San Mauro Mare+Cesenatico+San Marino+Wenecja+Rzym

kulka53 napisał(a):Chioggia w porównaniu z Wenecją wypada blado , jednak jak się tej drugiej nie widziało to i ta pierwsza jakąś namiastką może być . Nam się podobała, też i pogodę mieliśmy ładniejszą.

Chiogii nie zwiedzaliśmy, ale słyszałam, że warto. Mówią na nią "mała Wenecja", bo historyczne centrum usytuowane jest na wyspie podzielonej kanałami.
Co do pogody, to wtedy było mi żal, że nasz rejs odbywa się bez słońca, ale teraz wydaje mi się, że to było bardzo szczęśliwe zrządzenie losu. Bo przecież gdyby niebo nie było zachmurzone, to słońce świeciło by mi wprost w obiektyw kamery. I wtedy nici z filmowania urokliwej Pellestriny czy Lido.

kulka53 napisał(a):Ta Twoja relacja to więcej jak przewodnik , mam nadzieję, że jeszcze niejedne wakacje zechcesz opisać.

Dzięki , staram się jak mogę, ale i tak czasem się jakąś gafę strzeli.
Co do relacji, to już kilka na tym forum spłodziłam. W jednej z nich ktoś mi też napisał, że to gotowy przewodnik. Chyba to było w relacji Omiš 2014 - ZipLine i inne atrakcje (filmy).
Jeśli nie trafiłeś wcześniej do moich relacji, to zapraszam:
Lubię wracać do miejsc, które znam, czyli czerwcowa Makarska
Chorwacja - miłość od pierwszego wejrzenia (filmy), w której polecam chorwackie wesele (na str. 5).
Drezno i Wiedeń
A Irlandia podobno jest taka zielona ..., ale niestety zniknęła z niej większość zdjęć (ponoć była jakaś awaria serwera i jedyne co mogę zrobić, to powstawiać zdjęcia ponownie, co może kiedyś zrobię.
Pozostałe relacje są raczej filmowe (chociaż kilka zdjęć też do nich wstawiłam), a na szczęście awaria serwera filmom nie zaszkodziła.

dhmegi napisał(a):Jeśli nie trafiłeś wcześniej do moich relacji

No rzeczywiście, nie trafiłem , pewnie dlatego, że dotyczyły Chorwacji, a my ten etap mamy już jednak za sobą
Wiedeń też swego czasu odwiedziliśmy
Natomiast co do Irlandii...jest to jedno z miejsc (drugie to Szkocja) do którego niestety mimo chęci nigdy nie dotrzemy z prostego powodu - ruch lewostronny... ja odpadam. Zdjęć szkoda, niestety awarie się zdarzają, ale prawda jest taka, że wszystko co tu robimy mimo wszystko jest trochę ulotne.
Dzięki za linki, zajrzę w wolnej chwili .

Dopływamy do końca wyspy Pellestrina, która oddzielona jest od wyspy Lido kanałem Porto di Malamocco.


Po lewej burcie widzimy Fort Ottagono San Pietro. W tym miejscu z prawej burty widać kanał Porto di Malamocco, ale niestety nie mam żadnego zdjęcia z tamtej strony burty.


Na Lagunie Weneckiej jest kilka takich ośmiobocznych fortyfikacji. Jedną - Ottagono Ca' Roman- minęliśmy już wcześniej.

Pellestrina już za nami.
Teraz płyniemy wzdłuż wyspy Lido.
Mijamy się z kontenerowcem, który wypłynął z portu w Malamocco i kieruje się do kanału Porto di Malamocco, aby wypłynąć z Laguny na Adriatyk.



A tutaj nadpływa taki wycieczkowiec, ale ludzi na nim jest niezbyt dużo.


Widzimy kolejną fortyfikację - Ottagano Alberoni

Później miniemy jeszcze Ottagano Abbandonato i Ottagano Poveglia.

Na dużym zbliżeniu już widać Wenecję.


