Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

No solo México

Odkrycie Ameryki – popularne określenie faktu dotarcia Krzysztofa Kolumba do tego kontynentu, w 1492 roku. W rzeczywistości pierwszymi ludźmi, którzy dotarli do kontynentu amerykańskiego, byli członkowie społeczności łowieckich, przybyłych z Azji przez Beringię w czasie zlodowacenia, między 40.000 a 17.000 lat temu. Za pierwszego przedstawiciela cywilizacji europejskiej, który dotarł do Ameryki na początku XI wieku, uznaje się wikinga Leifa Erikssona.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1647
Dołączył(a): 03.08.2007
No solo México

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 25.11.2024 10:09

Hola Amigos,

Bienvenidos. Zapraszam na relację z Meksyku (i nie tylko jak wskazuje tytuł) – będą zabytki Majów, plaże, morze, jaszczury, małpiszony, płaszczki i inne cuda. Mam nadzieję, że się spodoba.

Na początek trochę tradycyjnej wyjazdowej logistyki.

Meksyk chodził nam po głowie od jakiegoś czasu. Dojrzeliśmy do tego pomysłu po zeszłorocznej Namibii, która chociaż cudowna i wspaniała to jednak fizycznie trochę nas wymęczyła. Potrzebowaliśmy czegoś bardziej chill outowego. Padło na Meksyk. Potem nagle trochę zdrowie padło i w sumie ucieszylibyśmy się nawet z wyjazdu do Mielna jeśli tylko mielibyśmy tam dotrzeć całą rodziną. Na szczęście problemy trochę udało się opanować i wróciliśmy do tego pomysłu, po drodze rozważając również inne kierunki. Ostatecznie w grudniu staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami biletów na trasie WAW-IST-CUN i z powrotem na drugą połowę lipca. Tak, tak lecieliśmy przez Stambuł, więc żeby polecieć na zachód, musieliśmy polecieć na wschód. Trochę bez sensu ale cenowo była to opcja bardzo atrakcyjna bo za 4 bilety z wliczonym bagażem rejestrowym zapłaciliśmy około 12k. Przy 4 osobach każde zaoszczędzone 500-1000 zł. na bilecie robi już konkretną kasę.

Potem przyszedł czas na rezerwację samochodu – ostatecznie zdecydowaliśmy się na American Car Rentals. Za Toyotę Corollę, na 2 tyg. zapłaciliśmy ok 16 tys. pesos. Samo auto nie było drogie ale cenę podnosił fakt, że zamierzaliśmy je wywieźć za granicę (i to nie jedną) a do tego trzeba specjalnego pozwoleństwa co oczywiście kosztuje a na dodatek wymaga „zablokowania” auta na 2 dni przed datą odbioru za co też trzeba zapłacić. Z mojego researchu wynikało, że American jest jedną z dwóch wypożyczalni na Jukatanie, która godzi się na takie fanaberie. Ta druga była droższa więc nie mieliśmy specjalnie wyboru.

Jak już to wszystko ogarnęliśmy zaczęliśmy się rozglądać za noclegami. Ostatecznie na ok 2 tyg. przed wyjazdem mieliśmy zarezerwowane noclegi na jego pierwszą połowę. Resztę rezerwowaliśmy w trakcie – nie chcieliśmy się wiązać miejscem noclegu gdyby okazało się, że warunki pogodowe są niesprzyjające (ostatecznie to sezon huraganów a +/- tydzień przed naszym przylotem przez Jukatan przetoczył się huragan Beryl). Ostatecznie plan udało się zrealizować (a nawet nieco rozszerzyć) a pogoda raczej w tym nie przeszkadzała.

No i nadszedł dzień wyjazdu…

Kto z nami wsiada?
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2565
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 25.11.2024 10:37

Ja na pewno wsiadam i jestem :proszedzieki: :verryhappy:

Jak piszesz, tzn, przeżyłaś pobyt w Meksyku więc radość z relacji podwójna :oczko_usmiech: :mg:

pozdrawiam, Michał
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16250
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 25.11.2024 10:44

Ja będę, bo Jukatan mocno mi po głowie chodzi od 2-3 lat.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108216
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 25.11.2024 12:18

Wsiadam .....
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15092
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.11.2024 15:16

Już wsiadłam :mg:
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9346
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 25.11.2024 17:28

Jak jest jeszcze miejsce, to i ja wsiądę.
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2779
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 25.11.2024 20:00

Lecę z Wami, a co tam, że przez Stambuł :), dzieciaki leciały przez Miami 8) , a ile strachu się najadłam przez ten Meksyk :zeby:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1647
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 26.11.2024 08:36

majkik75 napisał(a):Ja na pewno wsiadam i jestem :proszedzieki: :verryhappy:

Jak piszesz, tzn, przeżyłaś pobyt w Meksyku więc radość z relacji podwójna :oczko_usmiech: :mg:

pozdrawiam, Michał


Nie taki Meksyk straszny jak go malują ;-) . Przeżyliśmy i to w całkiem niezłym stanie.

