Nie tak miało być ... czyli Lokva i okolice - 2019 - Michał

majkik75 napisał(a):...więc po porcji lodów na murach przyjęlismy wszyscy. 15 Kun za gałkę ...

Nie lubię tak przeliczać na wakacjach, ale tam jest drożej, jak na Mykonos.
Wiem, że to Dubrownik ... ale to wszystko ( + wstęp na mury i kolejka na Srd), to przesada ... normalnie jakaś Wenecja.
Trzeba mieć niezły budżet.

Buber/ majkik75

Ciekaw jestem, czy skorzystaliście z kolejki ?



Ale dopiero wychodzimy z chmur Wszystko w swoim czasie

Teraz żałuję, że nie poszłam ścieżką...
W wagonikach nie było łatwo robić zdjęć, a to sesja ślubna, a to tysiące sefistików i rąk z smartfonami wyrastających przed tobą, gdy właśnie złapałeś kadr Musiałam walczyć o dostęp do szyby jak pantera




Popatrzę chętnie na Twoje z kolejki.

Buber napisał(a):Nie lubię tak przeliczać na wakacjach, ale tam jest drożej, jak na Mykonos.
Wiem, że to Dubrownik ... ale to wszystko ( + wstęp na mury i kolejka na Srd), to przesada ... normalnie jakaś Wenecja.
Trzeba mieć niezły budżet.

Absolutnie nie chciałbym żebyś Ty, czy ktokolwiek, kto to czyta, miał wrażenie, że "chwalę" się kosztami Nic takiego mi nie przyświeca, bo to kompletnie nie mój styl i poziom. Chciałbym to wyraźnie napisać.
Podaję koszty, bo tak po prostu jest. Sam bardzo cenie sobie czytając innych, jak podają ceny, bo to dla mnie jest cenna informacja o tym co mnie może spotkać w danym miejscu.

Wakacje także traktuję jako czas pewnej "swobody" Nie zmienia to faktu, ze jestem z natury zachowawczy i wolę mieć wszystko poukładane, więc odrobina szaleństwa tak, ale z tyłu głowy zawsze mam rozsądek Także finansowy.

Co do samych już kosztów, to fakt, Dubrownik i ceny tam są ... wysokie. Ale o tym postaram się napisać na sam koniec relacji. O obecnych cenach w Cro i nie tylko

No i na razie nic nie dorówna cenie gałki lodów widzianej przeze mnie na moście Złotników we Florencji - 7 Eur
To tu na murach, to tani jak barszcz

pozdrawiam, Michał

Katerina napisał(a):Popatrzę chętnie na Twoje z kolejki.

A skąd wiadomo czy nie wejdziemy na pieszo ?
No dobra, wjedziemy

pozdrawiam, Michał

Po pysznych lodach idziemy dalej
Jeszcze rzut oka do tyłu


Spoglądamy co tam w mieście słychać
Kościół św. Stefana




Dochodzimy do wschodniej części Dubrownika, zaczyna być widać port








W widok na port już od strony klasztora Dominikanów


Kościół św. Sebastiana i panorama na miasto




pozdrawiam, Michał

Od mniej więcej tego momentu zrobiło sie już gorąco. Dzieci zaczynają dochodzić do swoich granic możliwości a i my już też czujemy zmęczenie. Na szczęście, mamy już niewiele do przejścia więc mijamy już bez zbytniego przystawania.
Tutaj widok na miasto z murów po drodze do wieży Minčeta








Rzut oka co tam na dole


A tu już spod samej wieży




Dachy są nie tylko czerwone




Schodzimy na dół do miasta.
Muszę przyznać, że osobiście, mury spełniły moje oczekiwania. Widok na miasto i okolice jest wspaniały. Pomogła nam pogoda, bo początek był lekko pochmurny, więc nie grzało tak mocno, jak wiem, ze tu może być. Do tego, weszliśmy powiedzmy w miarę wcześnie, nie np. po południu, gdy już byłaby siekiera
Jak oglądałem zdjęcia po wyjeździe z moim Synkiem, to wspominaliśmy co widzieliśmy. Jak zobaczył mury, to powiedział "o nie..."
Jak dopytałem, to pamięta, że było gorąco, widoki fajne, ale ciepło i długa droga.
Tak przez pryzmat dziecka, uważam, że to jest warte zapamiętania. Taka droga jaką pokonaliśmy, z góry na dół + mury, daje w kość. Dorosły czuje, a co dopiero dziecko ...
Absolutnie jednak, uważam, że jest to zdecydowanie punkt obowiązkowy w Dubrowniku. Cena jest lekko zaporowa, ale warto przeznaczyć na to trochę z wyjazdowego budżetu...
Dobrze, ze znamy granice naszych wędrowników, więc idziemy już w miasto, na jakiś posiłek.