Powoli oddalamy się od brzegów Lido.
W Malamocco widać troszkę oddalony od brzegu kościół Chiesa parrocchiale di S. Maria Assunta



Teraz po lewej burcie mamy mroczną i tajemnicza wyspę Poveglia i przyklejony do niej Ottagano Poveglia.
O tej wyspie krążą niesamowite opowieści. To na tą wyspę wywożono chorych podczas epidemii dżumy. Znajduje się na niej opuszczony szpital dla obłąkanych. I ponoć na tej wyspie straszy. Jest wystawiona na sprzedaż, ale od lat nie znalazł się chętny.
Zainteresowanym podrzucam linki do artykułów Poveglia - włoska wyspa strachu i Poveglia - nawiedzona wyspa koło Wenecji wystawiona na sprzedaż




Mijamy kolejną wyspę. To Sacca Sessola, na której znajduje się hotel Marriott Venice Resort & Spa.


Następna wyspa na naszym szlaku wodnym to San Clemente. Na tej wyspie stoi hotel San Clemente Palace Kempinski.



Bricole towarzyszą nam przez cały rejs, a im bliżej Wenecji, tym jest ich więcej.


Płyniemy dalej i już gołym okiem można zobaczyć Wenecję.


Do Wenecji wpływaliśmy szlakiem Nr 14


Wyspa La Grazzia




Nie wiem, do czego służą te konstrukcje, chyba do tego, żeby ptaki miały gdzie odpocząć.




Zbliżamy się do wyspy San Giorgio

i od razu rzucają nam się w oczy lustra weneckie, którymi odgrodzono pomieszczenia tego domku przed niepożądanym wzrokiem obcych.


Nasz statek odbija się w tych lustrach.


Opływamy wokół wyspę San Giorgio



Kościół San Giorgio Maggiore





Jaki tu ruch. Obawiałam się, czy nie dojdzie do jakiegoś karambolu, bo każdy płynął jak chciał, jakby nie było żadnych przepisów regulujących ruch na wodzie. Ale wszystko było OK.










No i wreszcie dobijamy do brzegu


A na brzegu już widać, w jaki sposób można tracić w Wenecji pieniądze. Za zrobienie fotki w takim towarzystwie trzeba zapłacić.



I jeszcze filmik z rejsu.

Rejs z Chioggi do Wenecji trwał 2 godziny i nie był to czas stracony. Polecam ten sposób dotarcia do Wenecji.
Bardzo dużo zobaczyliśmy w czasie tego rejsu. Obraz przewijał się przed naszymi oczami niczym w kalejdoskopie.
Było ciepło, przyjemnie, tylko jak to na statku oczywiście bywa, wiał wiaterek. Ale ja, podobnie jak gusia-s, zawsze mam przy sobie dyżurny szaliczek, którym się okryłam.

Fajnie zobaczyłam nieznany fragment laguny.
Rejs dość długi jak na tak ktrótką w sumie odległość. Chyba bardzo wolno płynął ten statek. Z tego co pamiętam z Istrii płynie się 2,5 h ale jest to przecież dużo dalej, no z tym że z Istrii jakieś szybkie jednostki ponoć pływają. Kiedyś rozważałam taki rejs z Puli ale na szczęście sobie odpuściłam
Zastanawiam się dlaczego nie płyneliście z Chioggi rejsowym vaporetto?
Czy Wasz stateczek poza dostarczeniem grupy do Wenecji i spowrotem jeszcze gdzieś z Wami pływał? Może uprzedzam fakty

dhmegi napisał(a):Polecam ten sposób dotarcia do Wenecji.

Też bardzo mi się ten pomysł spodobał. Prawdę mówiąc nigdy nie planowałem Wenecji właśnie ze względu na trudności "logistyczne" . A taki rejs z Chioggii to atrakcja sama w sobie, koszt niewielki, auto można zostawić w miasteczku darmowo... same zalety .
Jedyny minus to fakt, że w Wenecji spędzi się nie za wiele czasu , ale skoro moja druga połowa właśnie stwierdziła, że - cytuję: "więcej nam nie potrzeba" to znaczy że przy okazji następnych Włoch (kiedyś) można będzie o tym pomyśleć

gusia-s napisał(a):Fajnie zobaczyłam nieznany fragment laguny.
Rejs dość długi jak na tak ktrótką w sumie odległość. Chyba bardzo wolno płynął ten statek. Z tego co pamiętam z Istrii płynie się 2,5 h ale jest to przecież dużo dalej, no z tym że z Istrii jakieś szybkie jednostki ponoć pływają. Kiedyś rozważałam taki rejs z Puli ale na szczęście sobie odpuściłam

