weldon napisał(a):W Wenecji, o ile dobrze pamiętam, dyskusyjny jest problem wymiany wody.
Obawiają się, chyba, że jeżeli co jakiś czas wysoka woda nie zabierze śmieci
to cała laguna przemieni się w śmierdzące torfowisko.
Dokładnie o wymianę wody chodzi, lecz jednak raczej nie z uwagi na traktowanie jej jako swoistej "oczyszczalni śmieci".
Przeciwnicy mają raczej na myśli ochronę ekosystemu laguny, który odcięty od morza (nawet tylko w taki sposób jak ograniczenie zalewów) może wstrzymać świeżą "wymianę/ dostawę" ... czyli zamienić faunę i florę tak, iż powstanie swoiste akwarium, które z czasem zamieni się właśnie w taką śmierdzącą "kałużę" lub bagnisko.
Jacek S napisał(a):Daltonizm to straszna przypadłość.
Taaa ... generalnie wady wzroku to kiepska sprawa.
Od małego, jak tylko zdałem sobie sprawę co to zdrowie ... to panicznie bałem się utraty wzroku, ślepoty.
W latach sześćdziesiątych, gdy w szkołach przeprowadzano "akcje profilaktyczne" i panie higienistki zmywały nam denaturatem głowy (tak było!), to tak zaciskałem pięści na oczach, że później przez jakiś czas miałem kłopoty z widzeniem.
A to wszystko właśnie ze strachu, by denaturat mi oczu nie wypalił.
Lidia K napisał(a):Mnie się w Burano bardzo podoba, kolorowo, super pogoda, małe domki, mnóstwo odbić w wodzie, mój ulubiony element krajobrazów.
No tak ... Burano to takie miejsce, które jest jak najbardziej, "żywe", naturalne i prawdziwe ... a jednak trochę jak z kolorowej bajki.
Z Burano jak i z reszty wysp oraz Wenecji, śmieci są zbierane i wywożone do sortowni, składowisk, spalarni leżących na stałym lądzie.
Muszę przyznać , że bywając w Wenecji i okolicach kilkukrotnie ... nie zauważyłem jakiegoś szczególnego zaśmiecenia tak i miast jak i samej laguny.
Pewnie ! ... są miejsca, gdzie z uwagi na ilość "przetaczających" "się mas ludzkich wyglądają gorzej ... lecz nie gorzej jak takie miejsca u nas.
Biorąc jednak pod uwagę "pogłowie" na metr kwadratowy powierzchni ... to chyba nawet wyglądają zdecydowanie lepiej.
Jedyne do niedawna ... "słabo" ekologiczne miejsce na lagunie (łącznie z wodą) to okolice przemysłowej części - czyli Mestre, ale i tam się poprawia.
W "basenie" Mestre zabronione były połowy ryb i skorupiaków ... co było ostro przez policję ścigane.
Amatorów połowów, ten rejon laguny miał wielu (oczywiście w celach handlowych), a to z powodu obfitości w tamtym miejscu "żyjątek" morskich, dokarmianych bogatymi w "pożywki" i "dopalacze" ściekami Mestre.
To jednak północne Włochy ... nie Neapol.
Segregacja śmieci jest tu dobrze rozwinięta i przestrzegana.
Na naszej posesji stało kilka kontenerów z podziałem na rodzaj odpadów.
Także w apartamencie były osobne pojemniki, wiaderka, worki a na ścianie szczegółowa instrukcja "obsługi".
Tymona napisał(a): Już od jakiegoś czasu wiemy, że wakacyjny tydzień w Austrii przed nami
A dzisiaj - po spacerze z Wami uliczkami "weneckich" okolic - powstał pomysł na drugi tydzień urlopu- własnie poszukuję campingów o okolicach Puna Sabbioni - żeby i wyspy i Wenecję odwiedzić (a Maluchy wykąpać a przy okazji trochę zmęczyć
w okolicznym morzu
)
No to świetnie !
W samym Punta Sabbioni są dwa kempingi jeden to "Marina di Venezia", drugi to "Miramare"
Z tym , że pierwszy to tak zwany "wypasiony" drugi skromniejszy.
Ale zapewne zdążyłaś się w tej materii zorientować, więc nie "odkrywam Ameryki".
Morze w Sabbioni ... to dla dzieci przyjazne miejsce ... kilometry szerokich piaszczystych plaż, płytkie morze, pełna infrastruktura na kempingach, niedaleko do "raju" zwanego "wodnym parkiem".
Do tego statki, stateczki ... co dzieci z reguły lubią ...
... a na dodatek laguna i Wenecja jak na dłoni.
Franz napisał(a):Dobrze, że Mariusz nie odczuwa potrzeby robienia zdjęć czarno-białych czy w innej sepii.
Lidia K napisał(a):A że dusze jakieś takie czarne są od (smutków, zmartwień, trosk, złośliwości, z przerażenia, itd, itp) to ja wolę ich nie oglądać.
~Lidia
Jestem z Wami ... "kapistami" !!!
weldon napisał(a):Fotografia kolorowa pokazuje kolor ubrań, czarno-biała - duszę~Anonim
Zacytowane przez Ciebie zdanie mnie nie przekonuje ...
... szczególnie, że osoba je wygłaszająca/pisząca ... nawet się nie odważyła pod nim podpisać.
A poważnie, to w poprzednim życiu tyle się napatrzyłem na czarne, szare a nawet "białe plamy"... że teraz kolor to mnie bardzo, ale to bardzo cieszy.
Pozdrawiam.