Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Nie tylko dla... żółtodziobów

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
RobZel
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 175
Dołączył(a): 03.09.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobZel » 13.01.2009 12:23

Tymona napisał(a):Witam RobZelcie - Twoje maluchy to te dwa szkraby z awatarku? też mieliście upojny przejazd?


Tak właśnie. Ze zdjęć widzę, że i Wam również matka natura podarowała podwójnej chwały ojcowskiej :lol:

Nasze pierwsze uCROpne trafienie poadło na Ciovo / Okrug Gornij z plażą żwirkową, więc chłopaki mieli możliwość gmerania. Ba, któregoś razu dokopali się do betonowego fundamentu dającego podstawę dla "naturalnej" żwirkowej plaży... ale jednak :lol:

Natomiast apartament z wyjściem na "zaciszny" ogród "trafiliśmy" w minionym roku z Zuljanie, stąd NIE POLECAM apartamentu NR 2 z oferty
http://www.chorwackie.pl/zakwaterowanie ... jesac.html

Co do przejazdów do i z, to wspomnę jedynie, że w ubiegłym roku w drodze powrotnej, na tylnej kanapie samochodu, między fotelikami chłopaków, jechała przez 3/4 drogi, piękna duża waliza i to bynajmniej nie z powodu braku miejsca w bagażniku. Ot tak, po prostu - przetestowaliśmy "staorożytne przysłowie pszczół", mówiące o tym, że chłop ujarzmiony to chłop uspokojony :D
piotrulex
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5258
Dołączył(a): 17.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrulex » 13.01.2009 13:40

Wyprawy "zoltodziobow" zawsze sa najciekawsze gdyz takie odkrywcze, dziewicze i nieprzewidywalne. pamietam nasza i tez na istrie. mieszkalismy na campie niedaleko Porecia widocznym na Twojej mapce.

w tym roku po raz pierwszy pojedziemy do cro z nieco ponad 3 letnia coreczka

jezdzimy pod namiot gdyz cenimy sobie swobode wyboru miejsca postoju i mobilnosc oraz nie chcemy byc zaskoczeni jak cos za co poczylilismy przedplate jest inne niz oferowano :wink:

prosimy o dalsza relacje

pozdrawiam

Piotr
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007
Re: Nie tylko dla ... żółtodziobów

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 13.01.2009 13:49

Tymona napisał(a):Jak to :Tu? 8O Przecież to jest przy głównej drodze, a miało być na uboczu i zacisznie!

Niestety czasami wybór internetowy tylko na podstawie zdjęć i komentarza właściciela może się wiązać właśnie z takim ryzykiem. My mamy "łatwiej" (co nie znaczy, że szybko znajdujemy noclegi) bo jeżdzimy do Cro poza sezonem i nawet przy głównej drodze wieczorem w miejscowości wielkości Ivan Dolac zapada głęboka cisza.


Tymona napisał(a): Tak więc niewiele myśląc zakupiliśmy, z tego co pamiętam, dość drogie bilety i wyruszyliśmy w godzinny rejs po to, by odkrywać uroki morskich głębin okolicy Poreča.


Ale łódka wesoła w kolorach słoneczka.

Tymona napisał(a):I żeby być sprawiedliwą dodam jeszcze, że jak się już skończą wszelkie betony plażowe, to zaczynają się tereny "naturalnej" plaży - skałki, kamienie, większa cisza i spokój. Przyjeżdżają na nią głównie tubylcy. My niestety byliśmy na niej tylko raz, gdyż za późno odkryliśmy to miejsce.


Nasza gospodyni z Trpanja pochwaliła się, że była w Divnej (Maslinka zna tę plażę) i bardzo nam tę plażę zachwalała, może i Wasza by podpowiedziała gdzie się kąpią tubylcy.


Tymona napisał(a):Kiedy myślę o Poreču, to zaczynam mieć rozdwojenie jaźni :wink: , bo z jednej strony znajduje się tam urocze Stare Miasto wraz ze słynną Bazyliką, a z drugiej miejscowość ta jest z a s t a w i o n a i przez hotele, ośrodki turystyczne, "apartmany" i betonową plażę.


Byliśmy na jednodniowej wycieczce po Istrii więc wystarczyło czasu tylko żeby zwiedzić Bazylikę i Stare miasto, zajęło nam to półtorej godziny i pozostawiło w pamięci tylko dobre wspomnienia.