Tak, statek płynął dość wolno, z tym że do wyspy San Giorgio dopłynęliśmy w 1,5 godziny. Pozostałe pół godziny trwało przedostanie się od tej wyspy do nabrzeża Wenecji. Ruch tutaj panował bardzo duży i czułam się prawie jak na parkingu przed supermarketem, gdzie poluje się na miejsce parkingowe. Tutaj było tak samo. Żeby zacumować, nasz statek musiał trochę poczekać w kolejce.

gusia-s napisał(a):Zastanawiam się dlaczego nie płyneliście z Chioggi rejsowym vaporetto?

Nie wiem, czy z Chioggi pływają rejsowe vaporetto. Jakoś po drodze nie rzuciły mi się w oczy takie jednostki pływające. Znalazłam artykuł na temat połączeń: Dotarcie do Wenecji z Chioggii w vaporetto. Wynika z niego, że vaporetto współpracuje z Raffaello Navigazione w zakresie obsługi połączeń pomiędzy Chioggią a Wenecją.
I jeszcze w tym artykule jest napisane, że "linia 11 wykonuje także nocne przebiegi, w przybliżeniu co godzinę". Więc ten nocny zakaz pływania po Lagunie, o którym napisałam wcześniej, chyba faktycznie nie jest zgodny z prawdą.

gusia-s napisał(a):Czy Wasz stateczek poza dostarczeniem grupy do Wenecji i spowrotem jeszcze gdzieś z Wami pływał? Może uprzedzam fakty

Nasz stateczek dostarczył nas tylko do Wenecji (i z powrotem do Chioggi) i tam poruszaliśmy się korzystając już tylko z własnych nóg. Kilka godzin to zbyt mało, żeby skorzystać z innych tras oferowanych przez Raffaello Navigazione.

kulka53 napisał(a):

dhmegi napisał(a):Polecam ten sposób dotarcia do Wenecji.

Też bardzo mi się ten pomysł spodobał. Prawdę mówiąc nigdy nie planowałem Wenecji właśnie ze względu na trudności "logistyczne" . A taki rejs z Chioggii to atrakcja sama w sobie, koszt niewielki, auto można zostawić w miasteczku darmowo... same zalety ...

Choggia jest jednak stosunkowo daleko od Wenecji co powoduje konieczność jak widać poświęcenia aż 4 h na dotarcie do niej i powrót, moim zdaniem to bardzo duża strata przy jednodniowym planie zwiedzania Wenecji.
Przy wyjeździe zorganizowanym przez biuro podróży wpływu na to nie mamy oczywiście ale organizując wyjazd indywidualnie już tak.
Dlatego uważam, że warto własnie ze względów logistycznych a też i finansowych zatrzymać się w bliższej odległości miasta albo nawet w samej Wenecji a zaoszczędzone 4h poświęcić na rejs do Murano i Burano. Na darmowy parking w Chiogga bym nie liczyła raczej, myślę że jest podobnie jak w Punta Sabbioni - na ulicach parkomaty a parkingi prywatne też płatne co prawda niewiele od 5-7 eu za dzień. Parking całodobowy w samej Wenecji to koszt 21 eu a koszt dobowego biletu na Vaporetto 20 eu/os, bilet jednorazowy 7.5. Można łatwo skalkulować i czasowo i finansowo co najbardziej się opłaca Dla porównania rejs z Punta S. trwa 35 min.

kulka53 napisał(a):

dhmegi napisał(a):Polecam ten sposób dotarcia do Wenecji.

