W Lesku obowiązkowo (jak dla mnie) trzeba zobaczyć cmentarz żydowski – jeden z najcenniejszych na terenie naszego kraju ze względu na daty macew (najstarsza zachowana pochodzi z 1548 r.).
Cmentarz wg tradycji został przez tutejszą gminę żydowską utworzoną przez Żydów wygnanych z Hiszpanii pod koniec XV w. W tym okresie Polska słynęła w Europie z tolerancji religijnej i mutikulturowości, stając się nowym domem dla Żydów. Pierwsze oficjalne wzmianki o żydowskim cmentarzu w Lesku pochodzą jednak dopiero z 1611 r., jest najprawdopodobniej data powiększenia cmentarza.
W necie znalazłam informację, iż brama wejściowa na cmentarz (naprzeciwko małego parkingu przy ul. Słowackiego) jest zamknięta, o klucze należy pytać w domu naprzeciwko, a wstęp jest płatny. My trafiłyśmy na otwartą bramę (we współczesnym metalowym ogrodzeniu), w sumie więc nie wiem, jak jest naprawdę.
Cmentarz zajmuje powierzchnię około 3,2 ha, położony jest na zalesionym wzgórzu. Na teren wzgórza, od bramki, prowadzi ścieżka ze schodami.
Do dziś zachowało się ponoć ponad 2100 nagrobków, w tym 120 pochodzi z XVI-XVII w. (udało się odczytać 29 nagrobków z XVI w.), najliczniejsze (ok. 1400) są macewy z 2 poł. XIX w. oraz XX w.
Najstarsze macewy (w większości proste, bez symbolicznych płaskorzeźb w naczółkach) znajdują się na zboczu wzgórza, po jego północno-wschodniej stronie, w pobliżu bramy wejściowej. Pochyłość terenu sprawiła, iż sporo nagrobków zsunęła się i nie znajduje się w miejscu właściwego pochówku. Dojście do większości macew utrudniały łany pokrzyw
i innego zielska , ograniczyłyśmy więc zwiedzanie do tego, co widać z udeptanych ścieżek.
Najstarszy zidentyfikowany nagrobek stoi na grobie Eliezera syna Meszualama, zmarłego w dniu 11 września 1548 roku. Macewę Eliezera odsłonięto w 1991 r., udało się odczytać widniejący na niej hebrajski napis (w tłumaczeniu: „
Tu pochowany mąż, bojący się Boga, Eliezer syn Meszulama (pamięć sprawiedliwego niech będzie błogosławiona), we wtorek 9 dnia miesiąca tiszri 309 roku według krótkiej rachuby”.) No ale jakoś
nie udało się trafić na tę macewę, nawet jeśli ją mijałyśmy, to przeoczyłam.
25 (
fotka z netu:
http://shtetlroutes.eu/pl/town/lesko/ )