W każdym kraju można się znaleźć w złym czasie, w niewłaściwym miejscu. My nie z tych co jak śpiewał klasyk "poszedłem w rejony gdzie nikt o zdrowych zmysłach nie chodzi nocą ani nawet za dnia". W Meksyku z bronią widziałam tylko służby mundurowe, w Gruzji - zwykłych ludzi w restauracji...

W naszym odczuciu Jukatan był bezpieczny ani razu nie czuliśmy się zagrożeni. Nikt nas nie oszukał, nie spotkało nas nic nieprzyjemnego.

Chociaż oczywiście Meksyk swoją specyfikę ma i albo bierze się to z dobrodziejstwem inwentarza albo jedzie w inne miejsce.

wiola2012 napisał(a): Lecę z Wami, a co tam, że przez Stambuł :), dzieciaki leciały przez Miami 8) , a ile strachu się najadłam przez ten Meksyk :zeby:


Lot przez USA jest dobrą opcją, również cenowo ale dla nas niestety niedostępną. Z uwagi na wizytę w Iranie nie mamy szans na ESTA :lol: a o wizę nie chcemy się starać.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1647
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 26.11.2024 09:46

Po 11 startujemy z Warszawy. Lot bez przygód – w Turkish nawet na krótkich trasach jest system rozrywki pokładowej i ciepły posiłek. W IST lądujemy zgodnie z rozkładem. Na lotnisku trzeba było przepękać ponad 5 godzin. Jakoś się udało :D - choć nowy Ataturk nie jest jakimś super lotniskiem (chociaż o niebo lepszym niż stare). Wylot do CUN trochę opóźniony ale przy takim czasie przelotu nie robiło to specjalnej różnicy.

W samolocie dali jeść i poszliśmy spać – na szczęście w tę stronę lecieliśmy w nocy więc dzieciarnia wyłączyła ekrany bez większych protestów. Nad ranem międzylądowanie w Mexico City i 2h postój bez możliwości wyjścia z samolotu (dla tych co lecą dalej bo niektórzy wysiadali już tutaj) – tankowanie, sprzątanie, boarding nowych pasażerów. Minęło dość szybko. Po 7 rano, lokalnego czasu lądujemy w Cancun.

Odprawa paszportowa trochę się ślimaczy bo czynne tylko 2 okienka ale w końcu dostajemy pieczątkę. Potem odbieramy bagaż. Następnie Guardia National pobieżnie przegląda co też tam wwozimy do ich pięknego kraju i w końcu wychodzimy. Za wyjściem różnej maści naganiacze proponują nam taxi, wynajem auta, zimmer frei, rejsy na Islas Mujeres i Bóg wie co jeszcze. Olewamy ich i idziemy na spotkanie z umówionym kierowcą, który zawozi nas do apartmana. Pierwszą noc postanowiliśmy spędzić w Cancun żeby odpocząć po podróży, odebrać auto i trochę się ogarnąć w wakacyjnej rzeczywistości. Znaleźliśmy coś w Zona Hotela - direct beach access żeby za długo nie chodzić na plażę i żeby był basen i żeby nie trzeba było za dużo się męczyć tego pierwszego dnia.

Specjalnie wynajęliśmy mieszkanie już na dzień wcześniej żeby było gotowe na nasz poranny przyjazd. Oczywiście nie było – Bienvenidos en Mexico :hut: :roll: . Po małej awanturze ogarnęli mieszkanko a my wreszcie mogliśmy rozprostować kości w pozycji horyzontalnej. Zrobiliśmy zakupy w pobliskim Seven-Eleven – jak to w meksykańskim spożywczaku były w nim głównie chipsy – wybór innych produktów był mocno ograniczony. Potem znaleźliśmy jakieś większe supermercado gdzie wybór spożywki był nieco lepszy. Kupiliśmy kartę do internetu. Dzieciarnia zażądała basenu – no to poszliśmy. Potem na spokojnie odebraliśmy auto, zjedliśmy obiad, poszliśmy na plażę i tak nam minął dzień 1. Z tego dnia 0 fotek – chyba, że moich nieco roznegliżowanych juniorów, których trzeba było uwiecznić żeby dziadkowie uwierzyli, że ciągle żyjemy. Na meksykańskie widoczki musicie jeszcze trochę poczekać.
yarko2000
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 24.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) yarko2000 » 26.11.2024 15:04

