napisał(a) Rysio » 12.02.2015 13:49
No to jak nie ma śniegu, to to pie....., idę spać

No to morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew ...

Przynajmniej się w firankę nie zaszmatlam

Pływać nie ma w czym. Do wody dalej niż jakbym se apartman pod Biokovem zamówił. Totalnie bez sensu ...

Poza tym jak się ruszę z legowiska to po drodze jeszcze trzeba się będzie odganiać od biczbojsów co by i własną matkę sprzedali za zielone, zresztą cholera wie z czego te ich skórzane wyroby pochodzą ...

Tylko czekają by człowiek wstał z leżaka i podszedł do wody

Jednego przebrali na czerwono, dali patyk i maczetę i kazali pilnować żeby biczbojsów nie korciło miedzy leżaki włazić. Taki pastuch tylko
całkiemnieelektryczny
Czasem robili przegrupowania sił

No ale w sumie trza coś do domu przywieźć przynajmniej młodej bo stwierdziła że jak samolotem to ona z babcią zostaje. No i dobrze bo taniej wyjdzie

Jak już zostawiłem parę zielonych chłopakom, to zrobił się spokój i przestali łazić za nami

A generalnie to nuda panie okrutna ...


... nawet muszelek nie było ... za to w pierdziu obleśnej trawy...

11 godzin w samolocie, 4 w aucie do Łorsoł i 3 w poczekalni u Chopina żeby do takiego syfu się dostać ...

tyle czasu to mi zajmuje ... trza było pomyśleć i ten numer z drzwiami i futryną zrobić zaraz jak pomysł do łba strzelił, no ale cóż Polak mądr po szkodzie ...