Mijamy Wielką Studnię Onufrego, zatrzymujemy się przy niej. Woda jest pitna, można się napić, ale też ochłodzić kark, czy czoło. Chwilkę odpoczywamy. Idziemy dalej ulicą Stradun




Dochodzimy do końca po lewej mamy pałac Sponza i wieżę del Reloj


A po prawej Kościół św. Błażeja


pozdrawiam, Michał

Ponieważ mniej więcej zawsze tak wypada, że nasz wakacyjny urlop zlewa się z moimi urodzinami na początku sierpnia to tradycją jest już, ze w swoje urodziny biorę rodzinkę właśnie na fajną wycieczkę i idziemy coś zjeść w knajpce. Wybór pada na restaurację Amoret. Lokalizacja jest bardzo dobra, bo siedząc przy stoliku mieliśmy w sumie za plecami Katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Dubrowniku.
My zamówiliśmy po porcji Cevapi, dzieci wzięły kurczaka z grilla z frytkami. Do tego świeży soczek z pomarańczy i małe piwko
Jedzenie dobre, porcje duże, także niczego nie brakuje. Do tego jest free wifi. Niestety nie zrobiłem żadnego zdjęcia
Chwilę posiedzieliśmy, można płacić kartą. Rachunek za taki obiad 550 Kun.

Ruszamy teraz trochę w uliczki, tak po prostu przed siebie. W takich miejscach najlepiej sobie pobłądzić ...
Udaje nam się trafić na zejście nad morze, widać je nawet na wcześniejszych zdjęciach z murów ...


Są koteły oczywiście


Da się kupić lokalne rękodzieło ...






Uliczki są urocze, jest w miarę pusto. Ale nie odbiegają one moim zdaniem od typowych uliczek w Chorwacji. Czy Split, czy np. Szybenik (tutaj jest w/g mnie jest najbardziej klimatycznie), wyglądają podobnie.






Wychodzimy w stronę portu i kierujemy się do dolnej stacji kolejki ...




pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):...
Absolutnie nie chciałbym żebyś Ty, czy ktokolwiek, kto to czyta, miał wrażenie, że "chwalę" się kosztami Nic takiego mi nie przyświeca, bo to kompletnie nie mój styl i poziom. Chciałbym to wyraźnie napisać.
Podaję koszty, bo tak po prostu jest. Sam bardzo cenie sobie czytając innych, jak podają ceny, bo to dla mnie jest cenna informacja o tym co mnie może spotkać w danym miejscu.
...

Nigdy nie odniosłem takiego wrażenia... ale gdyby nawet tak było, to nic mi do tego, to nie moja relacja .
Też uważam, że informacja o kosztach jest przede wszystkim bardzo przydatna.
Mój post nie odnosi się do tego ile ktoś wydaje, tylko ile ktoś żąda, za tak naprawdę ... średniej klasy atrakcje.
Dubrownickie ceny są zdecydowanie overestimated ... mury, jedzenie, parkingi.
To chyba pokłosie mody "Gry o Tron" ?? ...albo coś jeszcze.

Buber napisał(a):Mój post nie odnosi się do tego ile ktoś wydaje, tylko ile ktoś żąda, za tak naprawdę ... średniej klasy atrakcje.
Dubrownickie ceny są zdecydowanie overestimated ... mury, jedzenie, parkingi.
To chyba pokłosie mody "Gry o Tron" ?? ...albo coś jeszcze.

