napisał(a) marcin10 » 25.08.2009 09:35
Jak już wcześniej wspomniałem dominowało plażowe leniuchowanie. Ale żeby nie było, że takie z nas lenie wybraliśmy się raz na plażę nieopodal Simuni i raz na plażę w pobliżu Novalji. To też nie było do końca tak, że się wybraliśmy w ciemno ponieważ najpierw zrobiliśmy rekonesans terenu z podziałem na dwie grupy. Grupa Volvo i grupa Laguna. Grupa Laguna pojechała w stronę Lunu, a ja z Jackiem tzn. grupa Volvo postanowiliśmy znaleźć coś w pobliżu Simuni. I udało się znaleźć piękna plażę nieopodal campingu Simuni, można do niej nawet dojść przez camping. My natomiast znaleźliśmy fajne miejsce do parkowania i w miarę fajne zejście ze 2 km przed campingiem. Stwierdziliśmy, że jest to miejsce na dzisiejsze plażowanie i wróciliśmy po resztę załogi i toboły plażowe. Szybkie pakowanie i z powrotem na upatrzone wcześniej pozycje. Na plaży była dosłownie jedna para młodych ludzi, ale chcieli mieć prywatność i oddalili się w nieznanym kierunku. Ja im się zresztą nie dziwię, jak zobaczyli taką ekipę pełną sprzętu do wszystkiego to pewnie doszli do wniosku, że z prywatności nici. Wszystko wyglądało rewelacyjnie i nic nie zapowiadało żeby coś mogło nam zepsuć humory. Po raz kolejny okazało się w jakim byłem błędzie, ale o tym za chwilę. Teraz kilka zdjęć:
Jak zwylke plażowaliśmy do oporu tzn. do momentu kiedy najmłodsi uczestnicy wycieczki decydowali w dość stanowczy sposób, że plaży na dzisiaj dość. Pozbieraliśmy siebie i graty i z powrotem na górę do samochodów. Wychodzimy na górę objuczeni jak wielbłądy, a tu jakże miła niespodzianka. Okazało się, że ktoś niewiedząc jak wyraźić uczucia do nas lub do mojego samochodu, postanowił okazać to w szczególny sposób rozbijając kamieniem lewą lampę w moim kochanym Volvo. Wyobraźcie sobie jaka była moja radość
Wybaczcie nie zrobiłem zdjęcia, ale jakoś nie miałem do tego głowy. Na szczęście kretyn, który tak ładnie postąpił nie uszkodził odbłyśnika i żarówek. Pojechaliśmy do apartamentów i za pomocą dwóch pięciolitrowych butelek po wodzie i taśmy klejącej spreparowaliśmy piękny klosz i nawet okazało się, że świeci lepiej niż niż ten stary. Przyszło mi nawet do głowy żeby rozbić drugą lampę i wykonać kolejny taki klosz, ale na szczęście mam słomiany zapał i pomysł odszedł w niebyt. Jak to mówią, takie rzeczy chodza po ludziach. Postanowiłem to odreagować wieczorkiem przy sporej dawce travaricy