StaryMarek napisał(a):
Wyjątki nie stanowią reguły.
"Nigdy" to było kiedyś. Ceny utrzymywały się na względnie stałym poziomie przez lata. Ze wszystkim.
Nie chcesz chyba powiedzieć i chyba nawet tak nie myślisz że nie wiesz co się stało w tym roku. Nie tylko w Polsce i na świecie.
Pewnie to wyjątkowa sytuacja i mam nadzieje że to co dzisiaj jest za 100 za rok nie będzie za 200.
Dlaczego powtarzasz te bajki o dwukrotnym wzroście cen? Poza nielicznymi wyjątkami, większość apartmanów zdrożała o jakieś 10-20%, maksymalnie 30%. Co już tu kilka osób w tym wątku udowodniło, wrzucając nawet linki do bookingu. To jaki jest sens powtarzania tej samej historii zasłyszanej od ciotecznego syna szwagra mojego drugiego męża?
Jeśli masz możliwość rezerwacji rok wcześniej.[, to nikt ci nie zabrania rezerwować. Ale weź pod uwagę, że pewnie u większości z nas rok wcześniej nie da się przewidzieć terminu wyjazdu. A to nie wiadomo, czy szef da urlop (i kiedy), a to kiedy dzieciaki-studenci skończą sesję, a to kiedy majster przyjdzie remontować łazienkę, a to setki innych planowanych i nieplanowanych wydarzeń itd.
I nie znaczy to, że jeśli ktoś rezerwuje dopiero późną wiosną, to jest gorszy i gryzą go psy. Bo może trafić nawet na lepsze perełki niż ci sprzed roku. A często są to dokładnie te same apartmany rezerwowane z dużym wyprzedzeniem i potem odmawiane (bo coś wypadło) i wystawiane przez właścicieli na szybko w super cenach, byle nie stały puste.
Kolejna rzecz - to nie jest tak, że wszystkie opcje zakwaterowania są dostępne non-stop na portalach. Niektórych na rok do przodu nie ma w ogóle (z różnych względów), a pojawiają się dopiero na początku roku czy wręcz wiosną. Ja sobie lubię wstępnie planować miejscówkę właśnie rok (albo i więcej) wcześniej i sprawdzam sobie ceny różnych kwater na długo przed, dodaję do ulubionych itp.. I już 2 razy się tak zdarzyło, że wiosną, kiedy już przyszło do rezerwacji, opcji było więcej niż jesienią ubiegłego roku.
W końcu, wiele osób rezerwuje nie przez pośredników typu booking czy airbnb, tylko przez bezpośredni kontakt z właścicielami - a to się prawie zawsze wiąże z zaliczką. Nie wiem jak inni, ale ja bym się nie odważył wpłacić zadatku rok do przodu, nie wiedząc jeszcze czy i kiedy pojadę.
Ja osobiście wśród znajomych, współpracowników i rodziny nie znam nikogo, kto by rezerwował wakacje wcześniej niż w styczniu-lutym.