Tymona napisał(a):Wnioski żółtodzioba:
1. Czy pojechałabym znowu na dłuższy wakacyjny pobyt do Poreča? Nie
2. Czy pojechałabym znowu na jeden dzień do Poreča? Tak



Wnioski jak najbardziej słuszne :D

Pozdrawiamy Lidia i Kulka
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 13.01.2009 18:06

adam11 napisał(a):Ślicznie Tymona :) , eh te zlatno sunce :)):)

Adaśko No to i ja w języku naszych braci Ci podziękuję: Hvala :D

dangol napisał(a):Z tym uciekaniem weny przesadziłaś :arrow: rozprawka o rodzajach betonowych plaż wyszła Ci po mistrzowsku 8), :wink:

Danusiu eee, nie przesadziłam - tylko ta wena taka kapryśna :wink: :D raz jest, a raz jej nie ma :wink: :D A co do opisu betonu plażowego, to napisałam go jakiś czas temu, tylko początek i środek jakoś nie chciał powstać :)



maslinka napisał(a):Muszę się więc koniecznie wybrać do Poreca :) :D

Oj, Agnieszko Na Istrii wąskich uliczek dostatek, a szczególnie w niektórych maleńkich miejscowościach w głębi lądu :D


JoannaG napisał(a):Baardzo mi się Twoja relacja podoba :D
i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)

Fajnie Asiu, że będziesz z nami wędrować. Wiem, że Istria Cię interesuje, bo zamierzacie ją odwiedzić :D


Kevlar napisał(a):
Tymona napisał(a):A zmieniając temat - miło Cię Kevlarze powitać :papa:


Witam i ja. Miła osoba i ciekawa relacja mnie przyciągnęła. :)


:hearts: :D :D



RobZel napisał(a):Co do przejazdów do i z, to wspomnę jedynie, że w ubiegłym roku w drodze powrotnej, na tylnej kanapie samochodu, między fotelikami chłopaków, jechała przez 3/4 drogi, piękna duża waliza i to bynajmniej nie z powodu braku miejsca w bagażniku. Ot tak, po prostu - przetestowaliśmy "staorożytne przysłowie pszczół", mówiące o tym, że chłop ujarzmiony to chłop uspokojony :D


RobZelcie :D :D :D niezła metoda, musimy wypróbować :D przynajmniej walki wręcz nie będzie :wink: :D My, żeby ułatwić sobie samochodowe przejazdy, "szarpnęliśmy" się na takie telewizorki samochodowe.


piotrulex napisał(a):Wyprawy "zoltodziobow" zawsze sa najciekawsze gdyz takie odkrywcze, dziewicze i nieprzewidywalne. pamietam nasza i tez na istrie. mieszkalismy na campie niedaleko Porecia widocznym na Twojej mapce.

w tym roku po raz pierwszy pojedziemy do cro z nieco ponad 3 letnia coreczka

jezdzimy pod namiot gdyz cenimy sobie swobode wyboru miejsca postoju i mobilnosc oraz nie chcemy byc zaskoczeni jak cos za co poczylilismy przedplate jest inne niz oferowano :wink:


Witam nowego gościa :papa: Skoro pierwszy raz pojedziecie w tym roku z córcią - to czeka Was nowa wakacyjna jakość :D :D Jak my nie mieliśmy dzieci, to też jeździliśmy pod namiot, w tym roku chcemy spróbować wrócić do tego - zobaczymy, co z tego wyjdzie :D


Lidia K napisał(a):Niestety czasami wybór internetowy tylko na podstawie zdjęć i komentarza właściciela może się wiązać właśnie z takim ryzykiem. My mamy "łatwiej" (co nie znaczy, że szybko znajdujemy noclegi) bo jeżdzimy do Cro poza sezonem i nawet przy głównej drodze wieczorem w miejscowości wielkości Ivan Dolac zapada głęboka cisza.

To prawda, że wrzesień jest ciekawszym miesiącem pod względem tłumów i cen i pewnie upałów, ale dla nas niestety nieosiągalny, bo ja z tych, którzy kończą pracować w czerwcu, a zaczynają we wrześniu :wink: :D


LidiaK napisał(a):Nasza gospodyni z Trpanja pochwaliła się, że była w Divnej (Maslinka zna tę plażę) i bardzo nam tę plażę zachwalała, może i Wasza by podpowiedziała gdzie się kąpią tubylcy.

