Odcinek 2 - urlopowe potrzeby - app oraz konoby pierwszy tydzieńJest kilka specyficznych punktów, które na czas urlopu zabezpieczam. Mimo, że najważniejszy jest wówczas wypoczynek to aby go dobrze zrealizować planuję z wyprzedzeniem lokum, jedzenie – czytaj konoby, zwiedzanie – czytaj zabezpieczenie parkingów oraz ogólnie pojmowane poczucie, że w razie jakiegokolwiek przypadku wiem gdzie jest apteka, najbliższy sklep, itp.
Apartament.W przypadku lokum musi być wygodne, wskazane nowsze meble, wygodne wyro, pralka, zmywarka i na 100% kabina prysznicowa. Tak mam i już. Mimo orientacji na Raćišće – bo bliskość plaż Vaja i Samograd - odpowiednie lokum znalazłem dopiero w miejscowości Kneža. Parę zdjęć z ich strony:
Mocne strony: pralka, żelazko, zmywarka, toster, ekspres, wygoda, czystość, parter - więc chłód. Słabsze: może moc wi-fi
Ale głównym atutem tego miejsca poza niesamowicie sympatycznymi właścicielami jest to, co zobaczycie na kolejnych zdjęciach czyli basen, słoneczny taras, zielone otoczenie, własna plaża z leżakami i pomostem oraz widok!
Rozpakowani, mile przywitani przez właścicielkę Sunčikę, zaznawszy kąpieli oraz nieco wypindrzeni zgodnie z pierwotnym zamysłem poszliśmy sprawdzić jak się mają opinie o mieszczącym się w odległości 150 metrów nadmorskim barze Dalmatino.
Jedzenie – lub jak kto woli „wskaźnik ukonobienia”.5,5 miesiąca diety. Właściwie 100% posiłków przygotowywane w domu. Zdrowe jedzenie. Nie! Nie dało się ukryć, że w roku 2021 odwiedzimy przynajmniej co drugi dzień trochę miejsc serwujących jedzenie z tym założeniem, że jedzenia nie będzie pod tak zwany „kurek”, że cały dzień będziemy na takie jedzenie miejsce zostawiać a nadwyżki ciężaru ciała znalezione kolejnego dnia na wadze będziemy wypalać aktywnością fizyczną. Zapraszam zatem do zbiorczego przeglądu odwiedzonych przez nas konob.
Konoba-Bistro DALMATINO 13-06-2021 - RaćišćeZ założenia dwa wypady miały być droższe. Powitalny i pożegnalny. Jednak nie będę ukrywał, że wielkość wypracowanego pierwszego dnia rachunku wprawiła nas w lekką zadumę. Ale po kolei. Widoki cudne.
Kontakt z kelnerką rewelacyjny. Marketingowo dziewczyna powinna dostać pochwałę. Zanim dostaliśmy menu namówiła nas na wino z niedawno odnowionych upraw szczepu winogron - crni pošip. Za internetem – umówmy się tak, że za każdym razem gdy w relacji oznaczę coś niebieskim kolorem to będą to zapożyczenia z sieci:
„Crni pošip to bardzo rzadka, autochtoniczna odmiana dalmatyńska uprawiana przez niewielu winiarzy, a komercyjnie winifikowana, o ile nam wiadomo, tylko przez pana Krajančića, właściciela niezwykle popularnej Nerica. Czarny Posip Nerica na nosie jest pełen ziół i zapachu czarnych, a nie czerwonych owoców. Wino jest całkowicie wytrawne, z ziołowo-owocowym posmakiem i wyraźnym, niemal brutalnie mineralnym finiszem.”Butelka bagatela 250 kun. Kiedy dostaliśmy menu i zauważyłem tą cenę mina mi nieco zrzedła. Ale zamówione grillowane krewetki i stek z tuńczyka - REWELACJA. Sałatka sezonowa bez fajerwerków, ale oliwa super. Chleb jak na Chorwację ekstra. Palačinki nic specjalnego ale Rožata ocena 12/10. Kosmos!!!
„Rožata to deser, który przetrwał zawirowania historyczne od średniowiecza do dziś, nie tylko w Dalmacji, ale także w pozostałej części Chorwacji. Podobnie jak wiele innych słodyczy, które przetrwały wieki przekazywania przepisu z pokolenia na pokolenie, rožatę przygotowuje się z prostych i skromnych składników. Mianowicie, podstawowymi składnikami tego kremowego i orzeźwiającego deseru są mleko, jajka i cukier, a za wyjątkowy aromat odpowiada ceniony likier różany zwany rosalin lub rozulin, od którego deser ten wziął swoją nazwę. Ponieważ jest to chłodny i twardy krem, rožata jest szczególnie popularna latem jako orzeźwienie w czasie upałów i często jest podawana jako deser reprezentujący kuchnię dalmatyńską przed obcokrajowcami.”Zdjęć jedzenia nie robiłem, bo rzucaliśmy się na nie wygłodzeni, a poza tym nie wychodzą mi one ładne, stąd zdjecia wina i deseru z sieci.
