Jest 7.00 do 10.00 musimy opuścić apartament...
. Plan jest taki, że Łukasz idzie szukać spania, a ja sprzątam i pakuję klamoty. Trochę się denerwuję, że ciężko będzie znaleźć apartament. Pytaliśmy już w czwartek w agencji i kazali nam przyjść w sobotę rano. Łukasz wraca po jakiś 30-40 minutach i mówi, że będziemy mieszkać tam gdzie w zeszłym roku
, tzn. w tym budynku, tylko inny apartament i będzie klima!
. Ivana Gondulica jest po drugiej stronie ulicy i do plaży będzie dalej, ale jakie tam są piękne widoki z tarasu
.Cieszę się jak dziecko! Pożegnaliśmy się z właścicielami- właściciele mieszkają w tym domku drzwi obok, przyjeżdżają tam tylko latem, dostaliśmy wizytówkę, ostatnie uściski dłoni i jedziemy w dobrze nam znane miejsce. Jest za wcześnie- bo nasza nowa właścicielka jeszcze musi posprzątać, po poprzednich lokatorach, ale postanowiliśmy zostawić samochód pod domkiem i ruszyć na plażę. No i co za niespodziewanka - domek obok stoi samchód z naklejką cro.pl, mój pierwszy jaki widzę
Przyznać się kto mieszkała na Ivana Gondulica 3
A na plaży jaka niespodzianka - pusto i fale jakich jeszcze tu nie widziałam, jest super, Borys zaciesza i już się rozbiera, bo on będzie pływał, oczywiście nie zgadzamy się bo jest zbyt niebezpiecznie, fale są wielkie i silne, ale zalało pół plaży więc idziemy na kompromis, może się pomoczyć między skałkami, gdzie jeszcze wczoraj były miejsca do opalania, a dzisiaj są małe baseniki.
Na niebie jest sporo chmur i wieje, ale jest ciepło, no ale z opalania nici
, czyli szybka analiza co możemy, co chcemy... i po jakiejś godzince zwijamy się do domu, rozpakowujemy i ruszamy w kolejne nasze ulubione miejsce - Trogir