figusek napisał(a):O Sarajewo stoczyłam wielką bitwę z moim Arturem, niestety póki co nie udało mi się go przekonać do wypadu tam.. Kto wie, może za rok czy za dwa.. Takie miejsca robią na mnie wrażenie, przerażające jest to, że ta wojna była przed chwilą, że wciąż są obecne jej ślady, że historia miesza się z zupełnie inną współczesnością, że większość miejscowych widziała to wszystko na własne oczy.. Aż człowieka ściska w sercu na samą myśl
Tuti napisał(a):Witam ,super relacja Michał. Przejechałem tę samą drogę w 2016r wracając z Orebića i też był to dla mnie bardzo ciężki czas po odejściu córki na tą samą chorobę co twoja mama. Pojechałem w te miejsca gdzie wcześniej byliśmy razem i to nie był dobry pomysł, a potem jeszcze Sarajewo, przeżycia nie do opisania. Pozdrawiam Tomek
megidh napisał(a):Czytałam taką powieść (3 tomy) autorki Agnieszki Walczak-Chojeckiej, której akcja rozpoczyna się w Sarajewie jeszcze przed wojną bałkańską a następnie prowadzi czytelnika przez cały okres wojny, jak również czasy powojenne. Bardzo dużo się z tej powieści dowiedziałam na temat życia i śmierci w oblężonym Sarajewie ale również w Chorwacji. W Sarajewie nie byłam, ale znam miejsca które opisujesz z kart tej powieści.
piekara114 napisał(a):ale koniecznie min. 2 dni.... Za dużo tam bliskiej historii, aby na szybko miasto zwiedzać...
maslinka napisał(a):Z dziedzińca meczetu Was wyprosili? To jest dziwne...
P.S. Baščaršija to nie plac, to nazwa całego bazaru (targu) położonego na starówce, ze wszystkimi uliczkami i zaułkami
Powrót do Nasze relacje z podróży