napisał(a) Roxi » 17.07.2017 07:43
24 czerwca, sobota: O tym jak Uninurek dostał dodatkowe wyposażenie.Rano zjadamy śniadanie mistrzów, czyli ciastko z jabłkiem (ależ to jest pyszne) z przewoźnej piekarni i jogurcik. Zresztą w takich okolicznościach wszystko smakuje 1000 razy lepiej.
Pierwszy dzień to zawsze czas na sprawy organizacyjne związane z Uninurkiem. Trzeba go nadmuchać, założyć silnik i zwodować. Wszystko to zajmuje nam trochę ponad godzinę (mamy już wprawę
), ale w tym roku godzina została rozciągnięta na cały dzień. Dlaczego? Ano dlatego, że gumiak został wyposażony z rurę z oświetleniem.
Arturo nie miał czasu dokończyć projektu w domu, więc całą sobotę dłubał przy sprężarkowni Siwego w "świetlnym relingu".
Przy takich okolicznościach przyrody robota szła nawet dobrze...
Wyszło super! Jednak coś za coś... Uninurek szczęśliwy bo ma sportowy tuning, ja szczęśliwa bo pierwszego dnia na Hvarze przeszłam totalny reset- plaża, książka i drzemki, tylko Arturo biedny się namęczył. Chociaż... na koniec był z siebie dumny i zadowolony, więc to też chyba dobrze.
Na koniec dnia udało nam się zrobić szybką wycieczkę i to tyle jeżeli chodzi o sobotę.
Nudy, co nie?