Blaca
Zdjęcia pustelni, które obejrzałem w którejś relacji sprawiły, że zwiedzenie tego miejsca stało się obowiązkowe.
Wiedziałem, że w któryś dzień tygodnia (poniedziałki?) jest zamknięte dla zwiedzających, więc wybraliśmy inny i zamiast na plażę pojechaliśmy do Blacy. Droga dobrze oznaczona, bardzo terenowa, trochę się bałem o samochód i słusznie, bo zahaczyłem progiem o jakiś głaz. Kurz jak w rajdzie do Dakaru
Na parkingu kilka strasznie umorusanych samochodów, drogowskaz do "pustinji". Wyciągamy z bagażnika zapasy wody i idziemy.
Z nieba słoneczko próbuje chyba dopalić to co ocalało po pożarze. Idziemy w dół, co to będzię z powrotem, ciepło jest że ho ho.
Doszliśmy do opuszczonych zabudowań,
gdzie drapieżne owce na nasz widok drapaka dały. Nie chciały pozować z bliska.
Mając takie krajobrazy po drodze, idziemy szybko (bo jeszcze w dół) opróżniając kolejne butelki wody.
Im bliżej celu, tym więcej śladów ognia
Na szczęście nie spaliło się wszystko w okolicy
Po jakimś czasie dochodzimy tu gdzie widać już cel pielgrzymki
Część naszej ekipy właściwie już wypiła wodę, więc na widok kranika sterczącego ze ściany wpadli w zachwyt i przyssali się doń na dłuższą chwilę. Dopiero potem zainteresowali się tym, skąd ta woda pochodzi. To była kamienna cysterna od góry odkryta, można było podziwiać zielone włókniste glony i sterty liści butwiejących wewnątrz. Zdaje się, ze kilka kijanek też tam było Ta woda służyła od podlewania warzyw w ogródku i pojenia owiec Na szczęście nikomu nic po tym nie było.
Odświeżeni ruszyliśmy do klasztornej bramy i tu zonk - zamknięte na amen.
Okazało się, że pustelnia jest zamknięta dla turystów od dawna. Tylko nigdzie nie było o tym informacji, wszystkie tablice informacyjne zapraszały do zwiedzania.
Mrucząc ciche przekleństwa zamiast modlitw, ruszyliśmy z powrotem
Jednak piękno tego miejsca nieco nas uspokoiło
Z wolna pnąc się w górę, przydeptując sobie wywieszone jęzory, doszliśmy do parkingu. Spełniliśmy jeszcze jeden dobry uczynek - powiedzieliśmy kilku osobom o tym, że pustelnia zamknięta. Tylko dwie ekipy się wycofały.