Godzina 22, pora spacerowa, wyjazd z Vodic w kierunku "na Zadar" - czyli jedziemy do Jadranki i "w lewo"
W Chorwacji - nasłuchałem się, m.innymi tutaj, że "jedno piwo" w konobie do kolacji to małe mickey i że głupio nie wypić. No dobra. Karlovacko toceno pękło. Minęło z góry założone 45-60 minut - wsiadam jak ta polska łajza za kółko.
Zdążyłem cofnąć i ruszyć spod miejsca parkingowego gdy mijam radiowóz, który udaje się w ślad za mną.
Ciśnienie skacze. Ale jedziemy. 100-200-500 metrów sytuacja bez zmian. Ja bardziej obserwuję lusterka jak ruch na uliczkach p.mną. Dojeżdżamy tak sobie, w parze -- do tego "ronda" jak poniżej na GMaps.
https://maps.google.com/?ll=43.761103,1 ... 8&t=k&z=19("z godz. 7" z zamiarem skrętu w lewo, na "godz. 9")
Informuję, że w związku ze stresującą sytuacją jak starałem się przedstawić powyżej -- zdążyłem jedynie zauważyć i przyswoić znak drogowy twierdzący o wjeździe na skrzyżowanie z ruchem okrężnym. Nic to.
Jestem na rondzie. Szykuję się do zjazdu z włączonym prawym kierunkowskazem. W tym momencie przed maskę mi wjeżdżają dwa samochody z prawej. Bezpardonowo -- sobie wtedy pomyślałem. Ułamek sek. później dostrzegam znak "STOP" Co jest? Se myślę. Stoję i paczę. Dookoła.
Te dwa auta "przedchwilowe" nie mogą zjechać z ronda, mało tego -- drugi samochód wystaje tyłem na ...D8, skąd właśnie nadjechał. W tym momencie, któryś z asów zaczyna trąbić jak to południowiec. Ręką mu się pewnie od tego upału przykleiła do klaksonu. Jest godz. 22. Mało widać, widoczność w lewo mam "totalnie zerową" -- z tyłu jakbyście już zdążyli zapomnieć stoi za mną policja, z prawej wolna. Dalej ktoś trąbi. Szybka myśl, no na mnie -- jak nic, żebym jechał.
Trąbienie nie ustaje, ja ...ruszam na D8 już z lewym kierunkowskazem. Bo tak mi podpowiedziała dziwnie anielica stróż albo intuicja. Co widzę? No co ja, za ułamek sekundy widzę? Z lewej -- prosto w mój bok wali z kierunku Zadar samochód... W końcu ma pierwszeństwo. Pięć może siedem metrów malejącej w oczach odległości. Pełen ogień, pedał do blachy i wyjazd mu na milimetry sprzed maski... To był ten pierwszy raz kiedy nie żałowałem, że moje auto sporo benzyny koniom podaje i nic nie chce mniej.
Tym razem się udało. Spodni nie musiałem zmieniać. A co z policją?
Nie wiem, gdzieś sobie w innym kierunku chyba pojechali. Może ich ten idiot zaintrygował od blokowania ronda, może ten co wystawał tyłem na D8. Pojęcia serio, nie mam. Nie chcę wiedzieć. Nie chcę już więcej pić też piwa przed jazdą. Nieważne czy w Chorwacji, Grenlandii, Wielkiej Brytanii. Obojętne. Dostałem wystarczające ostrzeżenie.
Swoją drogą, mogliby te "niby rondo" jakoś przebudować. Na parkingu przy stacji paliw zauważyłem potem, że codziennie stoją tam lawety...