Niezatapialny sen: Nurkowanie od A do Z. Lodowe ostatki.

Ile trwa Wasze zejście w ciepłą wodę już pisałaś, to teraz wspomnij ile to trwa pod lodem

Paulka napisał(a):Ile trwa Wasze zejście w ciepłą wodę już pisałaś, to teraz wspomnij ile to trwa pod lodem

Hej

długość zejścia pod lód zależy od kilku czynników
1. odporność na mróz twojej asekuracji, która stoi na powierzchni i zabezpiecza nurkowanie
2. ilości tłuszczu w ciele (czyli jaka ciepła kołderka)
3. co masz na sobie (pianka mokra czy suchacz)

moje najdłuższe (jezioro, suchy skafander, na 25 m linie zabezpieczającej) to 45 min
ale pod koniec - naprawdę było nudno

Pozdrav!
Robson

Tak jak napisał RobsonC, zejście pod lód różni się od standardowego zejścia pod wodę.

Jeżeli nie ma dostępu do wody, to trzeba wyciąć przerębel i zabezpieczyć go w odpowiedni sposób, tak żeby nikt postronny nie wpadł do wody. Na brzegu trzeba mieć asekurację. Do klarowania szpeju trzeba doliczyć przypięcie dodatkowego osprzętu typu śruby lodowe, czy dodatkowe kołowrotki z linką.
Przed podlodową zabawą powinno się zrobić specjalny kurs, który uczy odpowiednich zachowań.

Samo nurkowanie poza tym, że dookoła wisi dużo linek, jest zimno i magicznie nie różni się od takiego bez lodu. Oooo różnica jest jeszcze taka, że można się trochę pod lodem pobawić... bo gdzie indziej można powisieć do góry nogami?
Czas nurkowania zależy już od odporności na zimno ekipy która jest pod wodą, ale także tej na powierzchni. No i oczywiście od ilości powietrza Nam wychodzi ok 50-60 minut.

Co koleżanka zakłada na siebie, że nie jest jej zimno pod wodą. 50 minut w lodowatej wodzie Brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Nie bez kozery piszę, że ""biez litra vodki probliema nie razbieriosz".

darek1 napisał(a):Co koleżanka zakłada na siebie, że nie jest jej zimno pod wodą. 50 minut w lodowatej wodzie Brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.

Na sobie mam kilka warstw.
Pomijając te najbliżej ciała , to jeszcze polar, ocieplacz nurkowy i na koniec suchy skafander. Zastanawiam się nad zakupem ogrzewania, ale to może na przyszły sezon.

25. Attersee- Schwarze Brucke

Attersee w lutym da się lubić

Jezioro Attersee jest jednym z najpiękniejszych jezior Górnej Austrii. Jego atutem jest krystalicznie czysta woda i piękna okolica, zachęcająca do odpoczynku i oczywiście do nurkowania.

Przy okazji wyjazdu na narty do Doliny Zillertal zabraliśmy ze sobą tonę sprzętu nurkowego i w drodze powrotnej był plan „krótkiego” postoju i zanurkowania w Attersee, a dokładniej w kultowym miejscu jakim jest Schwarze Brucke.

Jezioro Attersee położone jest w okolicach Salzburga. Ma 20 km długości, 4 km szerokości. Rozciąga się na powierzchni 47 km kw. i posiada linię brzegową o długości ok. 50 km.

Po raz pierwszy miałam okazję zanurkować w tym jeziorze w listopadzie 2011 roku i już wtedy zakochałam się w tej krystalicznej wodzie

Systematycznie udaje nam się odwiedzać ten rejon i zawsze miło wspominamy odbyte nurkowania. Po pierwsze nurkowiska są doskonałe, po drugie woda niesamowicie przejrzysta, a po trzecie i chyba najważniejsze, jedziemy zawsze w grupie tych samych szaleńców

Attersee przywitało nas piękną pogodą.









Można było w spokoju zacząć klarować sprzęt.





Samo nurkowanie przebiegło zgodnie z planem.

Komputer nurkowy pokazał głębokość 50,1m









U mnie wszystko ok



Jeszcze tylko ostatkiem sił trzeba się wdrapać do samochodu i można ruszyć w dalszą drogę.