Tak, z tym się zgadzam, "żądanie" za atrakcje w Chorwacji, zaczyna osiągać trudny do zniesienia poziom. Nie tylko wysokość opłat, ale też ich "szczelność", czyli coraz mniej jest miejsc, gdzie wejdzie się za darmo ... Ale jeszcze takie miejsce darmowe pokażę
A co do atrakcji Dubrownika, to tu osobiście bym nie nazywał ich średnimi. Dubrownik jako samo miasto, w sensie starówka, jak pisałem nie ma dla mnie jakiejś totalnej wyjątkowości. To po prostu ładne stare miasto, utrzymane, czyste, ale ... typowe. Zresztą jakie miało by być inne ? To przecież ta sama architektura jak w innych częściach Cro.
Ale już sam kształt miasta, w sensie jego usytuowanie, możliwość oglądania go z góry z murów, umiejscowienie go na wystającym cyplu morskim, jego historia sprawia, ze jest dość wyjątkowe i warte - w moim poczuciu - zobaczenia.
Nie będę bronił do upadłego walorów Dubrownika, ale jest miejscem wartym zobaczenia choć raz w życiu

I trochę też próbuję zrozumieć Chorwatów. Wyobraź sobie, że masz kawałek muru, który chcą zobaczyć wszyscy an całym świecie. To żądasz ceny jakiej chcesz - i tak każdy (prawie) tu przyjedzie i zapłaci za zobaczenie.
Cena jest wysoka, za rodzinę 500 Kun, to jest spora kwota (dobrze, że dzieci się jeszcze mieszczą w dolnej granicy). Ale pytanie, czy jakby było 600-700, to bym nie wszedł ... ? Odpowiedzi na to każdy ma inne. "Determinacja" zobaczenia pewnych rzeczy dla każdego będzie inna, osobista.

Po prostu tak tutaj jest, będzie jeszcze drożej. Chorwaci zaczynają się "bronić" przed najazdem coraz większej liczby turystów.
Niby stare miasto ma odwiedzać tylko 8000 osób dziennie
https://www.cntraveler.com/story/dubrov ... ty-cameras
https://www.telegraph.co.uk/travel/dest ... frankovic/
Kamery z ilością ludzi
http://www.dubrovnik-visitors.hr/cameras/1
To skomentuję : LOL
Nie chcę tłumaczyć, ale ich trochę rozumiem - próbują ograniczyć ilość ludzi zadeptujących miasto ...
Ale trzeba też oddać, widać te pieniądze które biorą. Nie tylko w Dubrowniku.

pozdrawiam, Michał

ps. nie widziałem ani jednego odcinka GoT, nie bierze mnie ...

No to docieramy do dolnej stacji kolejki na górę Srd. która nas zawiezie z powrotem na górę.
Strona kolejki: http://www.dubrovnikcablecar.com/timetable-and-prices/
Zostawiamy 260 Kun (a to tylko w jedną stronę) ... Dzieci do 4 roku życia darmo, 4-12 - 40 Kun, powyżej jak dorośli. Nasza córka, już ponad 13 letnia, została potraktowana jako 12 latka, więc zaoszczędziliśmy
Była równo 16 po południu. Wsiadamy do wagonika, niestety jest dość duża grupa osób, więc nie udaje się zająć na pewno najatrakcyjniejszego miejsca w wagoniku czyli tylnej szyby.
Jazda trwa jakieś 4 minuty.
Widok z boku wagonika, prawie po starcie - niestety na zdjęciach będą bliki od szyb, nic nie poradzę ...


Przy szybie stoi 4-5 dość rosłych facetów, ale lustrzanka w tryb wyświetlania obrazu z tyłu i jazda przez ich ramiona i nad głowami




I coraz wyżej, widać wagonik z którym się minęliśmy


Prawie koniec drogi


Wychodzimy z wagonika, na górze jest taras widokowy




I mam Zdjęcie, które chciałem zrobić


I jeszcze wagonik bardziej z bliska


Wracamy do samochodu. Czeka sobie spokojnie, na parkingu jest dużo wolnych miejsc, także jakby ktoś planował parkować na dole, ale przyjechać po zwiedzaniu, na podobnież obłędne zachody słońca i widok na Dubrownik, to spokojnie sądzę zaparkuje.

Ruszamy w dół, ale jeszcze nie do domu. Jeszcze jedno miejsce dziś ...

pozdrawiam, Michał

Witam. Bardzo ciekawa relacja z Dubrownika. W moich planach jest odwiedzenie Dubrownika za rok, dlatego bardzo cenię wszelkie informacje ( parkowanie, ceny, itp. ) które ułatwiają zaplanować wyjazd.

marcopolo015 napisał(a):Witam. Bardzo ciekawa relacja z Dubrownika. W moich planach jest odwiedzenie Dubrownika za rok, dlatego bardzo cenię wszelkie informacje ( parkowanie, ceny, itp. ) które ułatwiają zaplanować wyjazd.

Dzięki
Jakby coś to pytaj, co wiem, to dam znać.

pozdrawiam, Michał

Obejrzałem relację Lokva i okolice to bardzo fajna miejscówka z ładnymi widokami. Szczególnie wpadła mi w oko ta plaża przy ruinach mostu, którą odwiedziłem zarówno podczas naszego pierwszego wyjazdu 2 lata temu jak i w tym roku My byliśmy w Cro już 2 razy ale jeszcze nie udało nam się odwiedzić Dubrovnika i tego właśnie żałuje bo jak widać jest to piękne miasto. Widok z Srd na Dubrovnik też niesamowity. Ale zawsze zostanie coś na kolejny raz. Mam nadzieję że przy kolejnej okazji uda mi się w końcu zajrzeć do Dubrovnika Ceny trochę kosmiczne ale raz w życiu trzeba się wybrać i zobaczyć

Relacja na plus i czekam na więcej

Pozdrowionka.

discoshaker90 napisał(a):Obejrzałem relację Lokva i okolice to bardzo fajna miejscówka z ładnymi widokami.

Zgadza się
Ale nie tylko Dubrownik jest w zasięgu ręki, są jeszcze inne fajne/ciekawe miejsca. Śledź dalej relację, bo będzie więcej

pozdrawiam, Michał

Dubrownik, Dubrownikiem, ale w okolicy jest jeszcze jedno miejsce, które należy odwiedzić. Należy, jest oczywiście według mnie, ale powinno się je zobaczyć. Bo oglądany efekt tego co się stało, nie jest sprzed iluś tam lat, z jakichś zamierzchłych dziejów.
To się stało ... chwilę temu.

Kupari

Tak sobie myśląc po fakcie już, że chyba podświadomie najbardziej liczyłem na to miejsce planując wycieczkę do Dubrownika. Tam wiedziałem w sumie wszystkiego co się można spodziewać.
Tutaj niczego. Ani tego co zostawia to miejsce w człowieku.

Droga z góry Srd, do Kupari to mniej więcej 10 km, co prawda jedziemy po południu w korku, ale jakieś 20 min i jesteśmy na miejscu. Wjeżdża się spokojnie na teren dawnych hoteli, bez problemu, droga jest asfaltowa, w dobrym stanie. Parkujemy wśród wielu samochodów tam gdzie zielona kreska. Niebieska kreska to plaża - Żona poszła z dziećmi posiedzieć na, ja "dostałem" chwilę tylko dla siebie. Odwiedzany przeze mnie hotel, to ten w czerwonym kółku.


Aparat w dłoń, idziemy ... Pierwszy szok, taki w ogóle to taki, że nie ma żadnych zakazów wejścia. Są ostrzeżenia wysprajowane na murach, czy podłogach, ale poza tym nic. Wszystko otwarte
Więc są darmowe atrakcje w Chorwacji
Włączam mój uśpiony tryb urbex, nic nie dotykam, as is = as was, jedynym śladem mojej obecności ma być zrobione zdjęcie ...

Widok na tyły hotelu


Przechodzimy przez porośnięte bluszczem patio


W środku jest pusto, nikogo nie ma. Wiecie, zaczyna wyobraźnia pracować, jak ktoś wyjdzie zza winka i poprosi grzecznie bym oddał aparat i spier... to skwapliwie to uczynię ... Ale spokojnie. Słysze głosy innych ludzi, po pewnym czasie okazuje się, ze bardzo dużo osób chodzi po budynku. Uspokajam się.




Wchodze w prawo, to chyba była kiedyś sala jadalna, jest bardzo duża. Wrażenie robi podłoga, w sporej części nadal z płytek kamiennych w dobrym stanie, jakie cały czas się spotyka w tego typu miejscach ...


Widok na środek hotelu. Jest w kształcie kwadratu, dookoła są wysokie mury


Rzut oka za siebie


Sala z drugiej strony


Schody na dół


Widok na zatokę umarłych hoteli ... Staję, zanim zrobiłem zdjęcia, patrzę i ... podziwiam. Widok przepiękny. Próbuję sobie wyobrazić, jaki musiał być tu luksus te 30-40 lat temu. Ten widok widziało wtedy bardzo niewielu ludzi. Z góry na zatokę, kolor wody obłędny, góry w tle ...
To zestawienie piękna przyrody z horrorem wojny robi piorunujące wrażenie.






pozdrawiam, Michał