Hola, jestem i ja :)
Chciałbym coś podpatrzeć, bo bilety już mam i najbliższe wakacje spędzę na Jukatanie :)
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1647
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 27.11.2024 08:59

yarko2000 napisał(a):Hola, jestem i ja :)
Chciałbym coś podpatrzeć, bo bilety już mam i najbliższe wakacje spędzę na Jukatanie :)


Świetny wybór na spędzenie wakacji. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni a relacja będzie jakąś inspiracją do zaplanowania wyjazdu :-) .
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1647
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 27.11.2024 09:14

Dzień zaczynamy od wschodu słońca – różnica czasu robi swoje i budzimy się bardzo wcześnie. Spektakl na niebie jest niesamowity. Jeden z ładniejszych wschodów słońca jakie widziałam.

IMG_6191.JPG


IMG_6189.JPG


IMG_6188.JPG


IMG_6186.JPG


IMG_6184.JPG


IMG_6183.JPG


IMG_6172.JPG


IMG_6165.JPG


IMG_6163.JPG


Potem zaczynamy oficjalny podbój Jukatanu. Do przejechania mamy krótki odcinek do Tulum dobrej jakości, dwupasmową drogą, która wiedzie od Cancun aż do granicy z Belize. Jest niedzielne przedpołudnie, ruch mały tylko w miastach trochę większy.

Po drodze czeka nas pierwsza atrakcja. Jak pewnie wielu z was wie jedną z atrakcji Jukatanu są cenoty (tak – podobnie jak fiordy można karmić je z ręki ale trzeba uważać bo są bardziej dzikie :lol: ). Jako że nie jestem wielką fanką taplania się w wodzie to bardzo długo wahałam się czy włączać je do programu. Przeważyła jednak ciekawość i stwierdziłam że co najmniej raz można spróbować. Potem długo studiowałam opinie na temat różnych miejsc – patrzyłam przede wszystkim na takie child friendly bo nie miałam pewności jak moje bąbelki zareagują na taki rodzaj pływania (szczerze to bardziej obawiałam się protestów starszaka a rzeczywistość okazała się zgoła odmienna). Ostatecznie wybór padł na Eko Park Kantun- chi . Jest to miejsce gdzie do pływania dostępnych jest w sumie 5 cenot z czego jedna tylko z przewodnikiem. Dlatego my wybraliśmy opcję wejścia do 4 cenot. Nie są to tanie rzeczy – według cennika to 576 pesos per dorosły i 410 pesos dziecko powyżej 5 r.ż (do 11). Na szczęście za córkę nam nie policzyli (chociaż powinni). W zamian dostajemy kamizelki, czyste, przestronne sanitariaty i przebieralnie i piękny teren dookoła. Za zamykaną szafkę trzeba dodatkowo zapłacić (chyba 200 pesos). Parking na miejscu jest bez dodatkowej opłaty.
Idziemy pod prysznic (to element obowiązkowy), nakładamy środek przeciw komarom (dają na miejscu jakiś na bazie naturalnych olejków) zakładamy kamizelki i w drogę.
Już w pierwszej cenocie osiągamy efekt wow chociaż córka jest najmniej entuzjastycznie nastawiona. Po skonstatowaniu, że woda jest mokra i zima a do tego pewnie głęboka (wszystko to prawda) siedzi/stoi na schodkach i za nic nie chce ruszyć się dalej. Za to starszy ma ubaw po pachy. W kamizelce czuje się bardzo pewnie i odważnie eksploruje wszystkie zakamarki.


20240714_121509.jpg




Po jakiejś pół godzinie wychodzimy i idziemy do cenoty nr 2. Ta jest podobna – też półotwarta. W pobliżu jest mały wodospadzik. Dodatkowo dostępne są kajaki. I jest zdecydowanie mniej ludzi. Tu spędzamy podobny czas.

20240714_121521.jpg


20240714_123021.jpg


20240714_123016.jpg


20240714_122813.jpg


20240714_121528.jpg


Trochę zgłodnieliśmy więc idziemy na obiad do restauracji na terenie kompleksu. Nie było to jakieś wybitne żarełko i z gatunku raczej drogich ale nie mieliśmy specjalnego wyboru.