Nurkowanie trwało 31 minut. Dekompresja od 21m przebiegała na nitoxie 50.
Było... cudownie

Roxi napisał(a):Jeszcze tylko ostatkiem sił trzeba się wdrapać do samochodu i można ruszyć w dalszą drogę.

Masz zdrowie...ja wczoraj taki zmachany po lodowisku byłem...


Pozdrawiam

Roxi napisał(a):Było... cudownie

Ale jesiotrów nie było.

Vjetar napisał(a):
Masz zdrowie...ja wczoraj taki zmachany po lodowisku byłem...

A mój kumpel od łyżew złamał nogę i nie mam z kim chodzić.

pzdr

Vjetar napisał(a):Masz zdrowie...ja wczoraj taki zmachany po lodowisku byłem...

Na zdrowie rzeczywiście w tym roku nie mam co narzekać
Po lodowisku zmachany, ale pewnie jaki zadowolony

longtom napisał(a):Ale jesiotrów nie było.

Ani jesiotrów ani miętusów. Pewnie spały

Roxi zaglądasz do rowerowego to i ja zajrzę to Twojego ba! nawet pozwolę sobie słówko napisać
wczoraj mieliśmy lekcję próbną nurkowania na 5 metrowym basenie, całkiem mi się podobało
ale to jednak basen, nie jestem pewna czy nurkowanie wśród takich wraków to jest to? ja to bym chciała od razu do Egiptu ładne rybki oglądać Myślimy o jakimś kursie, czy słyszałaś może o jakimś dobrym centrum nurkowym z Poznania? na pewno wśród nurków są opinie.

ita napisał(a):Roxi zaglądasz do rowerowego to i ja zajrzę to Twojego ba! nawet pozwolę sobie słówko napisać

Heeeej
Nie wiem jak to się stało, że przegapiłam ten wpis

ita napisał(a):wczoraj mieliśmy lekcję próbną nurkowania na 5 metrowym basenie, całkiem mi się podobało
ale to jednak basen, nie jestem pewna czy nurkowanie wśród takich wraków to jest to? ja to bym chciała od razu do Egiptu ładne rybki oglądać Myślimy o jakimś kursie, czy słyszałaś może o jakimś dobrym centrum nurkowym z Poznania? na pewno wśród nurków są opinie.

Osobiście nie znam żadnego instruktora z okolic Poznania, ale popytam mojego mężczyzny i może uda się coś wymyślić.
Uważaj... nurkowanie wciąga bez reszty

No to jak już tak odgrzebałam temat, to napiszę parę słów

26. Slezka Harta 2

O Leskovcu jako fajnym miejscu do nurkowania pisałam już trochę tutaj: Klik

Ostatnio wybraliśmy się tam po raz kolejny i tym razem nie odpuściłam i zaliczyłam głębokość 41,8m.
Celem był zatopiony most.



Atrakcja niesamowita, jednak jest kilka ale....
Po pierwsze, żeby zejść na most trzeba z płetwy po powierzchni płynąć dobre 20 minut.
Po drugie, widoczność jest praktycznie zerowa, może coś 2-3 metry.



Przed nurkowaniem czułam się trochę niepewnie, ale po zanurzeniu byłam zachwycona.
Żałowałam, że nurkowanie było zaplanowane na 40m, czyli na górne części mostu. Następnym razem jak nic idziemy na sam dół



Zdjęć malutko, bo nie zgraliśmy ich z GoPro, a mój Nurek pojechał w morze
Uzupełnię, jak tylko wróci

Serdecznie pozdrawiam

..hm ..sorki Roxi...że tu wtrącę..dwa słowa


..Podziwiam Ciebie


..naprawdę


..tyz bym tak kcioł..ale jo wazym ze130 kilo , Pamelcia kapke mniej..ale tyz nie roz nurkowołem ..ino z maskom i rurkom


..i nie kłamię.. raz nurkując zobaczyłem ławicę dużych ryb..coś pięknego




...dlatego Twoje opowieści z Pamelkom ,czytamy i oglądamy z wielką przyjemnością


..czekamy na kolejne relacje




Kazo Kowolek i Pamelka

Roxi napisał(a):...zaliczyłam głębokość 41,8m.
Następnym razem jak nic idziemy na sam dół

Gratuluję i ... pozdrawiam.

Roxi napisał(a):Po drugie, widoczność jest praktycznie zerowa, może coś 2-3 metry.

To mogliście nie znaleźć tego mostu.

pzdr