Też bardzo mi się ten pomysł spodobał. Prawdę mówiąc nigdy nie planowałem Wenecji właśnie ze względu na trudności "logistyczne" . A taki rejs z Chioggii to atrakcja sama w sobie, koszt niewielki, auto można zostawić w miasteczku darmowo... same zalety .
Jedyny minus to fakt, że w Wenecji spędzi się nie za wiele czasu , ale skoro moja druga połowa właśnie stwierdziła, że - cytuję: "więcej nam nie potrzeba" to znaczy że przy okazji następnych Włoch (kiedyś) można będzie o tym pomyśleć

My z mężem też myśleliśmy na ten temat. Najlepszym rozwiązaniem dla nas byłoby zakotwiczenie w Chioggi i skorzystanie z kilku innych rejsów oferowanych przez Raffaello Navigazione, nie tylko do samej Wenecji. W ten sposób można by sporo zobaczyć. Mnie się marzy wypad na wyspy Pellestrina i Lido. Najfajniej byłoby przemierzyć je na rowerze.
A tutaj jest opis wycieczek oferowanych przez Raffaello Navigazione w języku polskim.

dhmegi napisał(a):...

No tak ruch, jaki widać na filmiku niesamowity Aż takiego zamieszania na wodzie w maju nie widziałam .
W Choggia jest terminal ACTV stąd wywnioskowałam, że pływa vaporetoo
Biuro podróży wiadomo, że daje zarobić lokalnym firmom szkoda, że nie wzięli pod uwagę opcji biletów dobowych za 20eu/os i jednak transportu publicznego vaporetto sieci ACTV. Moglibyście w cenie przepłynąć również Grand Canal.

gusia-s napisał(a):Na darmowy parking w Chiogga bym nie liczyła raczej

Byliśmy w Chioggii na godzinnym może spacerze i parkowałem za darmo .
Zresztą... byliśmy we Włoszech w sumie 4x (10 dni, 2 tygodnie, 2 tygodnie-Sardynia, 2 tygodnie-Sardynia, fakt że zawsze w maju ) i zwiedziliśmy dziesiątki miast i miejsc i zapłaciliśmy za parkowanie TYLKO RAZ i to nie we Włoszech a w San Marino . Nie zawsze jest to łatwe, ale jak widać można. Aha, no i żadne mandaty za parking nie dotarły póki co .

Z tą stratą czasu na rejs masz rację... ale zawsze można się wybrać jeszcze drugi raz kolejnego dnia

Z tego co pamiętam - akurat z przystani wypływał jakiś stateczek liniowy tramwaju wodnego, nie wiem czy akurat było to vaporetto
, ale na rozkładzie jakiś numer figurował.

Ten ruch na wodzie - coś niesamowitego

gusia-s napisał(a):

dhmegi napisał(a):...

No tak ruch, jaki widać na filmiku niesamowity Aż takiego zamieszania na wodzie w maju nie widziałam .
W Choggia jest terminal ACTV stąd wywnioskowałam, że pływa vaporetoo
Biuro podróży wiadomo, że daje zarobić lokalnym firmom szkoda, że nie wzięli pod uwagę opcji biletów dobowych za 20eu/os i jednak transportu publicznego vaporetto sieci ACTV. Moglibyście w cenie przepłynąć również Grand Canal.

Pewnie tak, ale skąd wziąć na to czas. Tak jak napisałaś wcześniej, wyjazdy zorganizowane rządzą się swoimi prawami i decydując się na taki wyjazd, musimy się dostosować do obowiązujących na tych wyjazdach obwarowań.
Korzystanie z vaporetto miało sens w Twoim przypadku, byłaś Panią swojego czasu, nikt Cię nie gonił i mogłaś robić, co chciałaś.
W naszym przypadku wykupienie biletów dobowych chyba mijało się z celem.
Grupowe korzystanie z vaporetto chyba nie byłoby najlepszym rozwiązaniem, byłoby bowiem utrudnione z uwagi na liczbę osób w grupie. Co innego statek, którym praktycznie płynęły tylko dwie polskie grupy, a co innego rejsowe vaporetto, gdzie nikt na nikogo nie czeka. Wsiadasz i płyniesz, a jak się spóźnisz, to twój problem.
Większość z naszej grupy pewnie sama nie miałaby odwagi skorzystać z vaporetto, bo jak jest się w Wenecji tylko na chwilę, to nikt nie zawraca sobie głowy rozkładem jazdy. Samo zapoznanie się z takim rozkładem już zajęłoby nam sporo czasu, a później byśmy się denerwowali, czy aby zdążymy na miejsce zbiórki po zakończeniu czasu wolnego.
Ja miałam chęć na przepłynięcie się gondolą.
Gdyby zebrać kilka osób, to koszt nie byłby wcale taki wielki. Ponoć pół godziny to wydatek 80 euro (we wrześniu), więc gdyby zebrały się 4 osoby, to wyszłoby o 20 euro na głowę. Ale pilotka nas nastraszyła, że gondolierzy strasznie oszukują, że wywiozą nas gdzieś i wysadzą po 15 minutach, a my nie będziemy wiedzieli, jak stamtąd wrócić. No i nie zdecydowaliśmy się, czego teraz żałuję. Ale może jeszcze kiedyś odwiedzę Wenecję, więc wtedy na pewno popłynę gondolą.

