Nuda..czyli urlop w Cro po raz.. osiemasty str 97

I tak po chwili dojechalismy do Cakovca
To sympatyczne miasteczko, leżące w najbardziej na północ wysuniętym regionie Chorwacji – Međimurje (w dowolnym tłumaczeniu Międzymurze, ale nie od muru, a od rzeki Mura ). Miasto Čakovec to największe miasto tego regionu, będące jednocześnie jego stolicą. Pierwsza osada powstała już za czasów rzymskich i nosiła nazwę Aqua. Obecną nazwę miasto zawdzięcza grafowi Dimitremu Csaky, który wybudował tu w XIII wieku pierwszą twierdzę.
Największy rozkwit miasta nastąpił w XVI wieku, kiedy właścicielem miasta został ród Zrinskich -możnowładców chorwackich, którzy wybudowali twierdzę. Istnieje ona do dnia dzisiejszego i mieści się w niej Muzeum Međimurja. Cała twierdza okolona była murami obronnymi, które w niewielkim stopniu zachowały się do dzisiaj i fosą, zasypaną dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, przede wszystkim z powodu wielkich chmar komarów.
info znalezione w necie

Rysio napisał(a):Ania, waserwoga se kup do aparatu

ale śmieszne

Ani trocha. Wiysz wiele czasu zaoszczędzisz przy kompie

Rysio napisał(a):Ani trocha. Wiysz wiele czasu zaoszczędzisz przy kompie

Ok pójdę w koszty i sobie kupię

wracamy jeszcze na chwilkę do twierdzy



Jak widać na załączonych zdjęciach wiele już w twierdzy zrobiono, ale jeszcze wiele jest do odnowienia
Wychodzimy z twierdzy do parku


i dochodzimy do pieszej promenady im Kralja Tomislava, przy której stoi ( jak to wyczytałam w przewodniku) najpiękniejszy budynek miasta - budynek kasyna handlowego (Trgovački kasino) z 1903 roku. Budynek z białymi fasadami i ceglanymi zdobieniami, wybudowano dla čakoveckiego stowarzyszenia handlowego.

Spacerujemy dalej...


Dochodzimy do barokowego kościoła św. Mikołaja i klasztoru Franciszkanów, wybudowanych z początku XVIII wieku w miejscu wcześniej istniejących, ale całkowicie spalonych w 1699 roku.








chwila zadumy

i po chwili wyjeżdżamy z miasta

Za przejściem wjeżdżamy na autostradę

i zastanawiamy się gdzie tu zanocować
Ustalamy, że zjedziemy do Siofok i tam na pewno coś znajdziemy.
Na miejscu okazuje się, że znalezienie noclegu wcale nie jest takie proste,
Domy pozamykane na cztery spusty, robimy rundkę po uliczkach i nic.
Cóz pewnie zostanie nam jakiś hotel.
Zauważamy, że za nami jedzie jakiś samochód, po chwili wyprzedza nas, otwiera okno i pyta po niemiecku czy przypadkiem nie szukamy noclegu
Jedziemy za nim i takim sposobem lądujemy w dużym domu, nowocześnie urządzonym domu.
Dobijamy targu i zostajemy na noc .
Rano możemy zobaczyć gdzie też trafiliśmy

Po sniadaniu żegnamy sie z miłym gospodarzem i jedziemy zobaczyć co tam słychać nad Balatonem
Cisza, spokój, pozamykane sklepy, restauracje
Cóż koniec sezonu

Kierujemy się na Budapeszt, potem Chyzne i wieczorkiem jesteśmy w domu.
Stwierdzam, że urlop a.d 2011 był bardzo udany

I tak oto przenosząc się w czasie jesteśmy już w 2012 roku
Po krótkim namyśle postanawiamy - jedziemy na PAG
Chcemy zobaczyć tę wychwalaną i polecaną przez forumowiczów wyspę księżycową
Jak zwykle jedziemy w ciemno (mamy jednak kilka adresów w kieszeni ....) , po drodze śpimy pod Karlovačem
Obowiązkowo zatrzymujemy się przy wjeździe na wyspę

No, no, Krakusy wylądowali na Pagu
Ciekawam jak Wam się ten księżyc podobał

Lądujemy w Mandre

renatalato napisał(a):No, no, Krakusy wylądowali na Pagu

Kiedyś to wreszcie musiało nastąpić

renatalato napisał(a):Ciekawam jak Wam się ten księżyc podobał

No cóż jakby to powiedzieć

2012r to nasz pierwszy raz w Cro.
A za wami tyle już......

Fajny ten Pag u Was
A widoki z tarasu zachęcające
Wszystkiego dobrego przed Świętami!

21monika napisał(a):2012r to nasz pierwszy raz w Cro.
A za wami tyle już......

No wiesz Monika my trochę starsi jesteśmy