Za to na koniec rachunek
670 kun z napiwkiem… Pomyślałem, że to miejsce będziemy omijać szerokim łukiem. Jednak jedzenie było super. Miejsce blisko więc postanowiliśmy dać mu kolejną szansę zakładając, że wino bierzemy domowe i nie jemy deserów… Łatwo powiedzieć…
Konoba-Bistro DALMATINO 15-06-2021 - Raćišće- po raz drugiPonownie przywitała nas „nasza kelnerka” Žana i od razu szczebiot.
- A ja Państwa wczoraj widziałam, Zwiedzaliście Raćišće, machałam do Was… No tak, ktoś machał, ale pomyślałem, że to przecież nie do nas. Wyłgałem się więc, że to przez maskę jej nie poznałem. Odsunęła ją na chwilę mówiąc:
- To teraz już mnie poznacie. Zaczynamy od wina?- Nie. Co najwyżej domowe białe… My dziś tylko na mięso…- E tam, zanim mięso się przyrządzi to polecam carpaccio z żabnicy i przyniosę jakiś alkohol. Po lampce. Mój tajemniczy, Skoro musiałam odsłonić twarz to muszę mieć jaką inną tajemnicę…Spojrzeliśmy na siebie. Przebojowa laska znowu nas urobiła. Trudno.
I znowu - jedzenie rewelacja. Odpowiednio obrobione i doprawione jagnięcina i cielęcina z rewelacyjnym carpaccio. Drinki wycenione jako mohito w istocie były bardzo dobre, z nutą jakiegoś zioła, odpowiednio zimne, odpowiednio alkoholowe. I niestety tajemnicze. Rachunek nieco mniejszy ale nadal jak dla nas zbyt duży…
Ogólnie, jeśli ktoś akceptuje takie ceny to obsługa, smak, jakość i widoki – no klasa! Polecam.
Konoba MORE - 17-06-2021 – LumbardaNie taki był pomysł, bo chcieliśmy odwiedzić Konobę Škafetin. Jednak tam dopiero się doczytaliśmy, że standardem w tego typu miejscach jest przerwa od 14.30-18. Byliśmy tam o 14.20. Głodni. Więc poszliśmy do pierwszej otwartej i serwującej o tej porze jedzenie konoby MORE. Tu będzie krótki opis. Z zewnątrz nic szczególnego. Wejście fajne. Widok bardzo ładny.
Porcje rybne tyle co przyniesione na sąsiedni stół przeogromne. Zapytaliśmy więc o jakieś dania niezbyt obfite. Polecono nam coś co zobaczycie na poniższym zdjęciu.
Poprosiliśmy też o zupę rybną na szybko, aby nasycić pierwszy głód. Zupa smaczna. Ćevapčići i kiebaski słabe. Chleb okropny. Sałatka ziemniaczana lichutka. Wino jakby rozwodnione. Ja będę to miejsce omijał szerokim łukiem. A jakoś specjalnie tanio też nie wyszło.
Konoba GERA - 19-06-2021 – PodstranaZastanawialiśmy się, czy to dobre miejsce, ale chciałem gdzieś prawie w sercu Žrnova zjeść ichni specjał, czyli Žrnovski makaruni. Miejsce wybitnie domowe. Z fajnym wejściem i otoczeniem
Ogrodem pełnym warzyw, z jaskółkami nad stołami,
Z widokiem i kotem wypraszającym o jedzenie.
Prowadzone przez dwie miłe siostry, z których jedna jest kucharką. To było pierwsze miejsce, gdzie nie można było płacić kartą. Szkoda, bo musieliśmy się zmieścić z zamówieniem w resztkach kasy, jaką mieliśmy. Porcje były jednak obfite.
Niestety jednak (niestety bo puste portfele) bardzo, ale to bardzo smaczne. Oliwa podana do chleba idealna – chociaż sam chleb nic szczególnego. Makaron za to rewelacyjny. Może za dużo gulaszu wołowego, który jest do tej potrawy standardowo podawany, ale smacznego, z idealnie ugotowanym mięsem i warzywami o dobrej twardości. A hobotnica przyrządzona perfekcyjnie. Zresztą tak się to skończyło…
Przy kolejnym pobycie na Korčuli z radością odwiedzę to miejsce – i polecam je osobom, których nie odstraszają takie domowe, jaskółkowo-pająkowo-kocie klimaty.
Wywołałem łezkę w oku podającej jedzenie, gdy zatrzymałem ją na chwilę szukając w translatorze pewnej frazy i powiedziałem
- sve je bilo vrlo ukusno.Pani poszła po siostrę i obie z drzwi kuchni skinęły głowami w podzięce. Aż się głupio poczułem.
Ach zapomniałbym… A kotki miano to Rosa-Kuriosa. Kotka dostając jedzenie bawiła się nim, oblizywała i wyrzucała na ławkę, w końcu zjadła - jakby chciała pokazać - no nie wiem, czy ja mogę to jeszcze zjeść, już tyle dziś zjadłam. Potem siedziała udając, że nie chce więcej, ale tylko jej więcej nie dajcie. To tak się wam odwdzięczy:
Po prostu usiądzie do was pupą i tyle w temacie.
Na koniec rachunek.
No pięknie, co wyjście to taniej…
A o tym, jak wyglądał pod kątem KONOB drugi tydzień – to już w następnym odcinku.