Re: Niebiańsko, bezludnie, rajsko... - Korčula, Gršćica VI 2
napisał(a) minimartini » 15.07.2014 21:49
BELIN W DESZCZU
25.06.2014Pada.
Potwornie pada.
Grzmi.
I tak od nocy.
Przez cały dzień.
Nie jest to taki typowy chorwacki deszczyk, po którym zaraz wychodzi słońce i można plażować. Nie. To taki typowy dzień, w którym człowiek nie wychodziłby z łóżka z dobrą książką, tudzież, jak kto woli nie odrywałby nosa od telewizora.
Jako, że w naszym apartmanie przewidziano dobrodziejstwo w postaci wi-fi siedzę namiętnie na rozmaitych serwisach pogodowych… Wszędzie to samo. Daliby gdzieś choć słońce za chmurką, co by człowiekowi nadziei trochę przywrócić
A tu wszędzie czarno. Z piorunami.
Siedzimy więc na tarasie i czekamy…
Kiedy przestanie padać?
Są i tacy, którzy nie mają już nadziei na poprawę pogody tego dnia:
Ponoć… We śnie czas szybciej płynie:
Dobrodziej wi-fi pozwala dotrzeć do informacji, że w V. Luce miało miejsce rzadkie zjawisko - w ciągu niespełna 20 minut ciśnienie powietrza zmieniło się z 1007,8 hPa na 1011,2 hPa. Przyczyną był wyjątkowo duży Cumulonimbus przemieszczający się na południe od Korčuli. W skutek nagłej zmiany ciśnienia doszło do powstania fali "tsunami" która sięgała 1,5m.
Sami zobaczcie:
http://dnevnik.hr/vijesti/hrvatska/vide ... 41621.htmlOj się dzieje…
A tu człowiek najzwyczajniej głodny się robi, a lodówka pusta…
Szybka decyzja: najazd na
Belin (Žrnovo). Jak coś ma poprawić nam humor – to już tylko dobre jedzenie
Tyle dobrych opinii czytaliśmy o tej Konobie – wszystkie okazały się prawdziwe. Cudna atmosfera, przemiła obsługa (powitano nas kieliszkami smokovačy, porozmawiano – ot takie miłe dopieszczenie), klimatyczny „wystrój” i przede wszystkim kapitalne dalmatyńskie jedzenie.
Belin w deszczu
Słone rybki. Specjalność Konoby. Kalmary z grilla, grillowane mięsa i warzywa.
Próbowaliśmy też zupy rybnej (choć to było najsłabsze danie) oraz genialnej cukinii po dalmatyńsku. Rachunek – miłe zaskoczenie: 280 kn. Czas wracać…
Jedziemy w chmurach. Nagle wyrażenie „z głową w chmurach” nabiera innego wymiaru.
Widoczność… Niech zdjęcia przemówią:
Ok. godz. 17.00