Skoro wiadomo kiedy i dokąd, to trzeba się przygotować do wyjazdu

.
Niezbędne zakupy.....szczepienia....waluta, co ciekawe w Kenii
tolerują dolary wydane tylko po 2006r, wcześniejsze nie przechodzą
Wreszcie nadszedł ten oczekiwany dzień 11.10.2017, wylot z W-wy około godz. 9.30, a lot ma trwać około 10h
To trzeba się czymś zająć....






około 13godz. lądujemy na tankowanie w Larnace

a po pół godzinie lecimy dalej i niedługo już
Egipszyn

Nasz kapitan poinformował, że przy dobrej pogodzie, a taką mieliśmy, można zobaczyć piramidy. I faktycznie pasażerowie siedzący po lewej stronie samolotu mieli to szczęście.
Dolatując do Mombasy około 21, było oczywiście ciemno, ale zaskoczyło mnie to, że miasto nie błyszczało od oświetlenia
I to było pierwsze zdziwienie jakie mnie dopadło w Kenii.
Po wyjściu z samolotu, pamiętając chłód z Polski, uderzyło w nas duszne i bardzo ciepłe powietrze.
Po załatwieniu wszelkich formalności lotniskowych, wyruszyliśmy do naszego miejsca docelowego Diani Beach.
Następne zdziwienie, droga, co kilka kilometrów
spowalniacze. Jazda powinna trwać nie dłużej niż 35min,
a trwała godzinę

Do hotelu dotarliśmy krótko po 22. Na szczęście czekali na nas z kolacją
Po kolacji zakwaterowanie i tak minął pierwszy dzień wycieczki
Kolejny dzień obudził nas piękną, słoneczną pogodą

i......




za drzwiami
No cóż
cza było ruszyć
doope i nakarmić zwierzaki

Po nakarmieniu zwierzątek, sami udaliśmy się na śniadanko
