Wracając do tematu mandatów w Austrii.
Moim zdaniem drogi w Austrii są w takim stanie. Że jeżeli odcinek drogi jest jak byk oznaczony do 80km/h to wynika to z tego że jest to ruchliwa droga. Być może są światła przed tunelami. I można przez ten kawałek dostosować się do prędkości. A My Polacy to lubimy mieć przepisy w d...e. I dlatego u nas jest jak jest. Czy wynika to z tego że w polsce przepisy są idiotyczne?? Np ograniczenie prędkości w Warszawie do 50? Taki ostry przepis powoduje że większość go łamie, i przyzwyczajamy się do łamania przepisów. Zresztą nie wiem dlaczego Ci z Wawy jeżdżą zawsze najgorzej. Jakoś bezmyślnie?!? Może wynika to z tego że mają +3-4 h jazdy więcej i nie chcą robić noclegu w trasie.
Z tego co wiem w Austrii panuje ograniczenie 90 na drodze zwykłej, 50 w mieście. 130 lub 160 na autostradzie. Więc nie są to jakieś straszne ograniczenia. A jeśli istnieje tam ograniczenie do jakiejś prędkości ma to jakieś wytłumaczenie, że jest to odcinek niebezpieczny.
Do tego migacze. Od tego są żeby je używać, tym bardziej jeśli kogoś mamy z tyłu. Jeśli jest pusto można nie migać. Ale lepiej mieć nawyk.