Kapitańska Baba napisał(a):Wypłynęliśmy w dalszą drogę popołudniem.
Uwierzysz, że przeczytałam dziś całą relację? Na szczęście miałam dziś testy aplikacji mobilnej w pracy, więc mogłam bezkarnie siedzieć z telefonem w ręce i czytać!
Już po pierwszej stronie wiedziałam, że się nie oderwę! Szybenik, jadranka bez klimy i navi, negocjacje, uwaga miny, zniszczone budynki.. tak właśnie wyglądały nasze pierwsze wyjazdy! Nawet namiot mieliśmy, ale jak się okazało na miejscu że pokój nad samym morzem, 10 kroków od plaży kosztował mniej niż plac na campie to wybór był oczywisty! Piękne wspomnienia! Tyle jest relacji z aktualnej Chorwacji, które są owszem ciekawe, ale nie wywołują takich emocji... Ale prawie pusty Dubrownik... to było to!
Za przetrwanie na Zawiszy podziwiam - nie dla mnie takie atrakcje
Czekam na ciąg dalszy!