Po jedzeniu zostały nam jeszcze 2 cenoty.

Cenota nr 3 jest zupełnie otwarta, ma wodospad, a na środku skałkę, z której można skakać z czego mój starszy ochoczo korzysta. Młodsza nadal asekuracyjnie, po kostki w wodzie :nie: . Ta cenota jest chyba najbardziej oblegana ale jest też dość spora więc nie mamy poczucia przebywania w tłumie.

20240714_140032.jpg


20240714_140022.jpg


20240714_133342.jpg


20240714_133334.jpg


Natomiast cenota nr 4 to jest absolutne wow. Jest to rzeczywiście jaskinia, dość niska, z ciekawymi formacjami. Tu nawet nasza córka weszła nieco dalej (głównie dlatego, że długo było płytko).

20240714_152149.jpg


Po całym kompleksie paradują też takie jaszczury

20240714_123454.jpg


20240714_120921.jpg


W parku spędziliśmy prawie 5h (nie spodziewałam się, że aż tyle). Bardzo nam się podobało. Wycieczka była warta każdego wydanego peso.

Po ok 40 minutach docieramy do willi w Tulum, która będzie naszą bazą na najbliższe kilka dni.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2565
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 27.11.2024 09:38

Ta ostatnia cenota (to się odmienia? ;) ) bardzo fajna. Ale moja schiza: były jakieś pająki, robaki/węże? :bojesie:
Bo jaszczurki piękne :hearts: i pewno miałbym milion ich zdjęć :lezekwicze:

Na drodze jak się czuliście? Bezpiecznie, jak ruch samochodowy?

pozdrawiam, Michał
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1647
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 27.11.2024 10:19

majkik75 napisał(a): Ta ostatnia cenota (to się odmienia? ;) ) bardzo fajna. Ale moja schiza: były jakieś pająki, robaki/węże? :bojesie:


W cenotach żadnego pająka, robala ani innego strasznego zwierza nie spotkaliśmy.


majkik75 napisał(a): Bo jaszczurki piękne :hearts: i pewno miałbym milion ich zdjęć :lezekwicze:


Jaszczurów na tym wyjeździe będzie jeszcze dużo. To dopiero początek. Dla fanów jaszczurek Meksyk to raj :hearts:

majkik75 napisał(a): Na drodze jak się czuliście? Bezpiecznie, jak ruch samochodowy?

pozdrawiam, Michał


Pokażę trochę takich niepokolorowanych drogowych zdjęć. Ale ogólnie drogi w dobrym stanie. Ruch nie był dla nas problemem ale ja mam duże zaufanie do męża w tym zakresie - on się bardzo szybko dostosowuje do lokalnych warunków i stylu. Gigantyczne progi zwalniające w dziwnych miejscach potrafią czasem zaskoczyć. Na głównej drodze (tej Cancun - Chetumal) ruch spory i jazda jak na trasie Warszawa-Poznań w latach 90-tych (tylko koleiny mniejsze :lol: ) - szczególnie im bardziej na południe. Na bocznych drogach ruch śladowy. W miastach trochę południowego chaosu.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2565
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 27.11.2024 10:40

Aglaia napisał(a):
Pokażę trochę takich niepokolorowanych drogowych zdjęć. Ale ogólnie drogi w dobrym stanie. Ruch nie był dla nas problemem ale ja mam duże zaufanie do męża w tym zakresie - on się bardzo szybko dostosowuje do lokalnych warunków i stylu. Gigantyczne progi zwalniające w dziwnych miejscach potrafią czasem zaskoczyć. Na głównej drodze (tej Cancun - Chetumal) ruch spory i jazda jak na trasie Warszawa-Poznań w latach 90-tych (tylko koleiny mniejsze :lol: ) - szczególnie im bardziej na południe. Na bocznych drogach ruch śladowy. W miastach trochę południowego chaosu.


Znam tą trasę. Nawet na początku lat 2tyś była zwana "drogą śmierci" :bojesie:
Spytam inaczej: nie mieliście sytuacji niebezpiecznej w takim sensie, że ktoś was próbował zatrzymać, okraść/bądź czuliście się niebezpiecznie w jakimś miejscu?
Zakładam, że ubezpieczenie samochodu było pełne i pokrywało ewentualne szkody/kradzież auta?

I jeszcze mnie ciekawi, czy udało się wam widzieć gdzieś na drodze auta narko-karteli?

pozdrawiam, Michał
Następna strona

Powrót do Ameryka Północna


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
No solo México
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone