napisał(a) Mosqito » 16.03.2009 21:49
Jeszcze do niedawna sądziłem (pewnie jak większość), że jazda w ciemno oznacza wyprawę bez wcześniejszej rezerwacji, z poszukiwaniem lokum na miejscu po przyjeździe. Ale... jakiś czas temu przeczytałem bardzo mądry post (nie jestem pewny ale chyba nawet na tym forum) stawiający bardzo pragmatyczne acz początkowo przewrotne pytanie:
Czy jeździ w ciemno ten kto:
1. wybiera sobie miejsce zakwaterowania bazując na zdjęciach, folderach, opinii i namowie pracownika biura podróży, opiniach w internecie czy nie daj Boże reklamie np na Allegro;
2. jedzie do wybranej miejscowości i tam oglądając "organoleptycznie" kilka apartamentów, pokoi, campingów itd wybiera sobie miejsce kwaterunku.
Po dłuższej analizie, muszę stwierdzić że jednak ta początkowo przewrotna teza bardziej do mnie przemawia. Jeśli jestem na miejscu to przed decyzją o pozostania i zapłaceniu na lokal najpierw go dokładnie oglądam i sprawdzam czy spełni moje oczekiwania. Więc chyba bardziej "w jasno" nie da się
Zdjęcie, folder nie zawsze okaże wszystko. Reklama co oczywiste będzie uwypuklała same zalety nie pokazując wad. Poza tym to co dla jednego wadą będzie dla drugiego zaletą i na odwrót. Opinie pracowników BP na temat konkretnych hoteli, apartamentów, villi itd można spokojnie miedzy bajki włożyć, ponieważ wiedzą oni dokładnie tyle samo co klient, który do nich przyszedł i siedzi vis a vis. A to z prostej przyczyny: 99% obiektów pracownik BP zna jedynie z katalogu. Rzadko, który właściciel BP organizuje tak wiele Study turów aby pracownik mógł się zapoznać na miejscu. A obejrzeć wszystkie obiekty, tak aby móc potem autorytatywnie i rzetelnie doradzać najzwyczajniej w świecie fizycznie się nie da.
Reasumując: koleżanko Ines, uważam iż nie jeżdżę w ciemno
Pozdrawiam wszystkich