Faktycznie, to dobra metoda. Po naszych pierwszych wpadkach, też ją wypracowaliśmy - wypytać gospodarza, co polecają tubylcy.:D


Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie

Magda :papa:

ps. W następnym odcinku będzie Vrsar.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 13.01.2009 18:55

Tymona napisał(a):ps. W następnym odcinku będzie Vrsar.


Ciekawy jestem Twojego opisu Vsaru , ja swoją relację na nim przerwałem i za Porec nie mogę się zabrać :oops:
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 13.01.2009 21:17

Janusz Bajcer napisał(a):
Tymona napisał(a):ps. W następnym odcinku będzie Vrsar.


Ciekawy jestem Twojego opisu Vsaru , ja swoją relację na nim przerwałem i za Porec nie mogę się zabrać :oops:


Janusz szkoda, że nie masz weny, a tak się fajnie czyta Twoje wrażenia i opisy.... Mam nadzieję, że jeszcze w tym półroczu skończysz, bo niedługo nowa fantastyczna wyprawa do Turcji. 8O :D
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 13.01.2009 22:33

anjas napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):
Tymona napisał(a):ps. W następnym odcinku będzie Vrsar.


Ciekawy jestem Twojego opisu Vsaru , ja swoją relację na nim przerwałem i za Porec nie mogę się zabrać :oops:


Janusz szkoda, że nie masz weny, a tak się fajnie czyta Twoje wrażenia i opisy.... Mam nadzieję, że jeszcze w tym półroczu skończysz, bo niedługo nowa fantastyczna wyprawa do Turcji. 8O :D


Ja też mam nadzieję, że Twoja Januszu relacja się skończy. Tak sobie pomyślałam, że może byłoby dobrze, jakbyśmy podjęli jakąś współpracę :wink: :D Ty byłbyś od tej rzeczowej strony, a ja dorzuciłabym mało rzeczowe subiektywne odczucia - byłaby wtedy całość :D
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008
Nie tylko dla... żółtodziobów

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 15.01.2009 08:50

...albo Vrsar...

Wszyscy Ci, którzy znają moją poprzednią relację (która opowiadała o drugich naszych chorwackich wakacjach), wiedzą, że nasze maluchy zaczynały już być świadomymi turystami. Co prawda, trzeba było mocno pertraktować i szukać kompromisów w postaci "sladoledów" - co dawało w miarę przyzwoity turystyczny efekt.

Natomiast rok wcześniej - było inaczej. 3 letni Tymek do owych pertraktacji już się wtedy nadawał, natomiast 1,5 roczna Maja była na nie mocno oporna. Więc ówczesne nasze zwiedzanie polegało głównie na czuwaniu, żeby nasze ciekawe świata pociechy, ową ciekawość zaspakajały, ale jednocześnie, żeby wyszły z tego cało i zdrowo :wink: :D A jak przy okazji my coś zobaczyliśmy - to bardzo się z tego cieszyliśmy. Tak więc, jestem w pełni świadoma, że ówczesne nasze zwiedzanie było mocno pobieżne i po tzw. łebkach :D

I tak też było podczas naszego pobytu we Vrsarze.

Przejazd z Porecza do Vrsaru dużo czasu nie zabiera - co przy jeździe samochodowej z maluchami jest ważne, gdyż nie mają czasu się znudzić. Przyjechaliśmy, zaparkowaliśmy (z czym nie ma problemu, gdyż przed okolicami Starego Miasta są przygotowane do tego parkingi), wyciągnęliśmy wózek, hektolitry wody do picia, nasmarowaliśmy maluchy czym się da, coby słoneczko ich nie spaliło, zabraliśmy pistolet na wodę (z którym Tymek postanowił się nie rozstawać) i poszliśmy dalej...

Pierwsze moje skojarzenie z Vrsarem - jak tu leniwie, sennie, spokojnie, słonecznie. Dlatego Vrsar spodobał mi się od razu, a każda kolejna chwila spędzona w tym małym miasteczku tylko to potwierdzała.

Centrum Vrsaru można podzielić na dwie części - "dół" i "górę". :wink: :D
"Dół" to okolice portu jachtowego, z licznymi knajpkami wszelkiego rodzaju. Każdy chorwacki "stary wyga" zna tę przyjemność spacerowania nabrzeżem, natomiast "żółtodziób" na pewno rozsmakuje się w tej czynności, szczególnie jak przespaceruje się po vsarskiej marinie.

Obrazek



A teraz czas na "górę" - czyli Stare Miasto.

