napisał(a) Jędrzej » 30.05.2006 21:52
1. - Dlaczego winietke przyklejać akurat na "kaczym" gównie? - jakaś aluzja, czy co? Ja wiem, że jestem nowy i dopiero będe pierwszy raz w Cro, ale tak bym zaproponował, żeby nie mieszać wypoczynku z polityką, bo nie o to tu chodzi, a przecież ilu cromaniaków, tyle poglądów (również politycznych) - swoją drogą moja uwaga jest typowem przejawem znerwicoania n atele politycznym - nieprawdaż?
2. - Oczywiście że winietka ma być przyklejona, bo na tym to polega: w tramwaju kasujesz bilet a w aucie przyklejasz winietke i tenże fakt oznacza zawarcie transakcji handlowej - w obydwu przypadkach jeśli nie spełnisz obowiązku narzucanego przez usługodawcę, ma on prawo ukarać cię za korzystanie z jego usług bez należnej mu a zgodnej z prawem opłaty
3. - Wniosek końcowy i podsumowanie: za jazde po autostradach Austrii i Czech przez min (różnie to jest) 10 dni płacisz w sumie ok. 60 - 70 zł i w sumie możesz jeździć ile chcesz. W naszej ojczyźnie za przejazd jednorazowy ok. 60 km., trasa Kraków - Katowice (A4) płacisz 13 zł , czyli ok. 0,2zł/1km. Przy takiej stawce 70 zł to w przeliczeniu z winietek naszych sąsiadów przejazd 350km polskiej autostrady.
Proszę teraz popatrzyć na mape i policzyć ile km faktycznie przejedziemy autostradą po Czechach i Austrii za 70 zł?? I jak się to ma w stosunku do cen autostrad w Polsce, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że za zapłaconą kwotę możemy sobie jeżdzić przz określony czas do woli tam i z powrotem (np. gdyby ktoś czegoś zapomkniał z Polski i musiał wrócić po to do Polski - czego nikomu nie życze
).
Więc wniosek końcowy: - nie róbmy sobie żartów! W naszym kraju autostrady są prawie najdroższe w Europie (podobno tylko Włosi są drożsi, ale w stosunku jakość cena i tak wygrywają), więc zapłaćmy te symboliczną opłate za przejazd dobrą drogą i nie kombinujmy jak tu zaoszczędzić paredziesiąt złotych, kosztem własnych nerwów i srogiej kary w przypadku mandatu a co może najważniejsze - tak sobie myślę - skoro jedziemy za granice, to w pewien sposób reprezentujemy nasz kraj, więc róbmy jak najlepsze wrażenie a nie wręcz przeciwnie, bo przykładowo do dzisiaj większość wśród moich znajomych na hasło "Rumun" ma przed oczami namolnego, brudnego , żebrzącego cygana - czy chemy żeby na hasło "Polak" obcokrajowcy myśleli o kretynie, albo cwaniaku???