko byłoby w jednym miejscu :wink:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13075
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.05.2021 10:37

"ogorek"]
Jest taka grupa na FB "Locja Grecja" i tam jednoznacznie wszyscy byli zgodni, że na GR minimum 12m


O Chorwacji mówią to samo :oczko_usmiech: Gdy mówię znajomym żeglarzom że w Cro pływamy łodziami poniżej dziesięciu metrów to zawsze słyszę: ale jak to??? 8O 8O 8O Naród wygodny się robi po prostu :oczko_usmiech:

A takie coś wymaga czasu i opływania.


Jak każdy sprzęt pływający :D

W tym manewrów na silniku czymś tak ciężkim szczególnie przy silnym wietrze (który jest zawsze w lato przy bezchmurnym niebie).


Od tego są dobre szkolenia - szkoda trenować podejscia jachtem na którym "wisi" wpłacona kaucja :mrgreen:

Ja z takich ostrożnych i analizujących jestem raczej - a nie "ja nie dam rady" ??


To Ci się tylko chwali!!!
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13075
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.05.2021 10:39

Chris_M napisał(a):Też dostałem kiedyś łódkę, w które ciekły wszystkie bulaje. Zacząłem sprawdzać dlaczego, bo uszczelki nie sprawiały wrażenia by były uszkodzone.
Odkryłem, że na powierzchni uszczelek była niewidoczna na pierwszy rzut oka warstwa soli i kurzu, które przepuszczały wodę!
Po umyciu uszczelek buleje odzyskały całkowitą szczelność :mrgreen:


Już opowiedziałam to mężowi i kazałam zapamiętać :mrgreen: Bo kurcze, nam przeważnie cieknie :roll: Od teraz będziemy myć uszczelki, dzięki! :smo:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13075
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.05.2021 10:45

"CROberto"]Ten szkwał ,w poczekalni na tankowanie - to chyba najtrudniejszy sprawdzian, dla Kapitana jaki opisywałaś... :?: :!:
Mocny thriller 8O ale widzę ,że w Splicie można było przyjemnie odreagować... :)


Nie, przywiało już w marnie, po tankowaniu na szczęście :smo:
Na morskiej łajbie takie uderzenie nie jest tak straszne - jej nie przewróci.
Jak dotąd najgorsze co przeżyliśmy to szkwał przed burzą w trakcie regat na naszej MaBe na jeziorze niedaleko naszego domu. Widac było że idzie burza ale sędziujący regaty Kapitan Barański chciał dokończyć trwający już bieg. Jak dmuchnęło to muszę powiedzieć że to że nie leżeliśmy to tylko i wyłącznie cud. Uderzenia wiatru były bardzo silne i najgorzej że raz z jednej a za sekundę z drugiej strony. Byliśmy niedaleko brzegu, natychmiast podjęliśmy decyzję o rezygnacji z wyścigu ale ten powrót - mimo że płynęliśmy z zawrotną prędkością - dla mnie trwał wieczność. Nie wiem jakim sposobem utrzymaliśmy naszą łódź w jako takich ryzach i posłuszeństwie :mrgreen:

Btw.
W porzednim odcinku, córeczka chodzi po wodzie... 8O :wink:


Zauważyłeś :idea: Zdolna z niej bestia, co? :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13075
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.05.2021 10:48

"mchrob"]Wielkie dzięki za tą mega relację.


To ja Tobie dziękuję że byłeś :hearts:

Nie wiem co będę czytał teraz przy porannej kawie. Przez prawie rok już się przyzwyczaiłem do tej lektury :mrgreen:


Tasiemiec prawie jak Moda na sukces :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Jak co będziesz czytał? To :mrgreen: snakes-and-alligators-czyli-mazury-2020-t56206.html

Mam nadzieję że tematów na kolejne relacje nigdy Ci nie braknie.


Tego się trzymam - że bedziemy żeglować i pisać, pisać, pisać :oops:

To od jutra rejsy 2020?


Tak :idea:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13075
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.05.2021 10:49

zumila napisał(a):Dzięki :hearts: Piękna relacja, będzie mi jej brakować :)
Pozdrawiam i czekam na więcej przygód :)


Dziękuje za dobre słowo Kochana :idea: :hearts:
Zapraszam do współczesności - jeszcze nie Cro ale za to będą najpiękniejsze zachody słońca ever :idea: :boss:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13075
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.05.2021 10:51

"Magda O."]Dziękuję za relację :papa:


Dziekuję za obecność :smo:

A tutaj mogłabyś dodać linki do pozostałych relacji i wszystko byłoby w jednym miejscu :wink:


Tak zrobię - zaraz poprawię pierwszy i ostatni post relacji i wstawię linki, dzięki za podpowiedź :smo:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji - strona 10...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone