No, napatrzyliśmy się na te kamole.
Zrobiłam sobie nawet selfie, coby mieć fotkę z kamolami w tle.
Wracamy na Piazza del Campidoglio. Przejście po lewej stronie Palazzo Senatorio dalej było niedostępne z powodu trwającej tam demonstracji.
W związku z tym przeszliśmy obok blokady do wąskich schodów, które znajdują się pomiędzy Palazzo Nuovo a Palazzo Senatorio i tymi schodami zeszliśmy w dół.
Warto zapamiętać te schody, bo jeśli na Kapitolu ktoś też natrafi na jakąś demonstrację, to będzie wiedział, że można tędy zejść w dół, bez konieczności wracania do Piazza Venezia.
Te schody doprowadziły nas do tego miejsca. Wejście w tą szeroką ulicę, która prowadzi do Piazza del Campidoglio również było zamknięte.
Teraz kierujemy się w stronę Via dei Fori Imperiali, oglądając po drodze takie obrazki.
I już skręciliśmy w Via dei Fori Imperiali.
Idziemy chodnikiem, mając po prawej stronie Forum Cezara.
Mijamy pomnik Cezara.
Natomiast po lewej stronie,oddzielonej od nas szeroką Via dei Fori Imperiali, widzimy Forum Traiana i Forum Augusta.
Forum Traiana i olbrzymie Mercati di Traiano
Forum Augusta
Po prawej stronie mijamy oglądane wcześniej z góry Forum Romanum
A w oddali widać już Koloseum, którego jestem bardzo ciekawa.
Niestety widok nie jest zachwycający, bowiem z uwagi na budowę trzeciej linii metra wszystko w tym rejonie jest zastawione zółtymi płotami.
Przez tą budowę istnieje ryzyko, że zabytki znajdujące się w tym miejscu mogą runąć.
Z tego powodu są one popodpierane rusztowaniami, które mają je zabezpieczyć.
Pod samym Koloseum płotów na szczęście już nie ma.
Wokół Koloseum spotkaliśmy ponownie tego "pozowacza do zdjęć". Mogłam sobie z nim zrobić fotkę, tylko po co.
Przy wejściu do stacji metra "Colosseo" stoi sobie taka piękna wanna, ale wody w niej nie ma.
A na wprost tej wanny jest budka, w której można za free zatankować wodę do butelek.
I mamy wybór, bo są dwa kraniki. Jeden z wodą niegazowaną (naturale), a drugi z gazowaną (frizzante). Oczywiście urządzenie jest samoobsługowe.
No to zatankowaliśmy tę wodę i weszliśmy do stacji metra. Dalsza część naszego pobytu w Rzymie przebiegała pod ziemią. bowiem już wracaliśmy do Prima Porta, gdzie czekał na nas autokar.
Jeszcze tylko na stacji przesiadkowej Flaminio w tym miejscu obfocił na samochód wujka Google, ale do tej pory te zdjęcia się nie pokazały w mapach Google. Czekam z niecierpliwością, ale na razie bezskutecznie.
W drodze powrotnej do San Mauro Mare obejrzeliśmy ładny zachód słońca.
A później niebo nad nami zafundowało nam nie lada wrażenia. Od strony Adriatyku zbliżała się w naszym kierunku burza i wreszcie w nią wjechaliśmy. No ciekawie nie było, ale na szczęście krótko. My pojechaliśmy nad morze, a burza poszła w przeciwnym kierunku.
Do hotelu przyjechaliśmy na bardzo późną kolację, po której mocno zmęczeni od razu poszliśmy spać.
cdn