nowy samochód

napisał(a) **magmarco** » 11.08.2006 23:15

kupiłem nowe auto i nie zdąże przerejestrować na siebie do czasu wyjazdu do Chorwacji i BiH. I nie wiem czy mam problem czy nie uwzględniając fakt, że pojadę samochodem z dowodem rejestracyjnym na poprzedniego właściciela a ubezpieczenie i zieloną kartę mam na swoje nazwisko. Czy ktos orientuje sie jak to wygląda na przejściach granicznych a jak przy ewentualnej kontroli policji ?
pozdrawiam

napisał(a) **Wiła wianki** » 12.08.2006 20:45

Dowodów rejestracyjnych raczej nie sprawdzają. U mnie nigdy.
Jedyne o co raz zapytał celnik to o to dlaczego w paszportach mamy inne zameldowanie niż wskazywała by to rejestracja na samochodzie.
Ale to było auto służbowe (oklejone) nr rej. zaczynał się od WA. Ale poszło w sumie gładko.

napisał(a) **prazek** » 12.08.2006 22:15

Mnie Czech bardzo dokładnie sprawdzał dokumenty samochodu - dowód, ubezpieczenie. Było to w drodze powrotnej.

napisał(a) **Adam,K** » 13.08.2006 09:04

Mnie sprawdzał Słoweniec. Policjant (nie celnik ale na granicy) kazał zjechać na bok i sprawdzał wszystkie dokumenty, nr silnika itd.

napisał(a) **Wiła wianki** » 13.08.2006 11:14

prazek napisał(a):Mnie Czech bardzo dokładnie sprawdzał dokumenty samochodu - dowód, ubezpieczenie. Było to w drodze powrotnej.

Wcale mnie to nie dziwi.
To z sympatii do nas

napisał(a) **Graf** » 13.08.2006 12:14

Jak już musisz jechać nieprzerejestrowanym to zaopatrz się w umowę i jej tłumaczenie, prościej będzie, a tłumaczenie kosztuje ok 30zł. Sytuacja moim zdaniem analogiczna do auta pozyczonego.

napisał(a) **Puszcza41** » 13.08.2006 19:40

Wiła wianki napisał(a):Dowodów rejestracyjnych raczej nie sprawdzają. U mnie nigdy.
Jedyne o co raz zapytał celnik to o to dlaczego w paszportach mamy inne zameldowanie niż wskazywała by to rejestracja na samochodzie.
Ale to było auto służbowe (oklejone) nr rej. zaczynał się od WA. Ale poszło w sumie gładko.

To w paszportach jest adres zameldowania???

napisał(a) **magmarco** » 13.08.2006 20:45

o tlumaczeniu myślałem ale to przynajmiej cztery języki.
Sytuacja niby analogiczna z pożyczonym z tą małą różnicą, że tam nawet ubezpieczenie jest na własciciela samochodu który nie jedzie samochodem. Logicznie biorąc ubezpieczyciel ot tak sobie nie ubezpieczy obcego samochodu (skserował nawet moją umowę kupna auta), więc teoretycznie wszystko powinno być ok
pozdrawiam