No i wróciliśmy. Pogoda była fantastyczna, zero chmur deszczowych samo słońce w najczystrzej postaci. Ale od początku.
Zgodnie z zaleceniami forumowiczów, ukłon w kierunku Sławomira Wocial, nie jechaliśmy na "jeden skok". A drogą eliminacji jako obszar docelowy został wybrany "od Splitu w dół jest najpiękniej by Ines". Bez jakiejś konkretnej miejscowości. Dla bezpieczeństwa namiot w bagażnik i w drogę. Mio 360 poprowadził nas bezbłędnie więc jakby co to polecam Jakieś 200 km od Splitu zastała nas godzina 23 więc zatrzymaliśmy się w motelu przy stacji benzynowej (pokój 2 osobowy ze śnieadniem 77 Euro). Następnego dnia po prysznicu i śniadaniu w drogę... Przejechaliśmy Split i dalej w dół. W miejscowościBrela pierwsze zapytanie o apartamenty. I się okazało że niby są ale dla większej ilości osób (my byliśmy w 3 osoby), teraz wiem że gdybyśmy się przeszli od domu do domu to bez problemu byśmy coś fajnego znaleźli. No ale ok, pierwsze koty za płoty i Baška Voda. Wszystko fajnie ale to naprawdę duuuuża miejscowość a my szukaliśmy czegoś spokojniejszego. No i kolejne 2 km. Promajna. Kontrast między górami a tym turkusowym morzem... Po dokładnie 10 minutach już mieliśmy apartament. 30 m do plaży w takim fajnym domku z zielonymi okiennicami. Koszt to 50 Euro za dobe, dwa łóżka, balkonik, łazienka, kuchenka, lodówka. Woda w morzu perfect, buciki na kamyki kupione w Katowicach na 3 stawach okazały sie super, aczkolwiek przepłaciliśmy Rurka i maska do pływania jest OBOWIĄZKOWA. Ja jeszcze nigdy nie widziałem tylu ryb z bliska, do tego dochodza jeżowce i duże fajne ośmiornicy które pojawiają się po godzinie 18-stej. Wracając do noclegów to przyjechaliśmy do Promajnej 05.08. i gdybyśmy się nie zgodzili na ten "nasz" apartament znalezienie innego zajełoby nam jakieś 30 minut. Jedzenie. Miodzio. I wcale nie jest tak że im droższe tym lepsze. A wręcz naprzeciwko Stołowaliśmy się głównie w knajpie na plaży gdzie nawet moja 10 letnia córka została fanką ryb w postaci wszelakiej. Pizza pyszna, makarony też. Tylko drinki takie słabe robią Wieczorami wycieczki piesze do Baški Vody lub Bratuš (pyszne winko białe) no i odwiedziny w marinie w Krvavicy. Z dalszych wypraw to Dubrovnik (gdzie udaliśmy się bez paszportów więc troche strachu miałem na granicy) no i Trogir ale to już w drodze powrotnej.
Zaraz nauczę się wrzucać fotki więc dam znać. A jak ktoś chce zapytać o coś to odpowiem z miłą chęcią.
I przede wszystkim dziękuję forumowiczom za rady i porady okazały się perfekcyjne.