napisał(a) Rysio » 06.10.2012 11:15
Rozwiązaniem jest RAW+JPG. Czasem też tak mam, że wywołanie RAWa mnie przerasta, może nie ze względów technicznych ale nerw brakuje
Wtedy zdaję się na to co puszka wypluła i cześć.
Bluesman. Moim zdaniem najlepsza rada. Rób zdjęcia. Na spokojnie. Zrobisz 10,20,100 i uznasz że skopane. Pięćsetne uznasz za przyzwoite, tysięczne za dobre, dziesięciotysięczne za wspaniałe. Po 50 lub 100 tysiącach dojdziesz do tego co w fotografii istotne, czyli do treści. Wtedy okaże się, że te terabajtowe dyski wcale nie są potrzebne