Dopiero co wróciliśmy z udanych wakacji na Istrii... to dobry moment na krótką relację z pierwszego wyjazdu do CRO
O Chorwacji myśleliśmy już od kliku lat, koniecznie chcieliśmy zobaczyć Dubrownik, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie, a bardziej była to wymówka - najpierw samochód za stary (Tico, które zjechało całą PL), później syn za mały i tak rok po roku.
Decyzja o niespodziewanym wyjeździe - 4 dni przed! - zapadła po powrocie z n-tego wyjazdu nad zimny w tamtym roku Bałtyk. Trochę wkurzony po powrocie do domu jak zawsze przeglądałem sobie relację z Waszych wyjazdów. Przy okazji rzut oka na stronę Plumka, może ktoś zdjęcia wrzucił, przeglądam, przeglądam, spoglądam na rezerwacje i... jest luka od czwartku do następnego piątku, błyskawiczna decyzja i krzyczę do żony jedziemy!
Szaleńcze 4 dni przygotowań, wertowania forum, pakowania, załatwiania zielonej karty, która dotarła pocztą w dniu wyjazdu , EKUZ - tu pełne zaskoczenie, że w PL można coś błyskawicznie w urzędzie załatwić bez zbędnej biurokracji. Wreszcie w środę, w pełnej gotowości z 6-cio letnim synem czekamy na powrót żony z pracy, szybkie pakowanie auta i o 17:33 wyruszamy z pewnymi obawami w nieznane, do przejechania 1330km.