napisał(a) maslinka » 04.08.2010 11:34
Hehe, my za pierwszym razem w Chorwacji (w 2006 roku) też byliśmy na campingach 1, 2 noce. Teraz już minimum 4. Leszek ma rację, szkoda czasu na zwijanie "dobytku", jazdę w upale, szukanie nowego miejsca i ponowne rozbijanie się.
Najlepiej, jeśli zależy Wam na zwiedzaniu, wybrać dobry punkt wypadowy i objeździć wszystko dookoła. Ale mając zakwaterowanie na jednym campingu. Jak stwierdzicie, że Wam się ta okolica znudziła, to pakujecie się i jedziecie dalej
Zdarza się, że w szczycie sezonu nie ma miejsca, ale tylko na pojedynczych campingach. Na drugim, góra trzecim, coś znajdziecie. A czasem od razu trafia się w dziesiątkę. My czasami jeździmy dłużej, ale to dlatego, że (głównie ja :wink) wybrzydzamy, że coś nam się nie podoba.
Na campingi tylko i wyłącznie w ciemno
P.S. Bez przesady z Tymi gwoździami
Chłopaki żartują
Oczywiście są campy bardziej i mniej ekstremalne, ale nam wystarczyły w tym roku (na 4 różnych campingach) nowe, lepsze szpilki, trochę mocniejsze od tych, które mieliśmy w standardowym wyposażeniu namiotu, ale jednak zwykłe szpilki.
No chyba, że się rozbijacie na Makarskiej Rivierze... Na "Male Ciste" w Żivogosce Blato jest najbardziej hardcore'owo, gospodarz przynosił nam gwoździe
Ostatnio edytowano 04.08.2010 11:39 przez
maslinka, łącznie edytowano 2 razy