Spory rozrzut, ile to mil wyszło tam i nazad? Czy to był rejs One Way?lew napisał(a): 13 dni ; niestety czasami cumowaliśmy już grubo po zachodzie słońca; żeglowaliśmy głównie miedzy wyspami ...
beatabm napisał(a):lew napisał(a):Aldonka napisał(a):lew napisał(a):......."sorry" ,ale ja o bólu nic nie pisałem, więcej zgadzam się w całej rozciągłości- pływa się tak jak pozwalają na to warunki. Nawet, gdybyście dmuchały w żagle i tak chyba nic by to nie dało
Nie pisałeś o bólu, źle mi się pokopiowały cytaty. Twoje słowa obrazują to co myślę, że jedni lubią jachting inni żeglarstwo i kompletnie nie odbieramy tego silnikowego pływania jako bólu.
.......wprawdzie koleżanka zamieściła posta w innym wątku, ale chcę napisać ,że mam identyczne odczucia. Dokładnie to kwestia wielkości łódki i udogodnień ,które posiada. Gdy się ma odpowiednie wyposażenie, odpowiednią ilość kabin i prysznicy, a przy tym dba się o porządek, to jest czysto, sucho i przyjemnie (chłodno od klimatyzacji, spragnieni mogą wyjąć zmrożone napoje z lodówek zasilanych prądem z paneli, a gdy zamknie się zawory to można brać prysznic na łódce, nawet w portach, czy marinach).
Z tego co Kolega pisze wynika że uprawia jedynie jachting po cieplych morzach co ma niewiele wspólnego z żeglarstwem.
Ps: porządek zawsze jest tam gdzie powinien być A energię trzeba oszczędzać
agata26061 napisał(a):Czekam na kolejną część Waszego rejsu. Super, że oprócz spędzania czasu na jachcie macie też inne atrakcje... A na widok peki ślinka cieknie...
lew napisał(a):Zrobiłem przelot tam i z powrotem ''na dystansie'' Rijeka -Dubrownik, a koleżanka?
nie wiem czy to sprawka wina, rakiji, pysznej peki czy dziwnej choroby żołądkowej, która dopadła każdą z nas i u każdej trwała dokładnie dobę, a która miała dopaść mnie w kolejny dzień ale było mi już wszystko jedno gdzie i jak szybko jedzie kierowca
Oj miałabym obawy pójść do tej knajpy chyba jednak po Waszej żołądkowej przygodzie
gusia-s napisał(a):Co prawda nie zostałam zacytowana ale wspomniano o MOP-ach i Koleżankach to chyba do mnie, bo lew jest raczej Kolegą.
MOP to Miejsce Odpoczynku Podróżnego, można tam skorzystać z toalety, prysznica, zjeść czy wypić kawę, nabrać wody czasem pozbyć się ścieków z kampera czy przyczepy. Stąd moje porównanie do marin, które zapewniają to samo, co jest w tym porównaniu żenującego? Nie wiem.
Jak już wspominałam też w nich nocowałam choć wolałabym właśnie na dziko czy w jakimś przytulnym porciku ale to nie było ode mnie zależne.
Aldonka napisał(a):lew napisał(a):Zrobiłem przelot tam i z powrotem ''na dystansie'' Rijeka -Dubrownik, a koleżanka?
Super.
U nas na teraz był wstępny plan Dubrownik, ale póki co stanęło na tym, że kończymy na Korculi i z niej od wyspy do wyspy wracamy do Sibenika. Mamy tylko 7 dni. Ale fajnie byłoby dopłynąć aż do Dubrownika. Może jak wiatr będzie sprzyjał...
Katerina napisał(a):Pokazujesz, Aldono, Vis mój ulubiony..
Możesz się dowiedzieć, jak nazywa się konoba z pekami? Znam większość knajp na wyspie, ale tej nie kojarzę, a zapragnęłam tam trafić
Powrót do Nasze relacje z podróży