napisał(a) Aglaia » 29.12.2016 08:49
Odcinek 2 Kiedy coś wreszcie zacznie się dziać
Dziać zaczęło się już o 4 rano. Junior obudził się o z kaszlem, którego nigdy jeszcze u niego nie wystąpił (jak na 3-latka to niezły wynik). To nie była dobra wróżba. Udało się jakoś dzieciaka uśpić ale o 7 nie dość, że obudził się z kaszlem to jeszcze z gorączką. Czyli „Huston – we have a problem”. Szybki przegląd apteczki – mamy leki na gorączkę nie mamy na kaszel (bo niby skąd skoro nigdy wcześniej go nie było). Decyzja do podjęcia – wracamy do lekarza do Suwałk czy jedziemy dalej? Po krótkiej naradzie starszyzny plemiennej uznajemy, że sytuacja nie jest bardzo zła i jedziemy. Po drodze kupujemy jakiś specyfik na kaszel dla dzieci. Aplikujemy juniorowi leki i ruszamy.
Kilometry na Litwie łykamy dość szybko. Niestety za Kownem zaczyna lać i ten deszcz będzie nam towarzyszył nieustannie przez najbliższe kilka dni
. Junior szybko zasypia i bez większego problemu po kilku godzinach jesteśmy w Rydze.
Ryga przywitała nas mega ulewą i mega drogim parkingiem na Starym Mieście – 8 euro/h. Tego nawet w Norwegii nie było
. Za to junior budzi się zupełnie ozdrowiały. Gorączki ani śladu a kaszel w ilościach śladowych. Czyli jest lepiej. Najpierw idziemy napełnić puste brzuchy a potem trochę pozwiedzać.
Zwiedzanie z uwagi na deszcz i niedyspozycję juniora zrobiliśmy dość nietypowe jak na nas – objechaliśmy ryską starówkę – takim cudem:
Nie było źle – zobaczyliśmy pewnie więcej niż gdybyśmy mieli spacerować z przeziębionym dzieckiem.
Efekty tej przejażdżki zostały udokumentowane zdjęciowo:
Podsumowując Ryga bardzo nam się podobała (może poza pogodą i ceną parkingu). Dwie godziny to stanowczo za mało żeby się pozachwycać. Pewnie kiedyś wrócimy na dłużej.
Pakujemy się do auta i jedziemy dalej. Planujemy dojechać gdzieś w okolice estońskiej granicy. Jedzie się tak dobrze, że ostatecznie dojeżdżamy do estońskiej granicy tyle że jej przeciwnego krańca czyli do … Tallina
. Znajdujemy hotel w bardzo dobrej lokalizacji – pomiędzy portem a starówką.
Padnięci zasypiamy a rano z okna mamy taki widok: