Re: Nie tak miało być ... czyli Lokva i okolice - 2019 - Mic
Niestety. Wszystko co dobre, kończy się szybko
I nasz pobyt a tym samym relacja dobiega końca...
Ostatni dzień był typowo plażowy, chcieliśmy wykorzystać na maksa słońce, wodę i radość bycia razem całą rodziną. Mieliśmy dylemat czy wracać na noc (o wiele lepiej mi się jedzie), ale zdecydowaliśmy jednak, ze pojedziemy na dzień. Przekonałem trochę tym, ze po drodze zatrzymamy się na jakieś dobre jedzenie na Węgrzech
Co do samej drogi, to była dokładnie taka jak w drodze do Cro, jedynie korki w okolicy Zagrzebia, oraz na granicy Chorwacko/Węgierskiej przedłużyły nam drogę. Na granicy Węgierskiej, to w ogóle bez sens. Stał pogranicznik i nawet nie sprawdzał paszportów, ale trzeba było się zatrzymać, pokazać ile się ma paszportów i machał zeby jechać dalej
i ze 40 minut w plecy
Co do postoju na Węgrzech, to wybrałem Régi Csárda és Panzi,
http://www.regicsarda.hu/Nie tylko restauracja, ale też można przenocować.
Wchodzimy, lokal według mnie pod tytułem "weź wszystkie niepotrzebne stare rzeczy i wsadź do jednego pomieszczenia"
Ale ok, podobnież dają dobrze jeść
Dialog z panią:
- co jest w gulaszu ?
- no gulasz i mięso
- a co jest w zupie gulaszowej ?
- gulasz
Czego nie rozumiecie
Lokal
Nie jestem w stanie powtórzyć tych nazw, to jest język totalnie odklejony
Ale ja zamówiłem coś co w nazwie miało "Magar" i okazało się ogromną (tutaj nie widać) porcją mięsa, zapiekanych warzyw, i frytek. Wszystko fajnie i ostro przyprawione. Porcja jest na 2 osoby. Zjadłem sam
Żona miała jakieś kluseczki (podobne do lanych np do rosołu) z mięsem gulaszowym
Też dosyć pikantne, ale bardzo smaczne.
Dzieci wzięły standardowo kuraka z frytkami
Rachunek wyniósł niepełne 9000 forintów, co dało jakieś 120 zł. Przyzwoicie. Można było płacić kartą.
A tak jest na zewnątrz
Najedzeni i odpoczęci, ruszyliśmy dalej. Generalnie z wszystkimi postojami jechaliśmy od 8 rano w piątek do 2 w nocy w sobotę. 16h ... niestety jazda w dzień nie jest wybitna ...
Tyle. Było wspaniale. Nie będę się silił na jakieś dodatkowe przemyślenia. Pewno niektóre miejsca w związku z moimi wydarzeniami, odebrałem mocniej i głębiej niż gdyby się coś nie wydarzyło ...
Widać jednak tak miało być. Wiem jedno. Byliśmy tam razem.
Jeszcze dodam jakieś podsumowanie finasowe.
pozdrawiam, Michał