weldon napisał(a):mariusz-w napisał(a): - Przestań już cudaczyć z tym aparatem !...
... dochodzi w pół do dziesiątej !
- Zmieniaj buty ... pora iść !
Oplułem się ...
Nie da się ukryć, że, pod tym względem, miałem lepiej ...
Lidia K napisał(a):Ale się uśmiałam, jakbym kulkę słyszała. Tekst był zazwyczaj trochę inny, "Nic Cię nie obchodzi tylko te zdjęcia i ten aparat, zrobiłabyś w końcu coś" ale ton ten sam.
Nawiązując jeszcze do fotografowania , my tak jak Wy i Piotrek z córką wybraliśmy się w tym roku z dwoma aparatami. Nowy Fuji i stary HP ... w którym w ubiegłym roku w Austrii "zpsół" się włącz/wyłącz i trzeba było przejść na ręczne sterowanie przy pomocy wykałaczki.
W związku z tym , że opanowaliśmy tę czynność w 100% zabraliśmy HP także w tym roku, aby Gosia też mogła robić zdjęcia ... bo lubi !
I ta cholera ... znaczy się aparat, w czasie naszej wędrówki nad Jeziorem Braies udawał, że nic mu nie jest . Obydwoje zatem mieliśmy zabawę w "uwiecznianiu tego, co najpiękniejsze ... ".
Niestety po powrocie do apartamentu okazało się , że nie tylko to szwankuje w aparacie. Nie znam się na tym... chyba coś z tak zwaną matrycą. Po zgraniu zdjęć do laptopa , pokazały się na nich jakieś dziwne przebarwienia, czerwone kreski w jaśniejszych miejscach itp.
Oto przykład !
1
crop:
2
crop:
3
crop:
Kilka zdjęć uratowaliśmy, znajdą się w relacji.
Ta sytuacja zniechęciła nas do tej "maszyny" ostatecznie.
Niestety ze stratą dla Gosi, a i z moim wkurzeniem na to "pudło".
Gosia w końcu to przebolała i stwierdziła , że właściwie to ma lepiej, bo dysponuje dzięki temu większą ilością czasu na podziwianie widoków.
Ten jej optymizm ... nie do końca mnie przekonał, bo tak jak Piotrek w swej relacji stwierdził ... każdy ma inne "oko".
W dalszej części urlopu dzieliliśmy się tym jednym nowym ... w proporcjach tak 9 do 1.
Ot ... złośliwość rzeczy martwych !