Obrazek

Ale żeby odkryć jego uroki, trzeba się zmierzyć z niezłym podejściem - co dla dorosłego osobnika zbytnim wysiłkiem nie jest, przy założeniu, że idzie on sam. Natomiast jak się ma do pchania wózek "z podwójnym wypełnieniem" to sprawa zaczyna wyglądać ciekawiej :wink: :D

Obrazek


A teraz schody - "z podwójnym wypełnieniem" się nie da :wink: :D
Obrazek


Schody okazały się doskonałym miejscem wypoczynkowo widokowym:
Obrazek


Jesteśmy na górze - ale widooooooook (to był mój pierwszy chorwacki widok :wink: )

Obrazek

A tak przy okazji tego widoku, to moje zdziwienie było podwójne. Po pierwsze oczywiście urzekł mnie widziany lazurowy skrawek Jadranu. Po drugie (ale to było chyba ważniejsze zdziwienie) - już podczas wdrapywania się na nasz szczyt :wink: zaczęło mnie zastanawiać, (a zastanowienie zaczęło mocno łączyć się z uznaniem) jak tubylcy poruszają się tu samochodem 8O :?: Jak oni tu parkują 8O :?: I to z dwóch stron 8O :?: Przecież tu jest TAK wąsko 8O :?: :!: :wink: :D


Zaczynamy zagłębiać się w uliczki vrsarskiej starówki. Docieramy do budynku, który (jak nam się wydawało) pełnił funkcje galerii obrazów. Jednak z relacji Janusza dowiedziałam się, że budynek to Kościół św. Antoniego, który w okresie wakacyjnym spełnia właśnie tę dodatkową funkcję.

Obrazek


Następnie dochodzimy do pierwszego punktu widokowego, który znajduje się na Starym Mieście.

Obrazek


Ale widoki, widokami - maluchy znajdują inne możliwości wykorzystania tego miejsca :wink: :D

Obrazek


Docieramy do jednego z ważniejszych miejsc vsarskiej starówki - placu, przy którym znajduje się kościół św. Marcina.
Jak widać - każdy sposób jest dobry, aby do niego wejść :wink: :D

Obrazek


Na tym też placu koło kościoła znajduje się kolejny charakterystyczny vrsarski punkt (ups, trochę kadrowanie nie wyszło :wink:)

Obrazek


Jeżeli pójdziecie tą uliczką prowadzącą za kościołem....

Obrazek


...to dotrzecie do kolejnego punktu widokowego :D

Obrazek


[Po czym możecie jeszcze jakiś czas odkrywać inne zakątki Starego Miasta, aż powoli (lub też szybko - tempo zwiedzania należy już indywidualnie dopasować :wink:) zaczniecie schodzić w "dół"


Wnioski żółtodzioba
1. Jeżeli wybrałabym się jeszcze raz na Istrię, to szukałabym noclegu... albo w okolicach Vrsaru albo....


ps. Jeżeli macie ochotę bardziej rzeczowo zgłębić wiadomości o Vrsarze to zapraszam do relcji Janusza :D :D

:papa:
Ostatnio edytowano 10.07.2009 14:28 przez Tymona, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 15.01.2009 09:35

Bardzo trafny wniosek żółtodzioba , Vrsar i jego okolice czyli pobliska Funtana to dobre miejsca na szukanie noclegów.
Pamiętasz może w jakich godzinach mąż pchał wózek po uliczkach Vrsaru i jaka była wtedy temperatura. :?:

(wreszcie zdjęcie męża w postaci "pchacza" :wink: przemycone na forum :lol: )

A wracając do Poreća , to tam lepiej szukać lokum na nocleg na kempingach oraz w Plavej i Zelenej Lagunie , bo prywatne kwatery w mieście daleko od morza.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 15.01.2009 10:12

Teraz widzimy jaka to szkoda, że nie zajechaliśmy do Vrsaru będąc na Istrii bo widać, że ładnie tam jest, no ale ileż można zobaczyć w ciągu jednego dnia :( A wtedy byliśmy z tego jednodniowego pierwszego wypadu ze Słowenii do Chorwacji tacy dumni.