gusia-s napisał(a):W Choggia jest terminal ACTV stąd wywnioskowałam, że pływa vaporetoo

Dyskusje kształcą. Zainspirowałaś mnie tym terminalem i zaczęłam drążyć.
No i z Chioggi pływa linia Nr 11 do Pellestriny na wyspie Pellestrina.

To jest ta łączona linia (vaporetto+autobus), o której mowa w tym artykule.
Tutaj też ą informacje na temat tej linii.
Tak więc rejs stateczkiem Rafaello Navigazione jest jedynym publicznym sposobem bezpośredniego dostania się z Chioggi do Wenecji.

kulka53 napisał(a):

gusia-s napisał(a):Na darmowy parking w Chiogga bym nie liczyła raczej

Byliśmy w Chioggii na godzinnym może spacerze i parkowałem za darmo ...
... Z tą stratą czasu na rejs masz rację... ale zawsze można się wybrać jeszcze drugi raz kolejnego dnia ...
... Z tego co pamiętam - akurat z przystani wypływał jakiś stateczek liniowy tramwaju wodnego, nie wiem czy akurat było to vaporetto
, ale na rozkładzie jakiś numer figurował...

Co do parkingu to się oczywiście nie upieram, gdybam na podstawie obserwacji z Punta S., które też jest takim miejscem startu do W.. dla wielu osób. Wszystko w pobliżu przystani płatne ale może gdzieś w dalszej okolicy jednak za free

Na 2 dni tym bardziej bym wybrała stacjonowanie w Punta S. bliżej oraz znacznie lepsze połączenie do Wenecji i na pobliskie wyspy, więc w stosunku do Choggia dwukrotne dotarcie do Wenecji i powrót zajmie 2 h zamiast 8h.

dhmegi napisał(a): ... Grupowe korzystanie z vaporetto chyba nie byłoby najlepszym rozwiązaniem, byłoby bowiem utrudnione z uwagi na liczbę osób w grupie...

To mi własnie przemknęło przez myśl ... takie vaporetto, przypływa i odpływa a jednak wycieczkowy stateczek może nawet zaczekać na spóźnialskich.

Z gondolami to Was nieźle nastraszyła przewodniczka Mi się wydaje, że oni wysadzają w tym samym miejscu, w którym się wsiada a koszt przy kilku osobach rzeczywiście nie jest aż tak zabójczy - ceny są tzw. "urzędowe" ustalane odgórnie przez miasto.

gusia-s napisał(a):Z gondolami to Was nieźle nastraszyła przewodniczka Mi się wydaje, że oni wysadzają w tym samym miejscu, w którym się wsiada a koszt przy kilku osobach rzeczywiście nie jest aż tak zabójczy - ceny są tzw. "urzędowe" ustalane odgórnie przez miasto.

Teraz to ja jestem mądrzejsza. Przyglądałam się gondolom pływającym po kanałach i faktycznie wracają do miejsca startu. I nie widziałam, aby któraś wracała pusta, więc chyba nie wysadzają turystów na jakimś "zadupiu". No chyba że wysadzają, a wracają z innymi turystami . Ale cóż, za gapowe trzeba płacić. Stało się i rejsu gondolą nie zaliczyłam.