Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc
napisał(a) Kapitańska Baba » 02.12.2020 14:43
Chris_M napisał(a):Beata, mam do Ciebie pytanie: jak oceniasz taki układ mesy jak na powyższym zdjęciu?
Bo ja jachty z takim układem mesy omijam wielkim łukiem, ale nie jestem pewien czy dobrze czynię, zwłaszcza że prawie wszystkie jachty większe niż 38 stóp mają właśnie taki układ.
W mojej ocenie kambuz na burcie podczas żeglugi jest znacznie mniej wygodny niż tradycyjny kambuz w kształcie litery L, w dodatku zabiera w mesie jedną kanapę, a sam stół jest zdecydowanie mniejszy niż rozkładany stół przy tradycyjnym układzie.
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Jeśli ktoś z pozostałych czytelników ma jakieś swoje przemyślenia na ten temat, to też chętnie się z nimi zapoznam
Powiem tak: kiedyś od zaprzyjaźnionego kapitana usłyszałam genialne stwierdzenie z którym zgadzam się całkowicie: są jachty wygodne na morzu i są jachty wygodne w portach. I to nie są te same jachty
Kiedy pływaliśmy więszą załogą kambuz na burcie był o tyle wygodny że bez problemu mogło w nim w jednym czasie pracować 2-3 osoby. Ale to niestety koniec zalet. Taki układ jest moze wygodny w porcie gdzie odległość od kuchni czy lodówki do pokładu nie jest problemem, mozna wygodnie przejść z garami czy talerzami i nic się nie dzieje.
W momencie gdy masz mniejszą załogę taki kambuz dla mnie odpada.
W tym L czy też U-kształtnym masz może ciasno ale: wygodniej stać na dużych przechyłach czy falach, wszystko masz pod ręką bo jest mniejszy, umieszczony jest przy schodach na pokład czyli nie robisz zbędnych kilometrów żeby podać posiłek - dzieki temu jest również bezpieczniejszy bo nie nosisz np. gorącej herbaty - po prostu obracasz sie na pięcie i stawiasz na pokładzie.
Jak dla mnie w morzu mniejszy i położony bliżej wyjscia kambuz jest zdecydowanie lepszy