Pierwszy raz zobaczyliśmy morze inne niż Bałtyk w okolicy Izoli w Słowenii i jasnobłekitny kolor morza był tym co nas niezwykle zaskoczyło. Wcześniej myślałam, że te widokówki i fotki w przewodnikach wszystkie są zrobione z filtrem i że są przelukrowane, dalekie od prawdziwych kolorów specjalnie zniebieszczone (lazurowe). Po powrocie z wielkim zaangażowaniem przekonywałam tych co nie nigdy innego morza nie widzieli, że te przywiezione przez nas foldery pokazują prawdziwe niebo i morze, że tam tak jest na południu.


Bardzo podoba nam się widok z trzeciego puktu widokowego :D :D :D


Wniosek ciekawy jakby nam przyszło się na Istrię wybrać to tylko Vrsar chyba, że to albo drugie.......


Janusz podpowiedział Funtana ale czy to jest to drugie albo :?:

Pozdrawiamy Kulki
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 15.01.2009 11:00

Lidio , znając Wasze z Kulka upodobania myślę , że sam koniuszek serduszka Istrii byłby tym albo :lol:

czyli Premantura & Kamenjak

Tylko tam nie ma górek, ale te można poszukać na wschodnim wybrzeżu Istrii :lol:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 15.01.2009 11:06

Świetne te zdjęcia z dzieciaczkami :)
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 15.01.2009 12:40

Oj, coś wiem (a raczej mój mąż ;) ) o losie pchacza po stromych uliczkach :) Dlatego zazwyczaj bierzemy nosidło na plecy i wtedy mąż jest tragarzem. Tyle, że nasze starsze dziecie nie wymaga już noszenia ani pchania ;)

Bardzo podoba mi się relacja oraz zdjęcia, szczególnie z dzieciaczkami :D
I z wielką niecierpliwością czekam na ciąg dlaszy... :D
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 15.01.2009 12:55

Janusz Bajcer napisał(a):Bardzo trafny wniosek żółtodzioba , Vrsar i jego okolice czyli pobliska Funtana to dobre miejsca na szukanie noclegów.
Pamiętasz może w jakich godzinach mąż pchał wózek po uliczkach Vrsaru i jaka była wtedy temperatura. :?:

(wreszcie zdjęcie męża w postaci "pchacza" :wink: przemycone na forum :lol: )

A wracając do Poreća , to tam lepiej szukać lokum na nocleg na kempingach oraz w Plavej i Zelenej Lagunie , bo prywatne kwatery w mieście daleko od morza.


Zgadzam się Januszu, że Funtana i obie laguny są bardziej przyjacielskie. My jadąc do (albo wracając z - już nie pamiętam) właśnie Vrsaru, to zrobiliśmy sobie samochodowe zwiedzanie (bo dzieciaki nam zasnęły w aucie) :D

A co do pchania wózka - były to oczywiście południowe godziny, a temperatura była typowo chorwacka :wink: :D Dodam jeszcze, że jak mój mąż się trudził i mozolił z wózkiem, to ja spędzałam miłe chwile na robieniu zdjęć - no w końcu ktoś to musiał uwiecznić :wink: :D

pozdrawiam :papa:

ps. To gdzie teraz jedziemy? Pula czy Rovinj?
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 15.01.2009 12:56

Lidia K napisał(a):Teraz widzimy jaka to szkoda, że nie zajechaliśmy do Vrsaru będąc na Istrii bo widać, że ładnie tam jest, no ale ileż można zobaczyć w ciągu jednego dnia :( A wtedy byliśmy z tego jednodniowego pierwszego wypadu ze Słowenii do Chorwacji tacy dumni.

Pierwszy raz zobaczyliśmy morze inne niż Bałtyk w okolicy Izoli w Słowenii i jasnobłekitny kolor morza był tym co nas niezwykle zaskoczyło. Wcześniej myślałam, że te widokówki i fotki w przewodnikach wszystkie są zrobione z filtrem i że są przelukrowane, dalekie od prawdziwych kolorów specjalnie zniebieszczone (lazurowe)

Doskonale Cię rozumiem :D :D też myślałam, że to rodzaj marketingu, i że taki lazur to nie istnieje :wink: Na szczęście miło się rozczarowaliśmy :D

Lidia K napisał(a):Wniosek ciekawy jakby nam przyszło się na Istrię wybrać to tylko Vrsar chyba, że to albo drugie.......

To drugie miejsce wybrzeża, to miasteczko, o który większość osób mówi, że najładniejsze na Istrii. :D A było i trzecie, które nas zauroczyło, ale bardziej w głębi lądu :D

pozdrawiam Was serdecznie :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Nie tylko dla... żółtodziobów - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone