Witam, jestem już z powrotem. Sorki ale z czasem dzisiaj strasznie krucho.
Kolejne wejście zaczynamy w Boraku od pierwszych spostrzeżeń, tak więc:
Trzymając się skutecznie moich założeń obejmujących zniechęcenie do wyjazdów wakacyjnych do Borka, pragnę zaznaczyć bardzo ważny fakt.
Brak sklepu w tejże wiosce!
Co za tym idzie, nie można kupić tam chleba ani wody, a to z kolei w przypadku chęci spędzenie więcej niż jednego dnia, może skutkować śmiercią.
Centrum
Próbowałem szukać nawet z dalszej perspektywy, wiadomo z góry lepiej widać ale ... nic.
Zawsze można zmienić dietę
Ale chyba najlepiej po prostu pojechać w inne miejsce np. Orebic. Tam przynajmniej nie trzeba obgryzać szypułek żeby przeżyć.
Poza tym sam dojazd do Borka z powodu jakości drogi dojazdowej, prawdopodobnie wywoła zawał serca lub inne dolegliwości związane z lękiem przestrzeni, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że umrzecie niczym tam dotrzecie.
Teraz dla tych, którzy już kompletnie stracili nadzieję na to, że z tej relacji coś się dowiedzą:
Zakupy w Trsteniku (10 min samochodem) lub większe w Orebicu (20 min samochodem).
Konoby w ilości 2 szt. w Borku oddalone od siebie o około 38,6 cm (tzw. dwa kroki), jak i zresztą wszystko co jest w tym miejscu.
Dwie plaże żwirkowe, jedna z przystanią i "portem", druga fajna dla dzieciaków.
Widoki z drogi dojazdowej do Borka (w tym roku wyremontowanej i poszerzonej) bezcenne, za resztę zapłacicie w Kunach i Euro albo dostaniecie za darmo (na powitanie domace vino).