13. Slezska HartaDawno nic nie dodawałam, a dzieje się sporo. Kursy, wykłady, nurkowania...
W niedzielę udało mi się zobaczyć całkowicie nowe dla mnie nurkowisko, a że jeszcze nic o tym miejscu nie pisałam, to napiszę
120km od Gliwic, 60km za przejściem granicznym w Pietraszynie i około 10km za Svobodnymi Hermanicami- zbiornikiem, w którym bardzo często nurkujemy, znajduje się bardzo duży zbiornik zaporowy utworzony w 1997 roku.
Głębokość Slezskiej Harty to aż 80m, ale nurkowanie w tym zakresie głębokości jest niemożliwe ze względu na bliskość zapory, która znajduje się ok. 1km od najgłębszego miejsca tego zbiornika.
Miejsce umożliwia wykonywanie głębokich nurkowań- do ok. 50m, ale jednocześnie jest bardzo wymagającym zbiornikiem. Szybko robi się ciemno i straszno
Główną atrakcją tego nurkowiska jest zatopiony most, który spoczywa na ok. 45m.
Z Gliwic wyjechaliśmy już około godziny 6 rano. Chętnych na nurkowanie w Slezskiej Harcie było 9 osób, więc powstała całkiem fajna ekipa do spędzenia wesołego poranka i popołudnia w Czechach
Wyjechaliśmy tak wcześnie, bo chcieliśmy uciec przed upałem. To znaczy ONI chcieli, bo ja przez to, że ostatnio trochę chorowałam musiałam odpuścić schodzenie pod wodę
Przed nurkowaniem odbyła się obowiązkowa odprawa. Liczenie gazów, spisywanie planów dekompresyjnych na tabliczkach i ustawianie komputerów zajęło dobrą godzinę.
Później trzeba było się ubrać, co w upale jest jedną wielką beznadzieją
Po takim ubieraniu czasami człowiek nie ma siły się podnieść z tym wszystkim na sobie i potrzebna jest pomocna dłoń...
... jeżeli jednak pomocna dłoń robi akurat zdjęcia, to trzeba sobie radzić samemu
Nad wszystkim czuwał instruktor
Były też osoby, które odebrały świeżutkie certyfikaty i musiały ponieść za to karę
Prezes nie ma litości... po takim strzale płetwą ciężko jest siedzieć
Ot i tak wygląda nurkowanie w Slezskiej Harcie, nazywanej przez nas Leskovcem
Szkoda, że nie mogłam wejść pod wodę, ale leżenie na kocyku przy tak pięknej pogodzie też było całkiem przyjemne