napisał(a) Tymona » 06.01.2009 16:47
wojan napisał(a):Tymona napisał(a):
wojanie - witam, tym bardziej, że w końcu mam okazję zdradzić Ci mój sekret: jestem fanką Twoich kocich awatarków:D
Te moje kocie avatarki
biorą się z tego,że przez kilkadziesiąt już lat mojego życia zawsze miedzy nogami plątał mi się jakiś kot...
- po prostu bardzo lubię te zwierzaki,a zauważyłem też,że wielu z cromaniackiej braci podziela moje uczucia.Widać to m.in po fotkach w relacjach...
Wojan - Obecny rudzielec jest pierwsza klasa!
ines napisał(a):Moja pierwsza wizyta w Cro to Istria - Rabac, ale wtedy było to z biurem podróży i wiele nie zobaczyłam..
Jednak tak mi się spodobało, że wróciłam do Cro za dwa lata już autem dokładnie do Novi Vinodolski (wyspę Krk też odwiedziłam-uważam ,że jest piękna i na pewno tam wróćę:)
Wtedy oto zaczęła się moja wielka cromania, która trwa do dziś
Ines - Widzę, że nie tylko ja zaczynałam od Istrii. Co więcej może się okazać, że jest nas więcej
marsylia napisał(a):Ja już jestem do tyłu ze wszystkimi... nie wspominając o swojej
, ale może tu chwilowo będę na bieżąco, pisz Tymona, pisz
To Ty
Marsylka nie wspominaj o swojej - tylko ją dokończ!!!!! żebym i ja mogła poczytać ciepłe relacje
JacYamaha napisał(a):Ja dojechałem tylko do mostu i był odwrót na Selce...Czytam
Jacku - nie złapałam
carnivalka napisał(a):Cieplutko robi się na forum .Tyle gorących opisów.Też z przyjemnością poczytam Tymono Twoich letnich opowieści.
Carnivalko - cieszę się, że mogę Cię przywitać
pewnie w jakiś bardziej włoskich wątkach jeszcze się spotkamy
Lidia K napisał(a):Fajny pomysł, żeby powrócić do tego pierwszego razu i przypomnienia jak to się "wybierało ten pierwszy raz" na Bałkany.
Lidio -zacznę od tego, że w końcu mogę Ci osobiście podziękować za instrukcję wklejania zdjęć - jestem żywym dowodem na to, że ona działa!
Ulka - Bardzo się cieszę, że tym chichraniem mogę Ci się odwdzięczyć - bo ja też chichrałam, jak czytałam Twoje - Wasze opowieści. Co więcej mój mąż też chichrał, bo mu co lepsze kawałki czytałam
A na żywo to chyba nie tylko o żółtodzióbstwie
maslinka napisał(a):To ja się też pochwalę, że jestem od planowania, a mąż od prowadzenia samochodu
Czasem jeszcze od marudzenia, że zbyt napięty program zwiedzania przygotowałam, bo on by wolał więcej na plaży poleżeć
Ale już taka jestem niedobra i ciągle bym chciała tylko zwiedzać, podziwiać, odkrywać i się zachwycać
A jeżeli o wywołamy przez
Lidię temat planowania wakacji - to podobnie mam jak
Maslinka i przyznam się, że ja takie planowanie wakacji przez okrągły rok po prostu lubię!
pozdrawiam WSZYSTKICH serdecznie
Magda